Musiałam szybko ułożyć nowy plan. Oczywiście chciałam wrócić do domu i zobaczyć te przeklęte zdjęcia, ale nie mogłam też olać Sandersona. Cholera, tak pięknie się zaczęło, jeszcze chwila rozmowy, a już gadałby o wynajęciu apartamentu w pobliskim hotelu! Gapił się na mnie jak myśliwy, który właśnie złapał niewinną zwierzynę. Ale cóż, myśliwy musiał się jeszcze przez chwilę obejść smakiem.
Wróciłam na salę mając na ustach ten sam nieśmiały uśmiech, co wcześniej. Nie mogłam dać po sobie poznać, że coś jest nie tak. I musiałam też wymyślić, jak spławić figuranta, jednocześnie go nie spławiając.
— Przepraszam cię, Gareth. — Usiadłam przy stoliku. — Wyskoczyła mi bardzo ważna sprawa i niestety muszę się z tobą pożegnać — powiedziałam mając nadzieję, że zabrzmiałam jak smutna i zawiedziona.
— O jej, jaka szkoda. Nawet nie zdążyliśmy rozkręcić rozmowy.
— Wiem, też żałuję.
— To co, może przełożymy to na kiedy indziej? Co powiesz na powtórkę lunchu? Jutro znowu tu będę, pewnie około pierwszej.
— Brzmi bardzo dobrze. Na pewno znajdę chwilę.
— No to świetnie, jesteśmy umówieni.
Zawołałam kelnera, który za moment przyniósł nam rachunki. Sanderson chciał za mnie zapłacić, ale odmówiłam. Uparł się jednak, że zapłaci na kolejnym spotkaniu, jak to w końcu robią dżentelmeni.
Wyszliśmy z restauracji i skierowaliśmy się razem w kierunku siedziby jego firmy. Przechadzka miała nam zająć parę minut, zastanawiałam się więc, czy będziemy iść w milczeniu, czy figurant jednak postanowi rozpocząć rozmowę. Oczywiście, padło na to drugie.
— Nie zdążyłaś odpowiedzieć na moje pytanie. Mieszkasz gdzieś tu w okolicy?
— Kawałek stąd. W Downtown byłam na rozmowie o pracę.
— Och. A jaka branża?
— Studiowałam na college'u logistykę i zarządzanie.
Sanderson spojrzał na mnie z zaskoczeniem i jednocześnie respektem w oczach.
— Nieprawdopodobne. Tak się składa, że mam firmę zajmującą się logistyką właśnie. Więc gdybyś nie dostała tej pracy, o którą się dziś starałaś, to zapraszam do złożenia życiorysu u mnie.
— Jejku, dziękuję. Dobrze wiedzieć, że ma się jakąś alternatywę.
Sanderson wyjął z kieszeni marynarki małe etui na wizytówki i wręczył mi jedną.
— Wiem, że i tak spotkamy się jutro, ale ku pamięci, to dane mojej firmy.
— Bardzo dziękuję — odparłam uśmiechając się i chowając wizytówkę do torebki.
Stanęliśmy na rogu pod biurem Sandersona. On powiedział, że wraca do siebie, więc pożegnaliśmy się. Zrobił to szarmancko całując mnie w dłoń. W tamtym momencie nie wytrzymałam. Co za cholerny uwodziciel! Myślał, że dam się nabrać na jego elegancki styl bycia i postawę dżentelmena?
Tak się składało, że dobrze wiedziałam, jakim naprawdę był mężczyzną — zwykłym, podrzędnym kobieciarzem, który brał się za wszystkie swoje asystentki. Żadna jednak nie chciała się do tego przyznać, gdyż, jak stwierdziła pani Sanderson, każda bała się stracić pracę. A firma Sandersona to bardzo uznana w branży korporacja, w której można było rozpocząć swoją ścieżkę zawodową i nieźle zarobić. Nikt nie chciał stracić takiej szansy. Nie zdziwiłabym się, gdyby co druga pracownica tej firmy robiła karierę przez łóżko dyrektora.

CZYTASZ
Faithful, Unfaithful || A.I. ✔
RomanceUPDATE 10/2024 Na początku 2025 roku pojawi się nowa wersja książki, więc jeśli chcesz przeczytać starą wersję, masz ostatnią szansę, żeby to zrobić! Alex pracuje jako testerka wierności. Pomaga zagubionym dziewczynom sprawdzić, czy ich partnerzy są...