Chapter 14.1

191 21 57
                                    

White Noise

.·. rating: nc-17(15) .·.

          Celem seksu, jak dobrze zrozumiałem, jest dojście, więc nigdy nie zastanawiałem się głębiej nad tym, jak długo fizycznie jest możliwe pieprzyć się bez orgazmu.

          Naprawdę powinienem.

          Promienie porannego słońca wpadają przez zasłony, nadając skórze Brendona złoty blask. Kropla potu spływa po jego klatce piersiowej, przecinając na pół płaski brzuch, gdy jego biodra poruszają się równomiernie, w powolnym tempie. Moje powieki trzepoczą, gdy pcham, by się z nimi spotkać, rozkoszując się przyjemnością, mrowiącą mnie z góry na dół kręgosłupa.

          — Kurwa — wzdycham bezradnie. Jego dłonie lądują na mojej klatce piersiowej, kierują się ku górze, moja skóra płonie pod wpływem jego dotyku. Przygryza swoją dolną wargę, tłumiąc jęk, gdy powoli, powoli ujeżdża na mnie, siedząc na mnie okrakiem. Moje palce u stóp plączą się w prześcieradłach.

          Boże, on nie ma pojęcia, jak dobrze sprawia, że się czuję.

          — Hotelowe noce — wydusza, biorąc głębokie, nierówne wdechy. Jego przyrodzenie jest dumnie wzniesiony, końcówka błyszczy przez ściekające z niej krople spermy. Nie mam pojęcia, jak dobrze sprawiam, że się czuje.

          Oplatam palce wokół jego nadgarstka, czując gwałtowny puls w żyłach, jakby jego serce chciało pobić rekord świata.

          — Dzięki Bogu za te- — Jęczę, czując, jak jego biodra opadają, a on zatapia się na moim kutasie. Oboje uwalniamy nieświadomie głośny jękot. Kurwa.

          Próbuję przyciągnąć go za przegub dłoni, ale on potrząsa głową, zamykając oczy. Twarz chłopaka rozświetla się w przyjemności, jakby nie mógł teraz skupić się na niczym innym, poza sposobem, w jaki nasze ciała są połączone. Rusza krętym ruchem biodrami, gdy wpieprzam się w niego, a mimowolny jęk ucieka z moich ust.

          Boże, uwielbiam cię słyszeć... — Robi wdech i dopiero wtedy uświadamiam sobie wszystkie jęki i westchnienia, których nie potrafię stłumić. Wiem, że zwykle jestem typem, który bezdźwięcznie dochodzi, ale to? Jak ktokolwiek mógłby milczeć podczas tego? Dzięki jakiemuś debilowi czy komu innemu, mój pokój hotelowy jest na innym piętrze niż pozostałych – oczywiście musieliśmy skorzystać z takiej możliwości.

          Moje dłonie przesuwają się, by spocząć na jego udach, wbić w nie paznokcie. Wpierw trzymałem go za biodra, określając prędkość i głębokość, ciesząc się sposobem, w jaki jęczał i sapał, gdy ustawiałem go pod odpowiednim kąt, ale potem przestałem zaprzątać tym sobie głowę. Aczkolwiek posiada niesamowite wyczucie rytmu. Widziałem go kątem oka kilka razy grającego na perkusji, więc nie powinienem się dziwić. Teraz odkryliśmy naszą własną, wspólną dynamiczność i nie ma w niej żadnych niezgodności – to zapierający dech w piersiach, przytłaczający swoim brakiem logiki, płynny ruch, który sprawia, że klatka piersiowa bruneta czerwienieje, a z mojego czoła spływają krople potu.

          — Zaraz umrę... — informuje mnie Brendon pół-jękiem, nieprzyzwoite "ach" wydostaje z jego gardła, gdy mój kutas pcha się w niego tak głęboko, jak tylko może. Jego oddechy są krótkimi, drżącymi sapnięciami. Nagle drży. — Boże, właśnie tam- Och, kurwa, ochkurwa... — bełkocze, mięśnie jego brzucha drżą, paznokcie wbijają się boleśnie moją pierś.

          Utrzymuje rytm, pod kątem i głęboki, wyraźnie doprowadzając się do szaleństwa. Przygryzam dolną wargę, by nie chrząkać, drugą ręką ciągnę za włosy, jakby ten sposób jakoś pomógł mi pozostać przy zmysłach. Jakoś to działa, ciągnięcie za własne włosy. Pomaga koordynować wszystko, radzić sobie z odczuwanymi przeze mnie wrażeniami. Moje biodra unoszą się, wpychając się w niego, a on jest taki napięty.

The Heart Rate Of A Mouse: Over The Tracks | tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz