Tamtej nocy miałam jakieś dziwne sny. To wszystko pewnie sprawka alkoholu. Najpierw śniła mi się plaża, a na niej tłum ludzi. Z tego tłumu wyłoniła się Amanda, która potem, niczym pokemon, ewoluowała w Justina, następnie Justin zamienił się w Ashtona. Wyrosły mu z pleców jakieś dziwne macki, a później wskoczył do oceanu, by po chwili zniknąć w potężnej fali tsunami, która zalała całe miasto. Tak, to na pewno przez alkohol. I film katastroficzny, który oglądałyśmy z Amandą w piątek. Dobrze, że nie przykładałam większej wagi do snów i wiedziałam, że pojawiające się w nich obrazy to kształty, które już kiedyś widzieliśmy. Inaczej zadręczałabym się, dlaczego śnił mi się mój były chłopak i... były figurant.
Tak, to tylko przypadek. Bo przecież wcale nie myślałam o nich przez cały czas...
Nie miałam pojęcia, o której położyliśmy się spać, ale chyba późno, bo obudziłam się po dziesiątej, a czułam, jakbym spała zaledwie parę minut. Ledwo co dałam radę otworzyć oczy, do tego miałam kapcia w ustach. Zmusiłam swoje ciało do wstania i leniwym krokiem ruszyłam do stołu i sięgnęłam po butelkę soku biorąc na raz kilka dużych łyków. Potem udałam się do łazienki i przemyłam twarz lodowatą wodą. Za moment mój mózg zaczął pracować.
Wróciłam do pokoju i rozejrzałam się. Amanda i Calum wciąż pochrapywali, tak jak Caitlyn. Nadal na kanapie, nadal w sukience i makijażu. Już czekałam, jak po obudzeniu będzie narzekać, że bolą ją plecy.
Wkrótce z sypialni wyszła Alison.
— Czeeeść — powiedziała ziewając. — Jak się spało?
— Całkiem nieźle.
— Trzeba będzie zaraz wszystkich pobudzić, za niecałe dwie godziny kończy się doba hotelowa, a ja nie mam zamiaru płacić za kolejną.
— Już się robi.
Wzięłam rozbieg i wskoczyłam na łóżko, sama chcąc się przy tym trochę ożywić. Pierwsza obudziła się Amanda, co zakomunikowała głośnym jękiem.
— Czyś ty zwariowała, boże...
— Wstawaj, wstawaj. Niedługo trzeba się wynosić z hotelu. Pośpisz sobie w domu.
— Jest coś do picia? — usłyszałam zachrypnięty głos Caluma. Już zdążyłam zapomnieć, jak wielkiej dostawał chrypy po spożyciu dużej ilości alkoholu.
— Jasne, że jest, ale dostaniesz, jak ruszysz się z łóżka.
— A nie mogłabyś mi podać? Proszę, miej litość... — Przeciągnął się nadal nie otwierając oczu.
— Oj nie, ja nie jestem room service. Podnoś tyłek, bo jak nie, to dorwę się do twoich żeber i sprezentuję ci taką serię łaskotek, że wyskoczysz z łóżka w sekundę.
Calum zdążył rzucić tylko: „o nie, tylko nie żebra", po czym w końcu wyłonił się z pościeli.
Z czasem wszyscy jakoś się rozbudzili, chociaż Amanda potrzebowała, by sprezentować jej kilka zachęcających kopniaków w tyłek. Najgorzej było z Cat, której nie dało się za nic obudzić, a gdy w końcu nam się to udało, od razu pobiegła do łazienki rzucając po drodze: „Zaraz chyba puszczę pawia". Spędziła tam dobry kwadrans, a zza drzwi dało się usłyszeć jej żałosne zawodzenie.
Z hotelu wychodziliśmy z dobrych nastrojach, niektórzy bardziej, niektórzy mniej wypoczęci, jednak zadowoleni z naprawdę udanej imprezy. Mimo że w najgorszym stanie była Caitlyn, na odchodne rzuciła, że trzeba to będzie powtórzyć, na co siostra odpowiedziała jej ze śmiechem: „Ale ty już nie pijesz". Cóż, „niepijąca Caitlyn" to najzabawniejszy oksymoron, jaki w życiu słyszałam, zaraz obok „wierny Justin".
CZYTASZ
Faithful, Unfaithful || A.I. ✔
RomantizmUPDATE 10/2024 Jeszcze w tym roku pojawi się nowa wersja książki, więc jeśli chcesz przeczytać starą wersję, masz ostatnią szansę, żeby to zrobić! Alex pracuje jako testerka wierności. Pomaga zagubionym dziewczynom sprawdzić, czy ich partnerzy są im...