51 część 1

10.8K 251 47
                                    

SOBOTA, dzień bankietu. Godzina 16:00.

- Naprawdę musimy tam iść? - pytam ukochanego, opieram głowę o jego ramię, podczas, gdy siedzimy w wannie.

- Myślałem, że już się przekonałaś - spokojny ton głosu Willa działa jak miód na moje uszy.

- To prawda, ale przeraża mnie fakt, że ona będzie kręcić się w okół ciebie, w dodatku macie wspólne interesy, była szefem mafii przed tobą. - ręka mężczyzny masuje mój brzuch, ustami muska moją mokrą od wody szyję.

- Ona nic już dla mnie nie znaczy, nie interesuje mnie ona, łączą nas tylko sprawy mafijne. Teraz liczysz się tylko ty, rozumiesz to Nino? - chwyta moją dłoń i złącza nasze place.

- Tak - odpowiadam cicho. - O siedemnastej ma przyjść kosmetyczka - mówię to po to, by William wiedział, że nie mamy całego wieczoru, aby siedzieć w wannie.

- Dobrze, dlatego teraz skarbie  rozluźnij się - szepcze mi wprost do ucha, a po moim ciele przechodzi przyjemny dreszcz. Odchylam głowę na jego ramię, przez co ma dobry dostęp do mojej szyi, muska ją delikatnie swoimi malinowymi ustami i lekko przygryza. Dłońmi masuje moje piersi, drażni moje sutki kciukami. Przygryzam wargę i powoli zaczynam kręcić biodrami. Jedna z dłoni zostaje nadal na piersi, a druga zjeżdża w kierunku mojego intymnego terytorium. Przykłada swoją dłoń do mojej cipki, po czym zaczyna ją masować.Palcami zahacza o łechtaczkę, którą drażni placem, drugim placem torturuje moje wyjście.

- Boże Will...- sapę do jego ucha, wypycham biodra do przodu by poczuć jego zwinne palce jeszcze bardziej.

- Tylko ja potrafię sprawić ci taką przyjemność, prawda? - szepcze mi do ucha. Perwersja to jego drugie imię.

- Tak, tylko ty...- jęczę błagalnie, ruchy jego palców przybierają na szybkości i sile, co sprawia, że przyjemność, która mi towarzyszy jest jeszcze większa niż przed chwilą. Will zanurza dwa place w moim wnętrzu, aż do kostek. Zabiera dłoń z mojej piersi i masuje łechtaczkę, a drugą dłonią robi mi placówkę. - Will...- wystękuje jego imię, kiedy  jego palce przyśpieszają, a przyjemność, którą mi daje przerasta mnie.

-No dalej maleńka, dojdź - przygryza płatek ucha, wykonuje jeszcze kilka ruchów i uderza w punkt G, przez co moja cipka momentalnie zaciska się mocno na jego dwóch palcach. Dochodzę z krzykiem, moje ciało całe sztywnieje przez silny orgazm. Po chwili jego place wychodzą ze mnie i na koniec delikatnie masuje moją cipkę. Odwracam się do niego i całuje go w usta. - Chyba powinnyśmy już wychodzić kochanie - całuje mnie w czoło i uśmiecha się nonszalancko.

Umyci stoimy przed wielkim lustrem w łazience, ja kończę suszyć włosy, a Will za pomocą  maszynki przycina delikatnie swój zarost. Za dwadzieścia minut powinna zjawić się dziewczyna, która wykona mi makijaż i ładnie uczesze. Z początku myślałam, że to skromna uroczystość i że nie będę zmuszona tak się trudzić przy znalezieniu sukienki na tą uroczystość do dodatku białej bo tak sobie zażyczyli, jednak się myliłam. William powiedział mi, że państwo Evans, żyją skromnie, pomimo tego, że mają fortunę większą od niego, to nie są rozrzutni. Natomiast, jeżeli szykuje się u nich bankiet, to jest to bardzo duży wydatek i w tym przypadku w niczym się nie ograniczają, lubą wystawne i bogate uroczystości. Na szczęście Jon i Eva też zostali zaproszeniu, no i obowiązkowo rodzina mafijna.

- Nie mogę się doczekać, kiedy znów ujrzę cię w tej sukience - wyznaje William i odwraca mnie przodem do siebie. Przygryzam wargę  i głęboko patrzę się w jego hipnotyzujące oczy. - A wiesz czego jeszcze bardziej nie mogę się doczekać? - dociska mnie do blatu w łazience i ściska za pośladki, które są okryte białą skromną koronkową bielizną

MIŁOŚĆ MAFIOSAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz