— Alex... Alex, musisz w końcu się odezwać.
Łagodny głos Amandy wlatywał do mojej głowy jednym uchem, a wylatywał drugim. Nie miałam ochoty nic mówić, nie miałam ochoty na nic.
— Czy ty w ogóle coś jadłaś od wczorajszego wieczoru? Jezu, Alex, za chwilę wyjeżdżam, nie mogę zostawić cię tu w takim stanie, bo będę się potem męczyć przez cały wyjazd. Chodzi o Ashtona, prawda?
— Tak, chodzi do Ashtona! — krzyknęłam przekręcając się na łóżku w jej stronę. — Spierdoliłam wszystko, okej? Nie mam ochoty się teraz uzewnętrzniać, więc daj mi spokój. Jedź i baw się dobrze, poradzę sobie. Przyrzekam, że zrobię sobie śniadanie od razu, jak stąd wyjdziesz.
— Dobrze, jak uważasz — powiedziała wstając z łóżka. — Po prostu się o ciebie martwię. Nie wiem, dlaczego nie chcesz mi się wygadać. Przecież od tego są przyjaciele.
Wkrótce w mieszkaniu zrobiło się cicho. Postanowiłam wstać i coś zjeść, bo rzeczywiście umierałam z głodu. Zanim jednak otworzyłam lodówkę, włączyłam Spotify i wybrałam swoją starą playlistę o nazwie „Gdy masz dosyć świata". Podkręciłam głośność tak, by dudnienie perkusji i brzdęk gitar zagłuszyły moje i myśli, po czym wzięłam się za robienie tostów.
Po zjedzeniu połowy śniadania, rzuciłam się na kanapę i ukryłam twarz w poduszce. Głośna muzyka sprawiała, że trzęsło się całe mieszkanie, ale to dobrze, o to mi chodziło. Chciałam, by ta muzyka mnie pochłonęła, znieczuliła, może nawet i ogłuszyła. Było mi wszystko jedno. Nie obchodziło mnie, czy zlecą się sąsiedzi narzekający na hałasy, czy zadzwonią po policję. Nic mnie nie obchodziło. Ani to, że Amanda i Frank wyjechali, ani problemy Paula w agencji, ani czający się wiecznie za rogiem Michael, ani korekty czekające na laptopie.
Nie obchodziło mnie nic, ale jednocześnie rozpaczliwie czekałam na telefon od Ashtona albo Luke'a. Chciałam, by któryś z nich zadzwonił do mnie z ostrym opieprzem. By wykrzyczał, co o mnie myśli. Zasłużyłam sobie na to. Poza tym zżerała mnie ciekawość i zabijała niewiedza. Czy Ashton wyciągnął od Liz całą prawdę? Czy skonsultował się z Luke'iem? Raz na jakiś czas nachodziła mnie myśl by samej zadzwonić i się o tym przekonać, ale nie umiałam, nie miałam siły.
I nagle wydało mi się, że usłyszałam dzwonek telefonu. Mogło mi się przesłyszeć, w końcu muzyka wybrzmiewała na jakieś dwieście decybeli. Może jedynie chciałam, by ktoś zadzwonił, dlatego to sobie wyobraziłam? Spojrzałam na wyświetlacz i od razu poczułam się, jakbym wpadła do wanny z lodowatą wodą. Bałam się odebrać, jak jasna cholera, ale w końcu tego właśnie chciałam. By zadzwonił telefon.
Koniec uciekania.
Chwyciłam pilot i wyciszyłam muzykę.
— Halo? — powiedziałam najbardziej pewnym głosem, na jaki było mnie stać.
— Cześć, Melissa.
Głos Ashtona był spokojny, nawet jakby i trochę zmęczony. Na mnie jednak nie podziałało to odprężająco. Ten spokój był zbyt podejrzany, chyba wolałabym usłyszeć tonę obelg.
— Cześć. Cieszę się, że dzwonisz.
— Chcę się spotkać, musimy porozmawiać. Masz dziś czas?
— Tak, oczywiście. Jestem wolna cały dzień.
— To za dwie godziny, może być? Mogę podjechać do mieszkania, w którym widzieliśmy się wczoraj, jeśli tak ci wygodnie.
— Nie, Ashton. Spotkamy się w zupełnie innym miejscu.
To było jedyne, rozsądne wyjście. Waylon miał rację, kombinowaniem tylko pogorszyłam swoją sytuację. Dlatego tym razem podałam Ashtonowi adres mojego prawdziwego mieszkania.
CZYTASZ
Faithful, Unfaithful || A.I. ✔
RomanceUPDATE 10/2024 Jeszcze w tym roku pojawi się nowa wersja książki, więc jeśli chcesz przeczytać starą wersję, masz ostatnią szansę, żeby to zrobić! Alex pracuje jako testerka wierności. Pomaga zagubionym dziewczynom sprawdzić, czy ich partnerzy są im...