⚛28⚛

1.2K 80 0
                                    

- Jesteś pewna? Boje się. A co jeśli....nie...jestem za młoda - od kilku dobrych minut Mina buja sie na krześle jak na huśtawce i zalewa Nike pytaniami w stylu czy da siebie rade? Co powiedzą rodzice?

- Mina opanuj się. To tylko testy, a ty niepotrzebnie przeżywasz - staneła naprzeciwko niej z lekkim uśmiechem co odwzajemniła - Wdech i wydech. Będzie dobrze, a nawet gdyby sie okazało, że będziesz mieć dziecko to przecież zawsze możesz poprosić o pomoc mnie, rodziców. Oni na pewno ci pomogą i nie zostawia samej.

- Przepraszam - spuściła głowę w dół, a Niek wprowadziło to w nie mała zakłopotanie - Przepraszam za to co wtedy powiedziałam. Ja naparwdę myślałam, że wy....

- Już dobrze....zapomnijmy - to nie tak, że nie chciała jej wysłuchać. Po prostu nie chciała wracać do tego co było. Nie teraz. Przytuliła do siebie starszą, która wtuliła się w nią jeszcze bardziej.

- Pani Park Mina? - zza białych drzwi wyszedł młody tak na oko dwudziestu pięcioletni lekarz - Zapraszam do gabinetu - uśmiechnął sie przyjaźnie.

Dziewiętnastolatka trzęsącym się krokiem weszła do niewielkiego pomieszczenia, a NiKa wypuszczając głośno powietrze usiadła z powrotem na białym krześle.

***

- Morgan? Co się dzieje? - spytała gdy zobaczyła dzikie tłumy trzecio i czwarto klasistów.

- Nie wiesz? A no tak nie byłaś na próbie....nasza szkoła zapisała się do między szkolnego konkursu tańca grupowego.

Oczy rozszerzyły jej się do wielkości 5-złotówek. Stała chwile w bezruchu, aby wszytsko na spokojnie do niej dotarło.

- Czemu niby? Przecież od dwóch lat nasza szkoła nie bierze w tym udziału.

- Nie mam pojęcia, ale dyrektor powiedział, że każdy bez wyjątku ma brać udział. Nie podoba mi się to... ja nie umiem tańczyć! - oburzyła się czarno włosa na co lekko się zaśmiałaś.

- Nie prawda! Tanczysz lepiej niż ja!

- Co ty pieprzysz! Ty szybciej zapamiętujesz kroki.

- A co to ma do lepszego tańca? - zaśmiała się.

- Ojj weź sklej. I tak tańczysz lepiej.

- Hejka dziwczyny - usłyszały za sobą męski, radosny głos.

- Jeeju, Jimin! Nie strasz! - Morgan złapała się za klatke piersiową i uderzyła go w ramię na co jedynie parsknął śmiechem.

- Oj no sorki - zrobił przepraszającą minę - Mam do ciebie sprawę - skierował te słowa do Niki.

- Do mnie? Jaką? - spojrzała na niego podejrzliwie.

- Ale możemy tak wiesz....w cztery oczy?

Spojrzała na Morgan, która jak opetana za Jimin'a plecami zaczęła wymachiwać rękoma, żeby szła co ją lekko rozbawiło przez co parsknęła śmiechem. Jimin to zauważył i spojrzał za siebie wtedy dzieczyna się opanowała, ale gdyb chłopak znowu spojrzał na ciebie - znowu zaczęła wymachiwać rękoma.

- Pewnie, chodź - mówiła to z uśmiechem.

Chłopak to odwzajemnił poczym poszli w mniej zaludnione miejsce. Przez całą ich "podróż" miała wrażenie, że chłopak dziwnie się zachowuje, ale olała to bo sama dobrze wiedziała, że zrobiła się znacznie bardziej przewrażliwiona.

- Więc co się stało? - stanęła przed chłopakiem, a on nie mówiąc popchnął ją na ścianę i zaczął całować....

______________________________________
Sorki, że takie krótkie, ale nie miałam czasu, żeby się jakoś do tego przyłożyć 😔


GRA •J.JK• ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz