⚛26⚛

1.3K 82 1
                                    

Stali tak z dobre kilka minut, a Nika ie przestała płakać. W tej chwili potrzebowała, żeby te wszystkie emocje, które zbierały się w jej od przeszło miesiąca dały upust. Nie sądziła, że będzie to w takich okolicznościach, ale to jest akurat mało ważne. Liczyło się tu i teraz.

- Chce, żeby to się już skończyło.... - wyszeptała w ramię Kooka płacząc jeszcze bardziej - Mam dość. Tak bardzo mam tego dość.

- Wiem Nika, wiem... - głaskał ją po włosach co swoją drogą uspokajało ją.

Odsunęła się od niego i przetarła czerwone oczy. Chciała mu powiedzieć o szkatułce i o tych wszystkich rzeczach, które dostała, ale nie wiedziała jaka będzie jego reakcja. Bała się, że znowu ją wyśmieje, albo powie, że to wymysł jej wyobraźni, a tego raczej by już nie wytrzymała.

- Ja, chyba muszę ci powiedzieć coś jeszczę - zaczęła niepewnie patrząc na niego.

- Słucham? - usiadł na krześle prawie naprzeciwko jej, a dla otuchy uśmiechnął się delikatnie do niej. Nie chciał, żeby znowu się go bała, nie taki jest jest jego plan.

- Ale musisz to zobaczyć.

- No dobra, ale może nie dzisiaj co? Jestem cholernie zmęczony, a jutro mamy cały dzień próby

- Ah no tak....zapomniałam całkiem. W takim razie do jutra.... - wyszła z pokoju nie czekając na jego odpowiedź i ruszyła prosto do swojego pokoju.

***

- Niki! Wstawaj! Jest ósma! - usłyszała nad uchem piskliwy głos Morgan. Miała ochotę ją rozszarpać za to, że ją budzi, ale jak powiedziała która jest godzina zerwała się z łóżka jak poparzona i dała nura prosto do łazienki. Usatysfakcjonowany wyszła z łazienki i bardzo mocno zdziwiła się, gdy zobaczyła Morgan w piżamie.

- Jest gdzieś koło dziewiątej czemu nie jesteś gotowa? - spytała pakując potrzebne na dzisiaj rzeczy.

- Na pewno dobrze na zegarek spojrzałaś? - spytała kładąc się na łóżku z bananem na twarzy.

- No przecież mówiłaś, że jest ósma - stała na wprost niej totalnie nie wiedząc co jest grane. Przez chwilę myślała, że miała sen na jawie.

- Mówiłam, że jest ósma? Naprawdę? Ojej pomyliłam się, jest prawie szósta - widziała na jej twarzy ten jej niewinny uśmiech co upewniło ją, że zrobiła to specjalnie.

- Ty małpo! Czemu to zrobiłaś?! Czemu odebrałaś mi te dwie godziny snu?! - rzucała w nią wszystkimi poduszkami jakie tylko miała pod ręką, a ona w geście obronnym robiła to samo. I tak zaczęła sie wojna ma poduszki.

- Nie musisz dziękować - głośno się zaśmiała, a zaraz po tym oberwała poduszką.

- Niby za co? - usiadła na łóżku zmęczona bitwą.

- Dzięki MNIE pobiłaś rekord życia - teatralnie przerzuciła włosy z ramienia na plecy, a Nika prychneła pod nosem z rozbawienia.

- Ah no tak. Dziękuję miłościwa pani za ten jakże miły gest - wstała i ukłoniłam się, a potem obie głośno się zaśmiały.

- Dobra chyba pora już wychodzić. Za pół godziny próby, a ja bym chciała zrobić rozgrzewkę - stwierdziła Morgan wstając z podłogi.

- No oki. Tylko idź się ubierz bo w piżamie będziesz gwiazdą szkoły - mówiła to cały czas się śmiejąc.

Morgan poszła się ubrać co szybko jej poszło po czym wyszły na korytarz. Gdy były już pod salą, w której miały odbyć się próby okazało się, że zajęcia będą łączone z rok starszą klasą co było dziwne bo nigdy tak nie było robione, ale podobnież sam dyrektor miał wyjaśnić całą tą sytuację. Czekała z Morgan pod ścianą, razem z Jimin'em i Jungkook'iem. Nika czuła się dziwnie w tworzystwie Jungkook'a po wczorajszym wyznaniu. Starała się to ignorować i udawać, że nic się stało co było trudne, bo Jungkook nie spuszczał z nij wzroku. Gadali tak na temat zajęć, gdy podeszła do Niki Mina.

- Hej Nika....możemy pogadać? - spytała cicho i niepewnie.

______________________________________

GRA •J.JK• ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz