Obudziłam się o piątej koszmarnie zmęczona. Całą noc nie mogłam zasnąć bo rozmyślałam i zamartwiałam się wyjazdem.
Mnie chyba pojebało. Znam typa kilka dni i zgadzam się pojechać z nim do lasu. Jak historia z handlem organami się nie ziści to się mocno dziwię...
Kiedy wstałam z łóżka wzięłam prysznic i się ubrałam. Ojciec i Natalia pojechali załatwiać coś związanego ze ślubem więc zostałam sama z Kingą.
Kinga była ode mnie o trzy lata młodsza. Miała długie blond włosy i niebieskie oczy. Rzadko z nią rozmawiałam, zawsze miałam wrażenie, że nasze charaktery są zupełnie różne. Kinga była bardzo towarzyska i była w grupce ,,fajnych" dziewczyn a ja w jej wieku siedziałam na korytarzu czytając Szekspira.
- Gdzie jedziesz? - Spytała siedząc na kanapie w salonie kiedy, ja chaotycznie szukałam stroju.
- Jadę z Filipem nad jezioro. - Wypaliłam bez namysłu, a w głowie strzeliła facepalm.
- Co?
- Co? - Starałam się zachować kamienną twarz.
Spakowałam się i gdy zostało kilka minut zorientowałam się, że zapomniałam spakować szkicownika. Zestresowałam pobiegłam na górę, gdy byłam w pokoju usłyszałam dzwonek do drzwi i zaraz po tym, że ktoś otwiera.
O kurwa...
Zbiegłam ze szkicownikiem w ręce po schodach żeby zobaczyć Filipa i Kingę, która całą blada stała przy drzwiach.
- Część Julka. - Powiedział Filip trzymając ręce w kieszeniach.
- Ty go znasz? - Rzuciła zdezorientowana Kinga.
- Co? - Rzuciłam łapiąc rapera za rękę, moje rzeczy i pozostawiając blondynkę w osłupieniu.
- Co to było? - Zaśmiał się brunet kiedy siedzieliśmy już w samochodzie.
- Co? - Rzuciłam na co brunet wybuchł śmiechem.
- Kto to był?
- Kinga, córka Natalii. - Odpowiedziałam zapinając pasy.
***
- A i jeszcze będzie oprócz Maćka, Borisa i kotojeleńa będzie dziewczyna kotojeleńa i Kuba. - Rzucił zjeżdżając z drogi na leśną ścieżkę.
- W sensie Quebonafide? - Spytałam biorąc butelkę wody.
- Tak. - Odpowiedział na co zakrztusiłam się wodą.
- Spokojnie, on nie gryzie. - Powiedział parkując obok domu.
CZYTASZ
SERCE W RUINIE II TACO HEMINGWAY II
FanfictionByło już ciemno, pusty parking owiany delikatną mgłą, na którym była jedynie niewielka smuga żółtego światła rzucanego przez latarnię nieopodal. Było nienaturalnie cicho, słychać było jedynie nasze oddechy. Spojrzałam na bruneta i wydał mi się niemo...