Chapter 16.2

151 23 30
                                    

addicted (also ten gay french aesthetic movie klip, ach)↑

          Wydaje sztuczne westchnienie, a ja odwracam wzrok, czując buzującą we mnie wściekłość.

          — Słuchaj, Joe cię widział. Nie uwierzyłby w żadne wymówki, nie, gdy poczucie winy ewidentnie miałeś wymalowane na twarzy. Daj sobie spokój, potwierdziłem jedynie fakt, z którego wszyscy zdawali sobie sprawę. Podświadomie, w każdym razie.

          — Pieprzenie.

          — Czasami po prostu nie chcesz przejrzeć na własne oczy — mówi swoim irytującym wręcz "świętszy niż papież, znam życie lepiej" tonem.

          — Pierdol si-

          — Próbowałem cię chronić — ucina.

          — Mój Boże. — Śmieję się gorzko, gdy on gromi mnie nieruchomo swym spojrzeniem. Zaciskam zęby. — A od kiedy ty mnie masz w ogóle chronić, co? Zawsze sam dawałem sobie radę, dobrze zresztą o tym wiesz. Ja-

          — Wierzysz w to jeszcze? — pyta półszeptem.

          — To co innego — argumentuję. — Fani, sława? W porządku, może i nie wiem jak sobie z tym radzić, może i musiałeś namawiać mnie do wejścia na scenę jakby... z raz. Ale od kiedy chodzi o to, kogo zabieram ze sobą do sypialni? Wiem, że nie lubisz Jac, ale nie możesz tego ot tak sabotować, a Brendon jest, kurwa, nieszkodliwy, więc-

          — To nie- To nie seks — mówi, wyraźnie walcząc z werbalizacją tych słów, co właśnie wyraźnie zaznaczyło, że jednak chodzi o seks. Drwię, ponownie nacisnąwszy przycisk stop, a winda podskakuje, wróciwszy do jazdy. — Słuchaj — kontynuuje, gdy drzwi otwierają się na naszym piętrze i wspólnie wysiadamy. — Lubię Brendona, to nie tak, że mam coś do niego, ale... Ty nigdy- Wiem, że jest jedynym facetem, z którym robiłeś te rzeczy i to nie jest tak, że się odgrywasz, bo-

          — Och, czyż to znów ta twoja teoria rewanżu, tak? — szydzę. Może to nie jest o żadnym z nich ani o tym co zrobili, a czego nie. Może to jest tylko o mnie i Brendonie- — Joe pieprzy wszystko, co się rusza, ale nikogo to nie obchodzi, bo to pizdy. Ja przespałem się z jednym, jednym gościem po setkach kobiet, i nagle wszyscy myślą, że potrzeba mi pomocy. Co za bzdury — mruczę pod nosem, gdy idziemy korytarzem.

          — Joe pieprzy kobiety, których nigdy już na oczy nie zobaczymy! Brendon jest z nami cały dzień, całą noc! Cały, pierdolony czas spędza w twoim zasięgu i-

          — Więc?

          — To- Na miłość boską! — Chłopak staje w miejscu, zmuszając mnie do pójścia w jego ślady. Wygląda na zaniepokojonego, gdy wzdycha — Mógłby z tym iść do prasy czy najzwyczajniej czepiać się. Mam na myśli, po prostu pewnego dnia zdałem sobie sprawę, że nic o nim nie wiem.

          — Ja go znam — sprzeciwiam się, wyciągnąwszy klucz do pokoju.

          — Ta? — pyta wyzywającym tonem. — Ile ma lat?

          — Co?

          — W którym roku się urodził?

          — Słuchaj, ja nie- Ja nie muszę na to odpowia-

          — Nie wiesz.

          — Nie obchodzi mnie to — odpowiadam. — To, że teraz jesteśmy sławni, nie znaczy, że musimy obrzucać wszystkich ogniem pytań! Niektórzy ludzie są naprawdę.

The Heart Rate Of A Mouse: Over The Tracks | tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz