Brunet siedział na skarju łóżka i patrzył na śpiącego Deana. Twarz chłopaka była blada oraz pokryta ranami, musiał się dowiedzieć kto mu to zrobił. Winchester pogrążony był we śnie, Castiel przyglądał się mu od kilkunastu minut, chciał nawet dotknąć jego twarzy, ale bał się, że mógłby go obudzić.
— Cas. — usłyszał szept ojca, Chuck stał w wejściu do pokoju i kiwnął głową, dając w ten sposób synowi znak, żeby do niego podszedł. Castiel wstał ostrożnie z łóżka i poszedł do ojca. — Pomyślałem, że mógłbym pojechać do Johna i z nim pogadać. Powinien wiedzieć, co mogło się stać.
— No dobra, ale uważaj. — poprosił Castiel, Chuck już miał się odwrócić, ale wtedy Cas odezwał się ponownie.— Zaczekaj, weź jeszcze mój telefon. — wyciągnął urządzenie z kieszeni i podał je ojcu. — Jest tam wiadomość od Deana, którą powinien przeczytać.
Chuck nie zadawał pytań, wziął telefon i uśmiechnął się delikatnie. — Zaopiekuj się nim dobrze i dzwoń z domowego w razie co. — młodszy Novak pokiwał głową i wrócił do pokoju.
Dean przebudził się jakieś pół godziny później. Głowa pulsowała mu tępym bólem, całe ciało było obolałe, nie pamiętał praktycznie nic. Wiedział, że wysłał SMS-a do Castiela, wziął kilka łyków wódki i czytał wiersz mamy kilkadziesiąt razy, a później film mu się urwał.
— Nareszcie się obudziłeś. — usłyszał znajomy głos, obok siebie. Podniósł się szybko do siadu i spojrzał na Castial, siedzącego na skarju łóżka z książka w ręce.
— Gdzie ja jestem? — zapytał, charcząc, teraz poczuł też jak bardzo miał zjechane gardło.
— U mnie. Napij się. — sięgnął po szklankę i podał mu ją. Dean przyjął ją niepewnie, ale wypił prawie całą jej zawartość na raz, czując przy tym ogromną ulgę.
— Dlaczego tu jestem? — nic nie rozumiał.
Castiel odłożył książkę na bok, poprawił się na łóżku i spojrzał poważnie na Deana. — Jesteś tutaj, ponieważ cię znalazłem i zabrałem do siebie. Kiedy zobaczyłem twojego SMS-a od razu zacząłem cię szukać, nie chcę cię stracić.
Dean słuchał Castiela, a w jego oczach pojawiły się łzy, spuścił spojrzenie na swoje dłonie i powiedział ledwie słyszalnie. — Nie rozumiem. Myślałem, że mnie nienawidzisz.
Novak nie mógł tego znów słuchać, przybliżył się do blondyna, chwycił jego podbrudek i delikatnie wpił się w jego usta. Dean był tak zaskoczony, że nie potrafił nawet zareagować. Castiel, więc odsunął się od niego i patrząc mu w oczy, powiedział to samo, co w starym domu Winchestera. — Kocham cię, Dean.
Zielonooki siedział, wypatrzony w chłopaka przed siebie, nie był w stanie się odezwać. Castiel go kocha, jego słowa wciąż rozbrzmiewały w jego umyśle na nowo i na nowo. — Dean?
— Ja, ja nie wiem, co mam powiedzieć. — przetarł dłonią twarz.
— Po prostu powiedz, czy dasz mi tą ostatnią szansę? Chciałbym to wszystko naprawić. Zacząć od nowa, proszę.
***
Chuck wysiadł z samochodu i podszedł do drzwi, domu Winchesterów. Już miał unieść rękę by zadzwonić dzwonkiem. Ale ktoś wyprzedził go i z rozmachem otworzył drzwi, był to młody chłopak z przydługimi włosami. Soojrzał na niego marszcząc brwi i zapytał. — A pan to kto?
— Jestem starym przyjacielem Johna Winchestera. — tylko tyle zdążył powiedzieć, ponieważ chłopak odezwał się ponownie.
— W takim razie dobrze pan trafił. Ojciec jest w domu. Do widzenia. — burknął i szybko ruszył przed siebie.
Chuck pomału wszedł do środka, zamknął za sobą drzwi i zawołał. — John!
— Idę! — usłyszał krzyk dawnego przyjaciela, a po chwili zobaczył go przed sobą. — O Chuck, co tutaj robisz? — zapytał.
— Musimy porozmawiać. Może sobie gdzieś usiądziemy?
Winchester zmierzył go wzrokiem. — No dobra, chodźmy do salonu.
Mężczyźni usiedli na kanapie, John wyciszył telewizor i zapytał. — Może kawy, herbaty, dawno się nie widzieliśmy.
— Dzięki, wolałbym od razu przejść do rzeczy. — John milczał, dając w ten sposób Chuckowi znak, aby kontynuował. — Chodzi o Deana, w sumie to o Casa, też. Nie wiem czy zauważyłeś, ale to między nimi to więcej niż przyjaźń i wiem, że zawsze byłeś przeciw takim związką.
— Chwila, moment! — krzyknął John. — Czyli mój syn jednak jest .. jest, przecież ja nawet tego wymówić nie mogę. — widział niektóre gesty chłopców, ale nigdy nie myślał, że pójdzie to w tym kierunku.
— Uspokój się, do cholery. — warknął Novak. — Już nie chodzi nawet o to, Dean sobie nie radzi, nie widzisz jak wiele się wokół niego dzieje. Chciał popełnić samobójstwo, Castiel go znalazł, teraz jest z Deanem u nas. Cas opowiedział mi wszystko w drodze do domu, też nie wiedziałem o wielu rzeczach, ale porozmawialiśmy i mam nadzieję, że wszystko już będzie dobrze.
John stał nad Chuckiem i patrzył na niego, był wściekły, ale też i zagubiony. Chuck wstał z kanapy i wyciągnął rękę z telefonem Castiela w jego stronę. — Przeczytaj, to są słowa twojego syna. Mam nadzieję, że to ci pomoże go zrozumieć. A jeśli nie przeczytaj to znowu. Czytaj, aż zrozumiesz, jak łatwo mogłeś go stracić. — John wziął smartfona, ale nie ruszył się z miejsca, Chuck poklepał go po ramieniu. — Postaraj, bo wiem, że tego nie chcesz. — powiedział i wyszedł z nadzieją, że John Winchester podejmie dobrą decyzję.
Zostały tylko dwa rozdziały, jest mi strasznie ciężko pożegnać się z tą historią, ale kiedyś trzeba. Do następnego.
Baay!
CZYTASZ
Dlaczego mnie nienawidzisz? |Destiel| ZAKOŃCZONE
FanfictionDean mieszka z ojcem i młodszym bratem w Kansas, gdzie chodzi także do szkoły. Jego mama od 10 lat jest w śpiączce i nie wiadomo czy kiedyś się obudzi. Chłopak musi radzić sobie z opieką nad młodszym bratem i wieloma innymi obowiązkami. Co się stan...