- Cholera William! Wszystko mnie przez ciebie i twojego kutasa boli - mówię z pretensjami, kiedy wstaję od stołu po śniadaniu i wynoszę talerz.
- Skarbie, to jest nic w porównaniu tego co mogę jeszcze z tobą zrobić w łóżku -spogląda na mnie intensywnym wzrokiem.
- Rozpieprza mnie twoja zbyt duża pewność siebie - mruknęłam.
- Rozpieprzę, to ciebie, a raczej przepieprzę. - uśmiecha się łobuzersko, a zarazem słodko.
- William! - jęknęłam z litością.
Co za nie wyżyty dupek, kurwa!
- No co? - pyta niewinnie.
- Dobijasz mnie - wyznaje, William wstaje i podchodzi do mnie.
- Wiem, kotku i uwielbiam to robić - całuje moje usta.
- Przeginasz William. - dotykam jego klatki piersiowej. - O której mamy być na bankiecie? Bo zapomniałam.
- 19:00 skarbie. Taka młoda, a już ci pamięć szwankuje?
Osz ty dupku.
- Jak cie nie pasuje to możesz sobie zmienić - pluje jadem. William się śmieje.
- Pokaż mi sukienkę - mówi szeptem do mojego ucha. Jego dłonie są na moich biodrach w które delikatnie wbijają palce.
- Zwariowałeś chyba. - odpowiadam. Na prawdę nie chcę, aby ją teraz zobaczył.
- Nie, jestem całkowicie poważny - całuje mój obojczyk.
- Czemu tak jesteś ciekawy? Boisz się, że się nie wpasuje i będę wyglądała jak z najniższej półki? - cały czas twardo spoglądam w jego oczy.
- Kurwa nie! - zaprzecza od razu - Nigdy nie patrzyłem na ciebie jak na kobietę z niższej półki i nigdy tak na ciebie nie spojrzę Nino, a jeżeli ktoś inny spojrzy tak na ciebie to mnie popamięta, rozumiesz? - kiwam głową - Nikomu nie pozwolę ciebie obrażać.
- To miłe - kładę głowę na jego klatce piersiowe.
- Po prostu nie chcę, aby ktoś cie skrzywdził, albo zranił, a wiesz dlaczego?
- Hm? - zapytałam, choć i tak widziałam dlaczego.
Zależy mu na mnie.
- Zależy mi na tobie.
- Mi na tobie też - wyznaje cicho, ale tak żeby to usłyszał. Całuje moje włosy i podpiera na nich podbródek, gładzi moje plecy powolnym ruchem dłoni. - Poznam dzisiaj całą twoją rodzinę za jednym zamachem.
- Boisz się?
- Wskakuje od razu na głęboką wodę - wzruszam ramionami.
- Nie masz się czego bać - zapewnia mnie.
- No mam nadzieje.
__________________
William pojechał jeszcze do firmy i do siedziby, gdyż jest szefem i musi wszystko kontrolować. Ja jadłam przed chwilą jogurt z płatkami owsianymi i owocami na tarasie, gdzie wczoraj wieczorem odbyła się romantyczna kolacja kończąca się w łóżku solidnym pieprzeniem. Dochodzi godzina 17:00, a ja nie mogę się doczekać kiedy pokaże mu się w przepięknej kreacji. Dodatkowo o 18:00 ma przyjechać kosmetyczka, którą cudem udało mi się znaleźć i która ma zrobić mnie na bóstwo. Postanowiłam, że przed jeszcze tym całym szykowaniem zadzwonię do Emmy. Sięgam po telefon, który leży sobie w salonie na stoliku nocnym. Wybieram do niej numer i czekam na to aż odbierze.
CZYTASZ
MIŁOŚĆ MAFIOSA
RomanceZakończona Nie pamiętam ile łez wylałam po powrocie z bankietu. Pamiętam tylko ten ból, który rozrywał moją klatkę piersiową na strzępy. Pamiętam również szarpaninę pomiędzy mną, a... Williamem. Pomiędzy czterema ścianami było słychać krzyki, a racz...