Niedziela
Siedzieliśmy tak całując się i rozmawiając do puki nie przerwał nam dzwonek do drzwi. Wzięłam pieniądze i poszłam otworzyć.
Gdy otowrzylam drzwi moim oczą ukazał się blondyn na oko 22 letni, który kiedy tylko mnie zobaczył zaczął intensywnie się we mnie wpatrywać i miałam wrażanie, że zjada mnie wzrokiem.
-Hej? - Spytałam bo chłopak tak po prostu stał i się we mnie wpatrywał.
-No hej. Co taka ładna dziewczyna sama je sushi wieczorem? - Spytał a ja chciałam zacząć śmiać mu się w twarz ale w ostatniej chwili się powstrzymałam.
Nagle poczułam czyjeś ręce na mojej talii.
- Hej skarbie co tak długo? Coś nie tak? - Spytał Filip patrząc w stronę chłopaka.
-Nie. Oczywiście, że nie. Tu wasze sushi. - Powiedział podając nam pudełka. Zapłaciłam i chłopak chciał coś jeszcze powiedzieć ale Filip rzucił szybkim Żegnam i zamknął mu drzwi przed nosem.
Zaczęłam iść w stronę salonu.
-Co to za koleś? - Usłyszałam Filipa za sobą na co zaczęłam się śmiać. Zaczęłam rozpakowywać jedzenie i zobaczyłam małą karteczkę z numerem telefonu i napisem zadzwoń. Kiedy pokazałam ją Fifiemu zaczął się śmiać i mnie pocałował.
Zabraliśmy się za jedzenie rozmawiając ale przerwał nam telefon Filipa a kiedy ten go odebrał powiedział, że musi iść i zniknął na dwie godziny.
Kiedy łaskawie wrócił ja byłam zirytowana ale nic nie powiedziałam.
- Toooo.... Co teraz robimy? - Westchnęłam opadając na kanapę obok rapera.
- Może.... Maraton Harrego Pottera? - Spytał a ja uśmiechnęłam się i poszłam zrobić popcorn w czasie kiedy Filip włączał netflixa.
Gdy wróciłam usiadłam obok raper, który czekał na mnie przeglądając coś w telefonie.
- Jesteś pracoholikiem. - Westchnęłam.
- Wiem... Dobra oglądamy. - Powiedział a ja podałam mu miskę z popcornem na co Fifi ucieszył się jak małe dziecko. Zaczęliśmy oglądać ale nie mogłam się skupić. Spojrzałam w stronę bruneta a on robił coś w telefonie.
-Filip serio?! Nie możesz go wyłączyć chociaż na jedną godzinę? - Wyłączyłam film.
-Może mam pracę?
- Ale ja nie siedzę i nie odrabiam zadań w trakcie naszych wspólnych wyjazdów. Trzeba umieć odsunąć pracę od życia prywatnego. Fifi ja rozumiem jeśli masz dużo pracy ale bez przesady... - Powiedziałam wstając i idąc do kuchni. Wzięłam szkicownik i wyszłam na balkon. Usiadłam w koncie i zaczęłam coś tam bazgrać...
-To miejsce jest wolne? - Spytał wskazując na miejsce obok mnie na co wzruszyłam ramionami.
- To twoje mieszkanie. - Wymamrotałam a on usiadł obok mnie.
- Julka ja... Przepraszam. Wiem, że mam dużo pracy ale moja praca jest moim priorytetem i nie mógłbym robić niczego innego. Zawsze stawiałem pracę na pierwszym miejscu. Nie jestem przyzwyczajony do tego, że mam dla kogo wyjść z pracy. - Powiedział a mi chciało się płakać. Mimowolnie po moim policzku zaczły spływać łzy. Brunet widząc to otarł je wieszchnią dłonią i mnie przytulił.
- Nie kłućmy się niegdy. Proszę. - Powiedziałam a on wziął mnie na kolana i pocałował. Siedzieliśmy tak wtuleni w siebie chyba z tzry godziny. W międzyczasie rozmawialiśmy i całowaliśmy się.
Wieczorem jeszcze wzięłam prysznic i ubrałam piżamę po czym dołączyłam do Filipa w łóżku. Od razu wtuliłam się w niego jak w pluszowego misia po czym usłyszałam ciche dobranoc skarbie po czym odpłynęłam do krainy Morfeusza.Poniedziałek
Obudziłam się o 8. Wzięłam prysznic i ubrałam jeasny i szary t-shirt. Kiedy weszłam do kuchni zjadłam szybkie śniadanie.
Gdy włożyłam naczynia do zmywarki usłyszałam jak ktoś wchodzi co mnie zdziwiło. Poszłam szybko do holu i moim oczą ukazał się Filip.
- Myślałam, że jesteś na spotkaniu. - Powiedziałam podchodząc bliżej.
Nagle Filip wręczył mi piękny, duży bukiet czerwonych róż.
- Dzisiaj wziąłem wolne pierwszy raz od... Właściwie od zawsze.
- A jak jechaliśmy na Hawaje ?
- Wtedy duża część pracowników wzięła urlop więc były to małe wakacje dla Tacocorp.
-Wow Fifi ty zdecydowanie za dużo pracujesz. - Przytuliłam go. Kody on zdejmował buty poszłam wstawić kwiaty do wazonu.
Usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy rozmawiać. Od tak po prostu.
Niestetyrz przerwał nam telefon ale tym razem mój.
- No dobierz.
- Nie. - Powiedziałam a on wesychanl i odebrał. Po chwili podał mi telefon.
- Halo?
- Jula misja wykonana. Pewnie Alan zaraz zadzwoni i zaprosi was na kolację jutro.
- Wielki dzięki ciociu.
- Nie ma sprawy. I tak nie mam nic ciekawszego do roboty. Mam do wyboru to albo oglądane Mode na sukces. - Powiedziała na co się zaśmiałam. Porozmawiałam jeszcze chwilę z ciocią po czym się pożegnałyśmy i się rozłączyłam.
Wruciłam do salonu gdzie Fifi grał w Cendy Crush. Skąd wiem? Zapomniał wyłączyć dzięków.
Usiadłam obok niego a ten odłożył telefon. Wtuliłam się w niego i gdy miał mnie pocałować zadzwonił mój telefon.
- Ja piedole... - Westchnęłam odbierając.
- Halo?
- Hej. Julka dawno się nie widzieliśmy i może... Chciałabyś....
- Ile to ćwiczyłeś?
- Cztery razy... Ale wracając. Chcesz jutro przyjść ze swoim chłopakiem na obaid?
- Jasne. O której?
- Koło 16.
- Spoko będziemy.
- Cieszę się. To już Ci nie przeszkadzam. - Rozłączył się.
- I co?
- Jutro. 16. Obiad. - Powiedziałam a Fifi się zaśmiał i mnie pocałował. Postanowiliśmy pójść do kina bo na lepszy pomysł nikt z nas nie wpadł.
- To no co idziemy? - Spytałam zapinając pasy.
- Nie wiem. Od czterech lat nie byłem w kinie.
- Dlaczego?
- Zawsze wolałem zamówić jedzenie i oglądać netflixa. Wolałem unikać konfrontacji z ludźmi. Odkąd jestem rozpoznawalny nie dopuściłem do siebie prawie nikogo ale ciebie nie potrafiłbym.
- Fifi... - Złapałam go za rękę.
- Kocham cię. - Powiedział a ja poczułam jak przyjemne ciepło rozlewa się w moim środku.
- Ja ciebie też.
Gdy byliśmy na miejscu zdecydowaliśmy się na jakiś horror, który właśnie leciał. Kupiliśmy duży popcorn i ja zdecydowałam się na wodę a Fifi na cole. Weszliśmy na salę i zajęliśmy miejsca.
Film się zaczął a ja siedziałam wtulona w Filipa.
-Fifi ten film jets słaby... - Powiedziałam cicho i chwilę później był jumpscare, którego tak się nie spodziewałam, że krzyknęłam i poczułam na sobie pełen wyrzutów wzork dwójki na oko 14-latków, którzy siedzieli kilka miejsc dalej. Cicho przeprosiłam i spojrzałam na Filipa. Miał we włosach popcorn. I w tym momencie zdałam sobie sprawę, że miałam w rękach pudełko popcornu i kiedy się wystraszyłam zawartość pudełka musiała wylądować na Fifim.
- Filip ja... - Zaczęłam ale przerwał mi cichy śmiech bruneta.
- Musimy częściej chodzić do kina. - Powiedział na co zaczęłam chichotać.
Reszta filmu minęła mi szybko.
Gdy wyszliśmy z sali zaczęliśmy się śmiać z tej sytuacji.
Wróciliśmy do domu w dobrych humorach.
Fifi poszedł widząc prysznic bo po naszej małej przygodzie jego włosy były w maśle i soli. W tym czasie ja zamówiłam nam obiado-kolacje.
Kiedy Filip wyszedł z łazienki był ubrany w czarne dresy i szary t-shirt. Od razu podeszłam do niego i go pocałowałam.
Siedzieliśmy i czekaliśmy na jedzenie rozmawiając i żartując. Kiedy wreszcie usłyszałam dzwonek do drzwi szybko pobiegłam i je otworzyłam. To co zobaczyłam sprawiło, że chciałam zacząć się śmiać. Przede mną stał ten sam blondyn co ostatnio i coś mi mówi , że to nie był przypadek. Zobaczywszy, że mu się przyglądam triumfalnie się uśmiechnął. Chciałam go wyśmiać ale się powstrzymałam i zapłaciłam za jedzenie. Chciałam zamknąć drzwi ale chłopak przytrzymał je ręką.
- Widzę, że dzisiaj nie ma twojego kolegi więc może... - Zaczął i chciałam coś odpowiedzieć ale rzuciłam szybkim zaraz wracam i poszłam dyskretnie zawołać Filipa.
Kiedy wróciłam do drzwi on chciał coś powiedzieć ale za mną pojawił się Filip i mnie objął. Rzuciłam szybki żegnam i zamknęłam drzwi.
Zaczęliśmy się śmiać i zjedliśmy rozmawiając. Jak Fifi to ujął to był jakiś pojebany dzień.
Wieczór minął nam na rozmowach i piciu wina. Około 22 poszliśmy spać.Wielki dzięki za 3k odczytań.
I 💜 U
CZYTASZ
SERCE W RUINIE II TACO HEMINGWAY II
FanfictionByło już ciemno, pusty parking owiany delikatną mgłą, na którym była jedynie niewielka smuga żółtego światła rzucanego przez latarnię nieopodal. Było nienaturalnie cicho, słychać było jedynie nasze oddechy. Spojrzałam na bruneta i wydał mi się niemo...