46

10.8K 253 16
                                    

Po skończonej pracy pojechaliśmy do sklepu, by zrobić zakupy, gdyż nagle w naszej lodówce zaczęło świecić pustkami.  Zajęło nam to godzinę, po czym wyjechaliśmy z parkingu i kierowaliśmy się do sklepu z całym asortymentem do wyposażenia domu. Temat przeprowadzki podjęliśmy pochopnie, bo w ciągu jednego dnia, ale również jeszcze dziś musiałam wybrać dodatki do mojego biura.

Mamy zamiar zacząć wdrążać nasz plan przeprowadzki w sobotę, do tego czasu Will powiedział, że o całym wystroju domu, meblach, dodatkach decyduje ja, chyba, że będę potrzebowała pomocy architekta to wtedy nie ma problemu. Jest też możliwość, że pójdziemy na tą ceremonię tylko ze względu na szacunek do jej rodziców.

Jesteśmy już w domu. Will uparł się, że wszystkie zakupy weźmie on sam, więc ja szłam z pustymi rękoma. Otworzyłam Willowi drzwi, aby mógł on na spokojnie wejść pierwszy i jak najszybciej odłożyć ciężkie siaty, aczkolwiek nie ukrywam, że pewnie nie czuł tego ciężaru z tego względu ile ma mięśni i jaką ma siłę.

W korytarzu zdjęłam szpilki jak najszybciej się dało. Moje stopy błagały o pomstę do nieba. Ale i tak kocham szpilki, przecież nie zrezygnuje z nich tylko dlatego jaką krzywdę wyrządzają moim stopom pfyy. Dochodzę do blatu, gdzie Will zajął się już rozpakowywaniem zakupów.

- I jak Ci się podobał pierwszy dzień w pracy? - pyta mnie William, kiedy chowam produkty do lodówki.

- Dobrze, naprawdę świetnie. Nie jestem zmęczona, ale przydałaby mi się długa gorąca kąpiel. - Obracam się do nie do niego i zarzucam mu ręce na szyje - Co ty na to powiesz? -uśmiecham się do niego. lubieżnie.

- Mmm, brzmi zachęcająco skarbie - całuje mnie przelotnie w usta - To mam pomysł, rozpakuj wszystkie zakupy, a ja idę przygotować nam relaksującą kąpiel. - puszcza mi oczki, kiedy ode mnie odchodzi. Jedynie co robię, po tym jak Will znika mi z pola widzenia to biorę się do roboty, chwytam resztę produktów, które zostają na blacie. Po kilku minutach wszystko jest porządnie uporządkowanie i poustawiane w odpowiednich szafkach. Słyszę dźwięk napuszczanej wody do wanny, uśmiecham się pod nosem i kieruję się do góry. W drodze do łazienki, poluzowuje pasek mojej sukienki, po czym ją zdejmuje kiedy jestem już w sypialni. Widzę, że marynarka Williama jest odłożona na fotel obok, tam też rzucam moją sukienkę, do której na pewno jeszcze nie jeden raz wrócę. Mam na sobie czarne pończochy i czarną koronkową bieliznę, która idealnie ukazuje moje drobne ciało. Przerzucam włosy na jedną stronę i opieram się o framugę do łazienki. Mój mężczyzna stoi do mnie tyłem. Ma na sobie białą koszulkę i spodnie garniturowe. Oblizuje wargi, a następnie je oblizuje.

- Przestań - mówię delikatnym głosem, lecz stanowczym. Will zakręca kurek od wody i odwraca się do mnie przodem. Widzę, jak jego czy powiększają się nie mój widok. - Podejdź do mnie - mówię tak po prostu. Za cholerę nie wiem co się ze mną dzieje.

Ale ja wiem, twoja cipka spragniona jest kutasa Willa.

Will mruży oczy na moje zachowanie, lecz wykonuje moje polecenie. Wolnym krokiem podchodzi do mnie, jego twarz od mojej dzielą nic nie znaczące centymetry. Will prostuje się i patrzy mi głęboko w oczy.

- I co dalej panno Fox?- oblizuję wargi, czuje jak kolana pode mną się uginają. Mój oddech przyśpiesza. Nic nie mówiąc pociągnęłam go za sobą. Popchnęłam go na łóżko. Mężczyzna nie spuszczał ze mnie wzroku. Weszłam jak kocica na łóżko i usiadłam pomiędzy jego nogami, Will w tym czasie podpierał się łokciami.

Drżącymi rękoma odpinam klamrę od paska, poluzowuje go i odpinam spodnie po czym zsuwam je do kolan. Przez bokserki przebija się duża męskość, która jest już na pewno twarda. Przejeżdżam po nim otwartą dłonią. A nie mówiłam? William pod wpływem mojego dotyku robi się jeszcze bardziej twardszy. Zmieniam swoją pozycje, kładę się na brzuchu. Zsuwam bokserki na wysokość kolan.

MIŁOŚĆ MAFIOSAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz