⚛18⚛

1.4K 85 2
                                    

-Co?! Jak to?! Gdzie ona jest?!

-Nika spokojnie.... Morgan leży w tej chwili w sali szpitalnej.

-Mogę do niej iść? - serce zaczęło być szybciej jej jak szalone.

-Tak, pewnie.

Nie patrzyła już na nic, nawet na dziesiątki par oczy, które były skierowane prosto na nią. Wybiegła z sali prosto do sali szpitalnej, która mieściła się w szkołę na piątym piętrze. Weszła szybkim tempem do pomieszczenia od razu rozglądajac się za Morgan, ale nigdzie jej nie było. Poszła więc do miejsca, w którym mają zwyczaj przesiadywać pielęgniarki, ale tam też nikogo nie było co było dziwne bo zazwyczaj ktoś jest.

Wróciła spowrotem na salę, rozglądajac się uważnie, dzięki czemu na ostatnim łóżku przy końcowej ścianie zauważyła leżące małe, czarne pudełeczko. Patrzyła na nie jak zaczarowana jednocześnie podchodzę. Wzięła je do ręki z zamiarem otworzenia. Już miała je otworzyć gdy drzwi do sali gwałtownie się otworzyły co spowodowało, że automatycznie się odwróciła chowając za plecami szkatułke.

-Wiem co chowasz za plecami, skarbie.

-Jungkook do cholery w co ty grasz!?

-Oh.. czemu nazywasz mnie Jungkook? - jego głos nie brzmiał jakby był zdziwiony, a jakby był czymś rozbawiony.

-Prze... przecież...

-Radziłbym ci otworzyć je w innym miejscu i we właściwym czasie, bo tu raczej nic się nie wydarzy - uśmiechnął się jak typowy psychopata - Widzimy się niedługo, skarbie - z tym samym uśmiechem opuścił salę.

Stała sparaliżowana. Nie do końca docierało do jej co stało się kilka sekund temu. I co miało znaczyć:

"Dlaczego mówisz na mnie Jungkook?"

~Przecież nie jestem ślepa, dobrze widziałam kto stał na przeciwko mnie! Przecież to musiał być Jungkook wyglądał tak samo! Idiota chce zrobić ze mnie idiotke... ~

-Proszę pani! - z myślenia wyrwał Nike krzyk pielegniarki.

-Emm.. Am... Tak?

- Co pani tutaj robi? Pomóc w czymś?

-Ja przyszłam do Morgan, podobnież tutaj jest.

-A tak, ale teraz nie może jej pani odwiedzić. Dostała silne środki przeciwbólowe i zasneła.

-Środki przeciwbólowe? A może mi pani powiedzieć co jej się stało?

-Nie wiemy dokładnie... nie chciała powiedzieć, ale sądząc po obrażeniach została prawdopodobnie pobita. Po usłyszeniu tych słów miała nogi jak z waty. Ktoś pobił jej przyjaciółkę do tego stopnia, że musieli dać jej środki przeciwbólowe.

- Jak to pobita? Tutaj w szkole? Przecież są kamery! Nikt nie może sprawdzić?!

-Proszę spokojniej! Kamery zostały sprawdzone i to napewno nie zdarzyło się na terenie szkoły. Jedna kamera przy wyjściu zarejestrowała jak wychodzi ze szkoły wczoraj około godziny dwudziestej trzeciej.

Nie mogła z siebie nic wydusić. Miała podejrzenia, kto to mógł być, ale nie chciała nic mówić dopóki nie będziesz pewna.

-Ahh.. I tak za dużo ci powiedziałam dziecko... Lepiej wróć do pokoju przyjdź jutro na wieczór.

-Taak... Tak, dziękuję bardzo....

Szła pustym korytarzem. Nikogo nie było bo pierwsze klasy miały lekcje, a reszta była na sali tanecznej, a ona nie miała ochoty wracać, więc poszła do pokoju. Gdy już w nim była wyjęła z tylniej kieszeni spodni pudełko, które znalazła w sali szpitalnej. Cały czas w głowie miała słowa chłopaka.

"Radziłbym ci otworzyć je w innym miejscu i we właściwym czasie, bo tu raczej nic się nie wydarzy"

Czyli gdzie? Kiedy? I co ma się wydarzyć?

Nie miała najmniejszej ochotę czekać, aż skończy tą zabawe i pozwoli jej otworzyć to pudełko gdzie pewnie znajdzie karteczkę z napisem w stylu:

"It's the prank!"

Więc chwyciła za górną część szkatułki i uniosła w górę.

________

GRA •J.JK• ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz