Novak po przeczytaniu wiadomości, rzucił się na swój motocykl. Darował sobie zakładanie kasku od razu odpalił silnik. Pierwszy raz w swoim życiu jechał tak szybko, w pierwszej kolejności zajechał na cmentarz. Znalezienie grobu mamy Deana zajęło mu trochę czasu, niestety, kiedy w końcu znalazł się w odpowiednim miejscu chłopaka tam nie było. Dopiero wtedy pomyślał, że do niego zadzwoni, wybrał odpowiedni numer i czekał, miał wrażenie, że serce wyskoczył mu z piersi, ręce zaczęły się telepać, nigdy w życiu aż tak się nie bał.
Przepraszamy wybrany numer jest chwilowo niedostępny. Proszę zadzwonić później.
Novak wcisnął z powrotem telefon do kieszeni. Złapał sie za włosy, poczuł łzy cisnące mu się do oczu.
Weź się w garść. – rozkazał sobie w myślach.Wtedy przypomniał sobie o tym zdewastowanym budynku, do którego Dean uciekł po kłótni z ojcem, gdy ten zobaczył go w różowych włosach. Castiel pamiętał, że było to kilka ulic dalej od domu Winchesterów, nie zastanawiając się dłużej, znów wsiadł na motocykl. Miał nadzieję, że tam właśnie znajdzie Deana. Tylko, oby nie było za późno.
Kiedy dojechał na miejsca szarpnął za drewnianą furtkę, ktorą wszedł z pierwszym razem, ale była zablokowana zaczął się rozglądać. Zobaczył wtedy dziurę w płocie, która była jego jedną z dwóch możliwości. Na początki chciał skakać przez płot, ale dziura to lepszy wybór.
Biegał jak idiota w tą i z powrotem nie wiedząc jak ma wejść, wtedy zwrócił uwagę na okno, na które od razu się wspiął. Gdy tylko znalazł się w środku zaczął krzyczeć imię blondyna. — Dean! Dean, jesteś tu?! Dean!
Rozglądał się po wszystkich pomieszczeniach pokolei w pewnym momencie noga wpadła mu do szczeliny między deskami. — Kurwa. — zaklnął. Syknął wyciągając nogę, ponieważ wystający gwóźdź zahaczył mu o spodnie, które teraz były rozerwane, jego łydka delikatnie krwawiła. Wyprostował się i usłyszał huk, gdzieś z prawej strony, kulejąc pobiegł w tamtym kierunku. Zatrzymał się gwałtownie w progu, kiedy zobaczył Deana leżącego na podłodze. Szybko podbiegł do niego i potrząsną nim delikatnie. — Dean! Słyszysz mnie?
Winchester mruknął coś niewyraźnie, spojrzał na niego zamglonym wzrokiem i zaczął się podnosić, co szło mu dość opornie. — Casstieel. — wybełkotał przeciagle. — Co ...tutaj robis?
— Jezu Dean. — Novak poczuł ogromną ulgę, przytulił Deana i wtedy zobaczył, leżącą na podłodze obok blondyna, prawie pustą butelkę po wódce. — Co ty chciałeś zrobić?
Dean odsunął się od niego i zaczął się historycznie śmiać. Castiel spojrzał na niego zdziwiony, złapał jego twarz między dłonie i ponowienie zapytał. — Co chciałeś zrobić?
Dean starał się patrzeć mu w oczy, ale znaczna ilość procentów w organizmie utrudniała mu to. — Jak to, co? Skłończyć chciaa –czknął– łem ze soobą. Po, szo to wszstko. — wzruszył ramionami. Dean znów czknął, a jego głowa opadła na pierś bruneta. Zaczął się śmiać pod nosem, następnie niespodziewanie wstał, zachwiał się i upadł na sofę. Castiel także się podniósł i patrzył na niego z góry.
— Ale wies, czo? — odezwał się Dean i chwycił pudełko z tabletkami, które po chwili odbiło się od ściany, rzucone przez blondyna i wylądowało na podłodze. — Nie mogę, kurwaa! No nie potrfie, tego zrobić. Wiem, sze mama by tego ni ciała. — teraz zaczął płakać.
Novak ukląkł przed nim, chciał coś powiedzieć, ale nie wiedział, co. Czuł się bezradny. — Mam dośyc, tak bałdzo mam wszytkiego dość — mamrotał pod nosem Winchester.
W końcu Cas wziął głęboki wdech usiadł na sofie obok Deana, chwycił go za rękę i powiedział. — Dean, to wszystko moja wina, zachowałem się jak idiota. Znów złamałem obietnice, to ja jestem beznadziejny i to ja powinienem prosić cię o wybaczenie. To wszystko nigdy nie powinno się wydarzyć. Ja przepraszam, wiem, że pewnie teraz mało cię to obchodzi, ale uświadomiłem sobie, że jesteś dla mnie naprawdę ważny. Nie wiem, co bym zrobił, gdybym cię starcił. Ja–ja cię ko–kocham. — wyjąkał.
Dean po usłyszeniu tych słów podniósł głowę i spojrzał na Castiela. Szumiało mu w głowie, było mu coraz bardziej słabo, ale przesunął się do Novaka i położył głowę na jego kolanach. —Tesz cie koszam. — powiedział zmęczonym.
Castiel dotknął jego mokrych od potu włosów. Dean śmierdzial alkoholem, ale to nie było teraz istotne. Przejachał palcem po jego policzku, ale wtedy Winchester gwałtownie zerwał się ze swojego miejsca, przebiegł na drugą stronę pokoju, upadł na kolana i zwymiotował. Castiel chciał do niego podejść.
— Nie! —krzyknął Dean. — Jesem okłopny, powi nieneś mje zostawic szamego.
Brunet zignorował słowa Dean i stanął za nim, położył mu rękę na ramieniu i powiedział. — Tym razem cię już nie zostawie. Nigdy.
Po jakiejś godzinie Dean czuł się odrobinę lepiej, jednak nie chciał wrócić do domu. Ze względy na swojego ojca, nie chciał by ten zobaczył go w takim stanie. Castiel postanowił, więc zadzwonić po swojego brata – Gabriela, który zjawił się 15 minut później pod starym domem Winchesterów wraz z ich ojcem.
Niebieskooki pomógł Deanowi dojść do samochodu i posadził go na tylnim siedzeniu. Chuck patrzył na blondyna ze współczuciem. Gabriel miał pojechać motocyklem Castiela, żeby ten nie musiał wracać po pojazd na następny dzień. — A tylko mu coś zrobisz. Obiecuje, że nie skończy się to dla ciebie dobrze. — zagroził bratu.
Gabriel przewrócił oczami. — To tylko motocykl, ogarnij się brat.
Castiel nie miał już ochoty na zaczepki, był zmęczony. Adrenalina nieco już z niego opadła i jedyne o czym marzył to znaleźć się z Deanem w domu. Spojrzał na Winchestera siedzącego w samochodzie i opartego głową o przedni fotel, machnął do Gabriela ręką i zajął miejsce przy blondynie.
Chuck po tym jak jego syn zapiął pasy swoje i Winchestera odpalił silnik, spojrzał ostatni raz we wsteczne lusterko. Dean teraz miał głowę opartą o ramię Casa, który trzymał rękę na jego kolanie. Mężczyzna uśmiechnął się delikatnie i w końcu ruszył prosto do domu, pamiętając o tym by w wolnej chwili odwiedzić starego przyjaciela – Johna Winchestera i uciąć sobie z nin krótką pogawędkę.
CZYTASZ
Dlaczego mnie nienawidzisz? |Destiel| ZAKOŃCZONE
Hayran KurguDean mieszka z ojcem i młodszym bratem w Kansas, gdzie chodzi także do szkoły. Jego mama od 10 lat jest w śpiączce i nie wiadomo czy kiedyś się obudzi. Chłopak musi radzić sobie z opieką nad młodszym bratem i wieloma innymi obowiązkami. Co się stan...