⚛45⚛

1K 71 6
                                    

  – Był ubranych w czarną kurtkę, białą bluzkę i czarne spodnie. Brunet. Cech charakterystycznych nie ma

Stała jak kołek analizując słowa policjanta. Nie docierało do niej nic. Żadne słowa, czy dotyk. Czuła pustkę.

~Czarna kurtka....biała bluzka.....czarne spodnie.......brunet~

To wszystko uderzyło w nią z taką siłą, że straciła równowagę na szczęście koło niej stała Morgan, która złapała ją w ostatniej chwili.

– Wszystko dobrze? - spytał policjant poruszony jej aktualnym stanem – Może zaprowadze panią do lekarza?

– Nie. Nie, nie. Nie trzeba - jedną ręką oparła się o ramię starszej, a drugą złapała sie za głowę – Na pewno tak był ubrany?

– Może jednak panią zaprowadze? - olał całkowicie jej pytanie i na chylił sie delikatnie nad, żeby przyjrzeć się bladej jak ściana twarzy Niki.

– Tak! Może mi pan odpowiedzieć? - spojrzała na niego oczami pełnymi łez, których nie potrafiła zahamować.

– Jest pani kimś bliskim? - zawahała się chwilę. Nie była z nim szczególnie blisko, ale jeśli to jest Jungkook. Jej Jungkook. To musi mieć stuprocentową pewność.

– Tak - pokiwała głową, ale od razu tego pożałowała bo znowu zakręciło jej się w głowie.

– Moge wiedzieć kim? - westchneła głośno. Nie chciała udawać żadnej jego dziewczyny. To nie był żaden romantyczny film, w którym na koniec wszystko pięknie się ułoży.

– Siostrą - szepneła cicho, ale na tyle głośno by mężczyzna to usłyszał.

– Dobrze. W takim razie proszę za mną - chwycił ją za ramie i zaczął  kierować się w stronę grupy policjantów.

– A ja?! To moja przyjaciółka! Nie zostawie jej w takim stanie! - zaczęła krzyczeć za plecami Morgan co trochę zdenerwowało mężczyzne.

– Nie może pani tam iść. I proszę się uspokoić - Nika spojrzała na nią wzrokiem mówiącym "dam sobie radę" i poszła dalej. Mężczyzna o dziwo zaprowadził ją do kartki co trochę ją zdziwiło. W karetce miał tłumaczyć jak zginął? I czy to w ogóle on.

– Emm... Co tutaj robimy? - zwolniła trochę tempa.

– Ledwo stoisz na nogach i cała sie trzęsiesz. Zaufaj mi.

Usiadła na fotelu w aucie, a ratownik zaczął przeprowadzać podstawowe badania.

– Więc? - mowiła co raz to bardziej łamiący sie głosem.

– Prawdopodobnie pani brata mógł ktoś zamordować.

– Jak? - zaczęła unosić ton nie chamujac już łez.

– Został kilka razy dźgnięty nożem w brzuch i klatkę piersiową - wzięła głęboki wdech zamykając przy tym oczy.

– Wiecie kto to zrobił? - zadała kolejne pytania gdy już sie uspokoiła.

– Właśnie chce panią o to zapytać. Czy brat miał jakichś wrogów? Bądź ktoś mu groził? - chwilę pomyślała i zaprzeczyła kiwnięciem głowy.

– Nie mieliśmy dobrych relacji. On raczej żył swoim życiem i nie ingerował w moje.

– A przyjaciele?

– Min YoonGi. Z nim był najbliżej - policjant pokiwał głową i chciał już iść.

– Proszę pana? Czy... Czy ja mogę go zobaczyć? - spytała z nadzieją w głosie.

– Nie wiem czy to odpowiedni moment. Radziłbym jutro.

– Nie chcę jutro. Chce go zobaczyć teraz. Proszę...

– No dobrze. Proszę za mną.

Ostrożnie wstała z fotela i poszła za funkcjonariuszem, by po chwili stać nad ciałem przykrytym biała chustą.

----------





GRA •J.JK• ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz