34

11.6K 300 39
                                    

- Żegnam - mówię twardo i odwracam się plecami do niego. Po chwili czuje jego rękę jak mnie przyciąga do swojego torsu i przytula mnie mocno. Gdybym miała siłę to bym go wywlokła z tej sypialni, ale padam z nóg. Ale jutro mu nie odpuszczę, dokończę to co zaczęłam.

Odsłaniam zasłony w sypialni. Na dworze jest nieco pochmurno. Oglądam się za ramię, William jeszcze śpi.

Nic dziwnego, przyszedł o drugiej w nocy.

Wczoraj mu darowałam, ale dzisiaj mu tego nie odpuszczę. Muszę się dowiedzieć co on tam robił i dlaczego do jasnej cholery nie mógł wrócić ze mną do domu!

Na pewno ta Margot go zatrzymała.

Biorę głęboki oddech, ostatni raz spoglądam na niego, a następnie wychodzę z sypialni. Jak zwykle wchodzę do kuchni, a co za tym idzie dobra, porządna kawa na pobudzenie mojego organizmu. W czasie kiedy parzy się kawa, włączam telewizor słucham porannych wiadomości. Dzisiejszy dzień zapowiada się dobrze. W luźniej ciepłej atmosferze. Na dodatek przychodzi do mnie dziś Emma o o godzinie 17:00, a jest...

O mój Boże!..

11:22?! Co? Jak to możliwe? Ale plus ten, że chociaż się wyspałam, ale nie cieszy mnie fakt, że ten dzień będzie mało produktywny, na domiar tego szybko mi minie. Biorę gotową kawę i zasiadam na fotelu na przeciwko telewizora. Okrywam swoje nagie nogi kocem, upijam łyk aromatycznej kawy i oglądam jakiś program. Myślę, co mam dzisiaj do zrobienia, nie nawidzę siedzieć bezczynnie i nic nie robić.

A może pojadę do księgarni i kupię jakiś książki?

Tak dawno nie czytałam, że to mnie przeraża, więc zdecydowanie tak zrobię. Pojadę do księgarni i zakupię pełno książek. Mam też plan, aby się dzisiaj ładnie odpicować. Czuję, że to będzie udany dzień i minie mi bardzo dobrze.

Och, od rana jestem naładowana pozytywną energią.

Pomijając fakt, iż muszę sobie porozmawiać z tamtym alvaro, co jeszcze śpi. Ale mam nadzieję, że to mi nie popsuje humoru. 

- Cześć skarbie - słyszę twardy, lekko zaspany głos.

 William.

Gdy, tylko czuje jego obecność, że stoi za fotelem i schyla się do mnie, żeby mnie pocałować momentalnie się odchylam w bok. Jest zaskoczony moim gestem. Odkładam kubek z kawą a stół i odwracam  się do niego przodem. Z idealnie ułożonych włosów, nic nie pozostało, tylko zastąpiło je nieład. Oczy ma jeszcze zaspane.

- Chcesz mi coś powiedzieć może? - zakładam ręce podpiersiami.

- Bardzo nie cieszy mnie ten fakt, iż musiałem się budzić bez ciebie - uśmiecha się szyderczo i zbliża się do mnie, obejmując mnie w talii.

- William! Do kurwy nędzy! - naskakuje od niego, a on marszczy brwi. -Pytam się po raz ostatni, czy masz mi coś do powiedzenia? - wymachuję ręką i oddalam się od niego o kilkanaście centymetrów.

- Myślałem, że sobie wszystko wczoraj wyjaśniliśmy - odpowiada, wzdychając pod nosem. Następnie obraca się na pięcie i idzie do kuchni. Dopiero teraz, kiedy stoi przy blacie spoglądam na jego opalony i umięśniony tors.

- No to kurwa, źle myślałeś - nie panuje nad sobą. Normalnie mam takie nerwy, że go chyba rozszarpie.

- Nie podnoś na mnie głosu! - teraz to on się do mnie unosi. Patrzy na mnie zimnym i twardym wzrokiem. - Mówiłem ci wczoraj, jak przyjechałem do domu, że omawialiśmy sprawy biznesowe i nie mam ci nic więcej kurwa do powiedzenia! - upija łyk kawy i opiera się o blat, pochylając głowę w dół i kiwając na boki.

- Ale to było tak ważne, że musiałeś mnie zostawiać prawie przez cały bankiet samą, na dodatek zaraz wrócić porządnie ze mną to wolałeś zostać na cholernym omawianiu spraw biznesowym.

- Nie możesz zrozumieć tego, że jestem szefem mafii i to jest dla mnie bardzo ważne? - podchodzi do mnie bliżej.

- A ja? - robię kilka kroków do niego i tym samym dzielą nas jakieś kilka nic nieznaczących centymetrów.

- Co ty? - marszczy brwi.

-  Ja nie jestem dla ciebie ważna? - mówię cichym głosem. William otwiera zamyka usta po czym jego czy łagodnieją, a ciało się rozluźnia. Mam dość już tej ciszy, opuszcza ręce do góry, które z plaskiem opadają na moje uda po obu stronach. Wymijam go, ale gdy trącam go ramieniem, William zatrzymuje mnie poprzez, złapania mojego nadgarstka. Obraca mnie w swoją stronę i przyciąga mnie do swojego ciała, obejmuje mnie mocno, tak że nie mam jakiejkolwiek szansy się uwolnić. Patrzymy sobie w oczy, po czym mój William łapie mnie za krak i przybliża moją twarz do swojej, następnie brutalnie całuje. Trzyma moją głowę, wpychając swój język do moich ust. Uległam, znowu. Całujemy się brutalnie, ale w tej brutalności pojawiają się uczucia, których nigdy nie poczułam od niego w żadnym z pocałunków. Obejmuje go za szyje, również oddaje pocałunek z taką samą brutalnością, jaką robi to William. Jego gorące dłonie, delikatnie i powoli błądzą po moim ciele, tak jakby chciał zapamiętać każdy najmniejszy szczegół.

POV William.

Kładę jej drobne ciało na kanapie, uprzednią zrzucając z niej wszystkie poduszki, aby mieć więcej miejsca. Nie przestaje jaj całować, ani ona mnie. Wygląda na taką spragnioną.

I całą moją.

Zjeżdżam pocałunkami na szyje. Nina niemalże od razu odchyla głowę do góry, dając mi lepszy dostęp do jej szyi. Obmacuje jej uda od dołu go góry. Podciągam jej koszulkę nocną do góry, a ona po chwili zdejmuję ją całą ze swojego rozgrzanego ciała.  Od razu do moich oczu trafia widok nagich i twardych sutków. Zabieram się od razu do roboty. Obejmuje jej jedną pierś i ją masuje, a ustami zajmuje się następną, tą samą czynność wykonuje na poprzedniej piersi. Nina lekko pojękuje, ma otwarte oczy i patrzy na mnie wygłodniałym i zamglonym wzrokiem. Spogląda na moje krocze, gdzie wypukłość daje we znaki. 

- Dziś skarbie będziemy się kochać - mówię do Niny i wracam do jej ust. W czasie pocałunku zdejmuje jej spodnie wraz z bielizną, a Nina łapie mnie za moje krocze, czego w ogóle się nie spodziewałem. Zdejmuje mi moje luźne szare dressy i zostaje w samych bokserkach. Nina rozkłada nogi. Nakrywam jej ciało swoim. Całuje mnie zachłannie i wypycha biodra do przodu, przez co lekko się śmieje. Chowam głowę w jej zagłębieniu szyi. Jej paznokcie drapią mnie delikatnie po plecach, ale wiem, że kiedy w nią wejdę to się zmieni.

- Wejdź we mnie - skomle Nina. Robię to specjalnie. Jednak, nie jestem w stanie już dłużej wytrzymać. Nie sprawdzam, czy jej mała jest gotowa, bo wiem, że ona jest dla mnie zawsze gotowa. W końcu wchodzę w nią powoli, podnoszę głowę z zagłębienia szyjnego Niny. Jedną rękę kładę za jej głowę. Przygryza wargi, a oczy ma pełne pożądania.

- William - stęka kiedy jestem w niej cały. Całuje ją, ale tym razem o wiele delikatniej. Wykonuje powoli i dokładne ruchy, wchodząc i wchodząc. Nina pojękuje, a ja całuje jej szyje. Nie miliłem się, Nina drapie mocniej moje plecy. Z pewnością będą czerwone ślady, ale mi to nie przeszkadza. Kiedy mój kutas delikatnie ją pieprzy, całuje jej piersi. Nina jęczy i wygina swoje ciało, tym samym daje mi znak, że jest jej dobrze. Po kilkunastu minutach, widzę jak jej ciało się napina, a jej cipka zaciska. Jęczy głośno, kiedy dochodzi. Po chwili ja również dochodzę spuszczając się jej na udo. Na koniec całuje jej usta, następnie odrywam się od niej i patrzę na jej zaróżowione policzki i szybki oddech. Patrzymy sobie głęboko w oczy, nie wiedząc co teraz będzie...

C.D.N


MIŁOŚĆ MAFIOSAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz