Otworzyłam drzwi i bez żadnego słowa na przywitanie wpuściłam Luke'a do środka. Dopiero w pokoju odezwałam się oferujęc mu coś do picia. Chętnie przyjął szklankę wody i usiadł z nią na kanapie. Ja zajęłam fotel na przeciwko.
— Jak się trzymasz? — spytał.
— A jak myślisz?
— Przepraszam, ale nie wiem, jak zacząć rozmowę.
Trudno zaprzeczyć, że było niezręcznie. Wydawało się, że Luke przyszedł z dobrymi intencjami; wyglądał na spokojnego i może nawet trochę smutnego. Ale pytaniami o moje samopoczucie raczej nie poprawiał mi humoru i nie sprawiał, że czułam się swobodniej.
— I przepraszam też za to, co zrobiłem — dodał po chwili.
— Niby co takiego zrobiłeś?
— Obiecałem, że nie powiem nic Ashtonowi...
— I przecież nie powiedziałeś — przerwałam mu. — Tylko uprzedziłeś, żeby na mnie uważał. I miałeś rację. Nie mam pretensji.
Niezręczna atmosfera urosła. Luke wypił duszkiem prawie całą szklankę wody, a ja udałam się do kuchni i zrobiłam to samo. Po powrocie postanowiłam w końcu zacząć rozmowę w normalny sposób.
— Bardzo jest wściekły? — zapytałam cicho.
— Trochę. A najbardziej to chyba na mnie.
— Na ciebie?
— Kurwa, wiedziałem, że tak będzie — powiedział głośniej, w końcu ukazując jakieś emocje. — Że to mnie się oberwie. Stwierdził, że skoro nie byłem w to bezpośrednio zamieszany, to powinienem być pierwszym, który go oświeci. Że powinienem powiedzieć mu o wszystkim wprost, zamiast owijać w bawełnę.
— Przepraszam cię, czuję się winna. Nie chciałam, by wasza przyjaźń na tym ucierpiała.
— Nie masz za co przepraszać, to już niczego nie zmieni.
— A co z Liz? Sądziłam, że to jej zrobi największą awanturę.
Przez chwilę obserwował mnie wnikliwie, jakby badając grunt.
— Powiedział ci? — zapytał.
— Że Liz spodziewa się dziecka? Owszem.
Aż zrobiło mi się niedobrze, gdy wypowiedziałam to zdanie. Liz spodziewa się dziecka... Dziecka Ashtona. Czy istnieje coś, co bardziej komplikuje życie niż dziecko?
— Ja dowiedziałem się wczoraj wieczorem. Od razu gdy wyszliśmy od ciebie, kazał się zawieść do Liz. Dopiero z ich wymiany zdań wywnioskowałem, co się stało. Tak więc miałem wczoraj ciekawy dzień. Dużo rewelacji. — Zaśmiał się kręcąc głową. — W każdym razie Ash stwierdził, że nie chce się z nią kłócić, kiedy jest... w tym stanie. Zapytał ją tylko, czy wynajęła testerkę, potwierdziła, potem się rozryczała i to by było na tyle.
— Ach, czyli jej się upiekło.
— Głupi ma zawsze szczęście, co? — Znowu się zaśmiał, po czym wziął duży łyk wody i odstawił pustką szklankę.
— A... mówił coś o mnie? — zapytałam ostrożnie.
— Szczerze? Nic a nic.
Nie wiedziałam, czy się z tego powodu cieszyć, czy rozpaczać. Może jednak to pierwsze? Może to lepiej, że powstrzymał się od wyzywania mnie od najgorszych? Zasługiwałam na to, ale... jednocześnie by zabolało.
— Ale to dobry znak.
— Dobry znak? Że zaczął traktować mnie jak powietrze?
— Na mnie się wściekł. Na Liz się wściekł. Potem zwyzywał też Monicę. Ale o tobie nie wspomniał. On po prostu nie potrafi się na ciebie gniewać.
CZYTASZ
Faithful, Unfaithful || A.I. ✔
RomansaUPDATE 10/2024 Jeszcze w tym roku pojawi się nowa wersja książki, więc jeśli chcesz przeczytać starą wersję, masz ostatnią szansę, żeby to zrobić! Alex pracuje jako testerka wierności. Pomaga zagubionym dziewczynom sprawdzić, czy ich partnerzy są im...