Budzik wskazywał 6:30, Dean przetarł zmęczone oczy i podniósł się do siadu. Blask słońca przebijał się przez rolety do wnętrza jego pokoju.Chłopak, wiedząc, że już nie zaśnie, nawet na te pół godziny postanowił zejść do kuchni i zrobić kawę dla siebie i ojca.
Nastawił ekspres do kawy, naszykował dwa kubki i zajął się robieniem jajecznicy na śniadanie. Przy tym sprawdził stan lodówki, który błagał o pomstę do nieba, dlatego też postanowił, że od razu po szkole pójdzie na szybkie zakupy.
Telefon znajdujący się na stole za wibrował. Dean podszedł do niego od razu domyślając się, kto może pisać do niego przed siódmą rano.
Charlie sis <3
Hej braciszku, nigdy nie zgadniesz czego się właśnie do wiedziałam.Dlatego będę taka dobra i napisze ci od razu, będziemy mieli nową osobę w klasie!
Dean nie chcąc spalić jajecznicy, zapytał tylko.
Chłopak czy dziewczyna?
Zamieszał praktycznie gotową jajecznicę, już miał wyciągnąć talerze z górnej szafki, kiedy jego telefon ponownie dał o sobie znać. Dean pokręcił głową z rozbawieniem, znali się z Charlie tyle lat, a on nadal nie wiedział skąd ona o tym wszystkim wie. Z ciekawością sięgnął po urządzenie.
Charlie sis <3
Chłopak z tego, co udało mi się dowiedzieć, nazywa się Castiel. Ma trzech starszych braci, jeden będzie chodził do ostatniej klasy, czyli jest dwa lata starszy od nas.
—Witaj synu. — odezwał się John, nalewając sobie kawy do kubka. —Co tam masz takiego ciekawego w tym telefonie?
Dean wygasił ekran, porozmawiać z Charlie w szkole. — A nic takiego, pisałem z Charlie.
— To ta twoja dziewczyna tak? — zapytał ojciec.
Dean westchnął, tłumaczył mu to tyle razy. —Charlie nie jest moją dziewczyną, tylko przyjaciółką. Mówiłem ci. — nałożył śniadanie na trzy talerze i krzyknął.- Sammy,śniadanie.
— Idę! — odkrzyknął młodszy chłopak, po chwili zbiegając po schodach i wpadając do kuchni. Dean podsunął mu talerz z jajecznicą.
— Mógłbyś sobie w końcu jakąś znaleźć. — zagadnął John. Starszy z synów spojrzał na niego z niedowierzaniem, ile jeszcze będą wałkować ten temat. Czemu jego ojciec nie może zrozumieć, że chłopak nie poznał jeszcze tej właściwej osoby.
— Właśnie tata ma rację.— powiedział Sam, już miał wsiąść kęs chleba, ale coś przyszło mu do głowy. — A może jesteś gejem?
Dean omal nie zadławił się kawą. — Nie jestem! Zgłupiałeś do reszty. Jedz to, bo nie będę na ciebie czekał.
— Nie musisz, potrafię sam dotrzeć do szkoły. — burknął Sam.
— Okay w takim razie ja już wychodzę. — blondyn zgarnął talerz z niedokończoną jajecznicą, dopił kawę i poszedł po swój plecak.
John siedział w osłupieniu, nigdy nie pomyślał, że z jego synem może być, coś nie tak. Przecież to nie możliwie, wychowywał go na prawdziwego mężczyznę. Może powinien z nim poważnie porozmawiać.
***
Dean w szkole był już o 7:40, nie mając, co robić, poszedł na świetlicę i zabrał się za powtarzanie ostatniego tematu z historii. Kiedy uznał, że jest gotowy na lekcję wpakował podręcznik do plecaka i ruszył w stronę klasy. Niestety nie dotarł tam, ponieważ ktoś złapał go za szyję i pociągnął w tył, przez co omal się nie wywrócił.
—Uważaj, jak chodzisz debilu. — warknął, wściekle Balthazar,jeden z najpopularniejszych chłopaków w szkole.
— Ja mam uważać, przecież to ty mnie pociągnąłeś.
— O proszę.Jaki zadziorny się zrobił, dawno nikt ci nie pokazał gdzie twoje miejsce? — szarpnął go za bluzę. — Mam to naprawić? —zapytał z cwanym uśmieszkiem.
— Balth. Zostaw go w spokoju. — powiedział Benny, lider drużyny futbolowej. Był jedynym, który stawał w obronie Winchestera. Oczywiście, jedynym po za Charlie.
— A ty znowu go bronisz? Obiecał ci coś czy jak? Myślałem, że wolisz dziewczyny, Laffite. — zaśmiał się.
— Słuchaj no idioto. — powiedział Benny, łapiąc kumpla z drużyny za ramię. — Nic ci nie zrobił, więc zostaw go w spokoju.
Dean nawet nie zauważył, kiedy wokół nich zebrało się tyle osób. Chciał już być na lekcji, oczywiście cieszył się, że Benny stanął w jego obronie. Nie zmieniało to jednak tego, że chłopak nie wiedział, dlaczego go nie lubią. To wszystko zaczęło się na początku szkoły średniej. Kiedyś Balthazar go lubił, teraz wyzywał go od ciot, czy pedałów. A przecież Dean, nigdy nie dał mu do tego powodu. Teraz miał tylko Charlie. Posmutniał i korzystając z okazji, że nikt już nie zwraca na niego uwagi, uciekł pod klasę, gdzie czekała na niego rudowłosa dziewczyna.
— Gdzieś ty był? — przytuliła gona powitanie.
— Balthazar mnie zatrzymał, ale spokojnie Benny mi pomógł. — uśmiechnął się do przyjaciółki i zajął miejsce na ławce przy ścianie.
Dziewczyna jedynie kiwnęła głową, doskonale znała sytuacje przyjaciela. — Skoro mamy jeszcze 5 minut, za nim zadzwoni dzwonek powiem ci coś, czego jeszcze się do wiedziałam.
— I na pewno dotyczy to, tego nowego, prawda? — Winchester uśmiechnął się pod nosem.— Taa, ale raczej ci się to nie spodoba. - Dean spojrzał na nią, nic nie rozumiejąc, uśmiech zniknął z jego twarzy. Charlie widząc to od razu przeszła do senda sprawy — To kuzyn Balthazara. — rzuciła na jednym wdechu.
— Żartujesz sobie ze mnie prawda.
W tym momencie zadzwonił dzwonek, drzwi od klasy otworzyły się od razu.No tak, profesor Crowley, zawsze czeka na nich w klasie, nawet jeżeli była to pierwsza lekcja. Mężczyzna był prawdziwą kosą.
Dean i Charlie weszli do klasy zajmując swoje miejsca. Dziewczyna usiadła z Jo w trzeciej ławce pod oknem, a Dean zaraz za nimi. Lekcja zaczęła się tak jak za każdym razem, najpierw ktoś poszedł do odpowiedzi, tym razem na szczęście nie był to Dean. Później rozpoczęli kolejny temat. W środku lekcji ktoś zapukał do drzwi i praktycznie od razu je otworzył. Najpierw do sali weszła dyrektorka Jody Miles a za nią średniej wysokości, brunet o niesamowicie niebieskich oczach.
— Chciałabym przedstawić wam nowego kolegę. To jest Castiel Novak.
Czyżbym miała na głowie niewystarczającą ilość książek. Nie no skąd XD Z tego, co zauważyłam jest sporo szkolnych au i pewnie się zastanawiacie po co w takim razie ja je pisze?
Odpowiedź na to pytanie jest prosta. W większości to Dean jest typem bad boy'a,co by było, gdyby odwrócić rolę? No cóż, zobaczymy.
Do następnego!
Bay!
CZYTASZ
Dlaczego mnie nienawidzisz? |Destiel| ZAKOŃCZONE
Fiksi PenggemarDean mieszka z ojcem i młodszym bratem w Kansas, gdzie chodzi także do szkoły. Jego mama od 10 lat jest w śpiączce i nie wiadomo czy kiedyś się obudzi. Chłopak musi radzić sobie z opieką nad młodszym bratem i wieloma innymi obowiązkami. Co się stan...