8
Wychodzę właśnie spod prysznica z jednej z trzech łazienek. Sięgam po czerwony, puchaty ręcznik, który położyłam na umywalce. Od razu owijam nim swoje mokre ciało, a mokre włosy zawijam w turban. Moje ciało jest zrelaksowane i spokojne, a ja czuje się dobrze. Zaczęłam myć zęby i twarz, a następnie wysuszyłam włosy. W samym ręczniku wyszłam z łazienki do mojej osobnej sypialni. William chciał, abym spała z nim, ale jak na dwa dni to za długo. Przystał na moja prośbę i nie nalegał więcej. Podeszłam do komody, by wziąć czystą bieliznę. Patrzę na łóżko, tam gdzie leży pudełko z sukienką i szpilkami. Wracam do łazienki, by się ubrać.
30 minut później.
Jestem już gotowa. Stoję przed podłużnym lustrem, które jest na ścianie. Na twarzy mam lekki makijaż składający się z podkładu, kolektora pod oczy, pudru transparentnego i tuszu do rzęs. Włosy rozpuściłam i dokładnie wyprostowałam, przez co stały się jeszcze dłuższe. Usiadłam na skraju łóżka, by założyć szpilki, które swoja drogą są wysokie. Dochodziła godzina 19:00 ostatni raz przejrzałam się w lustrze, po czym wyszłam z mojej sypialni.
Wyszłam na chłodna powietrze. William już czekał na mnie przy swoim czarnym drogim audi. Zeszłam ostrożnie po schodach. William oparł się na masce samochodu i z tej perspektywy mogłam dokładnie mu się przyjrzeć. Miał na sobie szare spodnie w kartę i do tego biały, zwyczajny T-shirt do tego marynarka z tego samego kompletu co spodnie, a na nogach miał białe buty. William podniósł wzrok na mnie, kiedy do jego uszu dobiegł stukot moich szpilek.
- Wyglądasz przepięknie, skarbie – powiedział otwierając mi drzwi do czarnego audi. Miałam już mu powiedzieć, żeby mnie już tak nie nazywał, ale już mu to tyle razy mówiłam, że jakbym teraz znów to powiedziała, to naprawdę by nic nie poskutkowało. Z gracją wsiadłam do ekskluzywnego auta. Po chwili wsiadł też William i od razu odpalił silnik, po czym wyruszyliśmy w drogę.
- Gdzie mnie zabierasz ? – w końcu się zgodziłam, ale chciałabym jeszcze wiedzieć dokąd zamierza mnie wywieść.
- Na kolację – odpowiada, jak zawsze skupiny na prowadzeniu pojazdu. Tyle to ja wiem, w końcu nie na darmo się tak odpicowłam na picuś glancuś. Postanowiłam, że już się nie odezwę. Skupiłam się na drodze tak jak William. Po chwili poczułam jego dużą męską dłoń na moim udzie.
- Zabierz tą łapę – rozkazałam mu, patrząc na niego gniewnie.
- Kotku, nie będziesz mi rozkazywać, rozumiesz? Jesteś moja i mogę Cię dotykać jak tylko chcę – na moment oderwał wzrok od drogi i spojrzał na mnie. To spojrzenie, nie było wściekłe, złe. One było takie przyjemne. Były przyjemne i mogłam się w nie patrzeć cały czas, ale on znów przeniósł swój wzrok na drogę.
Po 20 minutach drogi, w końcu dojechaliśmy na miejsce. Jest już ciemno, a zapalone światła w Los Angeles dodaje uroku. William zaparkował na parkingu, na pierwszy rzut oka było widać, że to droga i bardzo ekskluzywna restauracja. William zachował się bardzo dostojnie, bo gdy już zamierzałam otworzyć drzwi od swojej strony, on zrobił to za mnie i podał mi swą dłoń. Na mojej twarzy pojawił się niewymuszony uśmiech. Podałam mu swoją drżącą dłoń i wstałam ostrożnie, aby moja sukienka się nie podwinęła. Zamknął pilotem samochód i ruszyliśmy. Naprawdę nie wiem czego się spodziewać i w sumie to sama się na to zgodziłam. W końcu ma trzy miesiące, a wtedy będę mogła od niego uciec.
Samochód Williama.
Czy na pewno Ninie będzie łatwo tak łatwo uciec od Williama? Przekonacie się w kolejnych rozdziałach, a może coś stanie na przeszkodzie?
Jeśli Wam się trochę spodobało, to głosujcie :)
CZYTASZ
MIŁOŚĆ MAFIOSA
RomanceZakończona Nie pamiętam ile łez wylałam po powrocie z bankietu. Pamiętam tylko ten ból, który rozrywał moją klatkę piersiową na strzępy. Pamiętam również szarpaninę pomiędzy mną, a... Williamem. Pomiędzy czterema ścianami było słychać krzyki, a racz...