Od razu, gdy dotarłam do mieszkania, postanowiłam zadzwonić do Paula, by zdać mu relację z pierwszego dnia akcji.
— Co tak późno? Już sam miałem dzwonić.
— Przepraszam. Teraz dopiero dotarłam do mieszkania po kilku godzinach obserwacji. Od razu mówię, że nic specjalnego się nie wydarzyło, nie musisz się więc kontaktować z klientką. Chociaż nie zdziwiłabym się, gdyby ona wydzwaniała do ciebie. Jest cholernie zestresowana.
— Właśnie, to wasze spotkanko przebiegło okej? Nie jesteś zła, że was umówiłem?
— Nie. Ale mam nadzieję, że to był wypadek przy pracy?
— Słuchaj, zrobiłem to dla świętego spokoju. Prawie ryczała mi przez telefon.
— Ta, domyślam się... To było nasze pierwsze i ostatnie spotkanie. Wytłumaczyłam jej co i jak, trochę pocieszyłam i mam nadzieję, że to jej wystarczy i nie będzie żadnej draki.
— No dobra, jak coś, to oczywiście biorę to na siebie. Jak długo zostajesz w Burbank? Pójdzie gładko czy nie?
— Nie wiem, chyba będę musiała trochę popracować nad tą sprawą. Oczywiście dam ci znać, gdy będę wracać. Aha, jeszcze jedno. Kto ostatnio zajmował to mieszkanie, w którym teraz jestem?
— Chyba Waylon. A co, zostawił po sobie syf? — zaśmiał się Paul.
— Nawet nic mi nie mów. Ochrzanię go, jak go spotkam.
— Nie fatyguj się, zrobię to pierwszy, bo jutro się z nim widzę.
— To przekaż mu ode mnie kopa w tyłek. A tobie życzę dobrej nocy, oczy same mi się zamykają.
— Jasne. Do usłyszenia.
Przebrana w koszulkę do spania wskoczyłam pod kołdrę. Nie usnęłam jednak od razu. Chcąc czy nie chcąc cały czas myślałam o Ashtonie. Zagadał do mnie po zaledwie paru minutach. Tak jakby zamierzał mnie poderwać, jednak z drugiej strony... wydawało się, że po prostu był otwartym człowiekiem, który lubił rozmawiać z ludźmi. Wkręciłam się. Zastanawiałam się, czy zaczął już poddawać się mojemu urokowi, czy naprawdę nie interesowały go skoki w bok i to po prostu dusza towarzystwa?
Szczerze pragnęłam by okazał się wierny, ze względu na Liz, która bardzo to przeżywała. Jeśli był, to Liz miała naprawdę cholerne szczęście.
* * *
Gdy w sobotni poranek siedziałam w kuchni zajadając tosty, zastanawiałam się, jak podejść Ashtona. Mogłabym znowu przejść się do jego klubu, ale to byłaby jedynie powtórka z rozrywki. Przeanalizowałam wszystkie miejsca, w których bywa i od razu pomyślałam o siłowni. Według Liz, Ashton odwiedzał ją w każde soboty około jedenastej. Mogłam więc od razu przejść do działań.
Szybko zrobiłam rozeznanie na mapie. Siłownia znajdowała się parę przecznic od firmowego mieszkania. W okolicy bank, pizzeria, stacja benzynowa oraz centrum handlowe. Hmm, mały rajd po sklepach? Brzmiało dobrze.
Dojadłam śniadanie, wzięłam prysznic, wykonałam szybki make-up i pojechałam w stronę galerii handlowej z nadzieją, że spotkam tam Ashtona. Jeśli nie, zostawała mi ponowna wizyta w klubie.
Dochodziła dziesiąta trzydzieści. Stałam niedaleko siłowni, w dosyć bezpiecznym miejscu, tak, by Ashton ewentualnie mnie nie zauważył. Wyczekiwałam go już od jakiegoś czasu i zastanawiałam się, czy w ogóle przyjdzie. W końcu dostrzegłam go. Szedł ubrany w krótkie spodenki i t-shirt, przez ramię zawieszoną miał sportową torbę, a obok niego kroczyła zgrabna brunetka. Rozmawiali ze sobą i wymieniali czułymi uśmiechami.

CZYTASZ
Faithful, Unfaithful || A.I. ✔
RomanceUPDATE 10/2024 Na początku 2025 roku pojawi się nowa wersja książki, więc jeśli chcesz przeczytać starą wersję, masz ostatnią szansę, żeby to zrobić! Alex pracuje jako testerka wierności. Pomaga zagubionym dziewczynom sprawdzić, czy ich partnerzy są...