⚛49⚛

1.1K 67 2
                                    

– Wra- wracajmy do d-domu...

Kilka dni później

Siedziała na sofie i pustym wzrokiem patrzyła na zgaszony telewizor jednocześnie obserwując w nim swoje odbicie. Odbicie zmęczonej dziewczyny, która ma już dość. Kilka miesięcy zmieniły ją nie do poznania. Z wesołej. Na zniszczoną. To określenie chyba najlepiej pasuje.

To jest jak z lustrzanym odbiciem. Z dwóch stron ta sama osoba. Lecz po tej drugiej kompletne przeciwieństwo. A w głowie tylko jedno pytanie. Powiedzieć czy milczeć?

– Skarbie.... Na pewno nic nie chcesz? Zjadłaś jedynie śniadani, a jest wieczór - wszystko co słyszała w jej głowie odbijało sie echem. Nie wiedziała czy to co słyszy to prawda czy tylko fikcja.

– Nie jestem głodna - odpowiedziała jej tak samo jak za każdym razem. Nie kłamała. Nie wiedziała sensu.

– Ciociu możesz nas zostawić samych? - ta rutyna powtarzała sie praktycznie codziennie. Mama Niki przychodzi, pyta i zjawia sie Namjoon.

Kobieta z oczami pełnymi łez, smutku i żalu popatrzyła na nią i bez słowa wyszła zamykając drzwi naj delikatniej jak tylko mogła.

– Gdzie masz telefon? - nie zrozumiała o co konkretnie mu chodzi dlatego leniwie spojrzała na niego niezrozumiałym wzrokiem – Telefon - powtórzył jeszcze raz gestykuklując przy tym – Takie urządzenie do...

– Ja wiem co to telefon. Że zachowuje i czuję sie jak wariatka to nie znaczy, że jestem w innym świecie gdzie nie ma telefonów - powiedziała szybko i wróciła do wcześniejszej pozycji.

– No, widzę że nie jest z tobą już tak źle - usiadł obok włączając telezowor – To gdzie go masz?

– Po co ci? - spytała oschle

– Jimin czy jak mu tam. Miał dzwonić. - odpowiedział jakby to była oczywista oczywistość. Nika za to odchyliła głowę od oparcia i zmarszczyła brwi.

– Kiedy tak powiedział?

– Nie powiedział - popatrzyła na niego jak na idiotę.

– No to skąd wiesz, że ma dzwonić? - zaczynała się lekko denerwować co nie uszło uwadze kuzyna.

– Zluzuj... Napisał mi, że będzie dzwonił do ciebie.

– Po cholerę pisał do ciebie, że będzie dzwonił do mnie? I skąd miał twój numer?

– Dobre pytania. Ale nie wiem

Energicznie wstała i podeszła do komody, na której znajdowało sie urządzenie. Odblokowała je i od razu w oczy rzucił ci się stos nie odebranych połączeń i tylko jedna wiadomość sprzed kilku godzin.

–  Nam?

– Hym?

– Kiedy ci to napisał? - dalej patrzyła na białe kółko z jedynką w środku.

– Emm.. Wczoraj.. Chyba

– I mówisz mi to teraz! - wróciła na miejsce pokazując tym samym wiadomość.

– No zapomniałem! - nie odpowiedziała nic tylko drżącą ręką nacisneła na wiadomość.

Od: Nieznany
Widzę, że nie masz zamiaru odebrać. Aż tak bardzo nie obchodzi cię los twojego chłoptasia? Zastanów się poważnie NiKa. Masz czas do dwudziestej.

– No i co teraz?! - zaczęła panikować bo do dwudziestej zostało zaledwie piętnaście minut.

– Nie krzycz bo reszta usłyszy. Chodź do pokoju. Szybko - tak jak powiedział szybkim krokiem ruszyli w stronę pokoju madląc się, aby Tina ich nie usłyszała.

– A jak on mu coś zrobi?! - wszasneła głośno gdy tylko znaleźli się w pokoju.

– Co niby? Masz jeszcze dziesięć minut. Dzwoń!

Wybrała wcześniejszy numer. Wstrzymała oddech gdy usłyszała sygnał. Pierwszy. Drugi. Trzeci. Czwarty. I nic. Odsunęła telefon głośno oddychając.

– Nie odbiera!

– Ciszej. Spróbuj jeszcze raz

Tak też zadzwoniła drugi, trzeci, czwarty, piaty raz i dalej nic. Zaczynała odchodzić od zmysłów. Cały czas w myślach powtarzała sobie, że to już koniec. Że tym razem już naprawdę straciła Jungkook'a.

– To nie ma sensu. On już nie odbierze. Zobacz. Jest już dziesięć minut po dwudziestej. Czas minął

– Nika! Niepoddawajmy sie. Dzwoniłaś przed czasem. Może nie ma teraz telefonu przy sobie

– Ty sam nie wierzysz w to co mówisz

Usiadła zrezygnowana na łóżku chowając twarz w ręce próbując pochamować łzy. Była już pewna, że to już koniec. Gdy poczuła wibracje na łóżku. To był telefon i jedna  wiadomość.

---------------

Miłego czytania❤
Sorki za błędy




GRA •J.JK• ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz