2.2

410 12 3
                                    

Niedziela
Siedzieliśmy tak całując się i rozmawiając do puki nie przerwał nam dzwonek do drzwi. Wzięłam pieniądze i poszłam otworzyć.
Gdy otowrzylam drzwi moim oczą ukazał się blondyn na oko 22 letni, który kiedy tylko mnie zobaczył zaczął intensywnie się we mnie wpatrywać i miałam wrażanie, że zjada mnie wzrokiem.
-Hej? - Spytałam bo chłopak tak po prostu stał i się we mnie wpatrywał.
-No hej. Co taka ładna dziewczyna sama je sushi wieczorem? - Spytał a ja chciałam zacząć śmiać mu się w twarz ale w ostatniej chwili się powstrzymałam.
Nagle poczułam czyjeś ręce na mojej talii.
- Hej skarbie co tak długo? Coś nie tak? - Spytał Filip patrząc w stronę chłopaka.
-Nie. Oczywiście, że nie. Tu wasze sushi. - Powiedział podając nam pudełka. Zapłaciłam i chłopak chciał coś jeszcze powiedzieć ale Filip rzucił szybkim Żegnam i zamknął mu drzwi przed nosem.
Zaczęłam iść w stronę salonu.
-Co to za koleś? - Usłyszałam Filipa za sobą na co zaczęłam się śmiać. Zaczęłam rozpakowywać jedzenie i zobaczyłam małą karteczkę z numerem telefonu i napisem zadzwoń. Kiedy pokazałam ją Fifiemu zaczął się śmiać i mnie pocałował.
Zabraliśmy się za jedzenie rozmawiając ale przerwał nam telefon Filipa a kiedy ten go odebrał powiedział, że musi iść i zniknął na dwie godziny.
Kiedy łaskawie wrócił ja byłam zirytowana ale nic nie powiedziałam.
- Toooo.... Co teraz robimy? - Westchnęłam opadając na kanapę obok rapera.
- Może.... Maraton Harrego Pottera? - Spytał a ja uśmiechnęłam się i poszłam zrobić popcorn w czasie kiedy Filip włączał netflixa.
Gdy wróciłam usiadłam obok raper, który czekał na mnie przeglądając coś w telefonie.
- Jesteś pracoholikiem. - Westchnęłam.
- Wiem... Dobra oglądamy. - Powiedział a ja podałam mu miskę z popcornem na co Fifi ucieszył się jak małe dziecko. Zaczęliśmy oglądać ale nie mogłam się skupić. Spojrzałam w stronę bruneta a on robił coś w telefonie.
-Filip serio?! Nie możesz go wyłączyć chociaż na jedną godzinę? - Wyłączyłam film.
-Może mam pracę?
- Ale ja nie siedzę i nie odrabiam zadań w trakcie naszych wspólnych wyjazdów. Trzeba umieć odsunąć pracę od życia prywatnego. Fifi ja rozumiem jeśli masz dużo pracy ale bez przesady... - Powiedziałam wstając i idąc do kuchni. Wzięłam szkicownik i wyszłam na balkon. Usiadłam w koncie i zaczęłam coś tam bazgrać...
-To miejsce jest wolne? - Spytał wskazując na miejsce obok mnie na co wzruszyłam ramionami.
- To twoje mieszkanie. - Wymamrotałam a on usiadł obok mnie.
- Julka ja... Przepraszam. Wiem, że mam dużo pracy ale moja praca jest moim priorytetem i nie mógłbym robić niczego innego. Zawsze stawiałem pracę na pierwszym miejscu. Nie jestem przyzwyczajony do tego, że mam dla kogo wyjść z pracy. - Powiedział a mi chciało się płakać. Mimowolnie po moim policzku zaczły spływać łzy. Brunet widząc to otarł je wieszchnią dłonią i mnie przytulił.
- Nie kłućmy się niegdy. Proszę. - Powiedziałam a on wziął mnie na kolana i pocałował. Siedzieliśmy tak wtuleni w siebie chyba z tzry godziny. W międzyczasie rozmawialiśmy i całowaliśmy się.
Wieczorem jeszcze wzięłam prysznic i ubrałam piżamę po czym dołączyłam do Filipa w łóżku. Od razu wtuliłam się w niego jak w pluszowego misia po czym usłyszałam ciche dobranoc skarbie po czym odpłynęłam do krainy Morfeusza.

Poniedziałek
Obudziłam się o 8. Wzięłam prysznic i ubrałam jeasny i szary t-shirt. Kiedy weszłam do kuchni zjadłam szybkie śniadanie.
Gdy włożyłam naczynia do zmywarki usłyszałam jak ktoś wchodzi co mnie zdziwiło. Poszłam szybko do holu i moim oczą ukazał się Filip.
- Myślałam, że jesteś na spotkaniu. - Powiedziałam podchodząc bliżej.
Nagle Filip wręczył mi piękny, duży bukiet czerwonych róż.
- Dzisiaj wziąłem wolne pierwszy raz od... Właściwie od zawsze.
- A jak jechaliśmy na Hawaje ?
- Wtedy duża część pracowników wzięła urlop więc były to małe wakacje dla Tacocorp.
-Wow Fifi ty zdecydowanie za dużo pracujesz. - Przytuliłam go. Kody on zdejmował buty poszłam wstawić kwiaty do wazonu.
Usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy rozmawiać. Od tak po prostu.
Niestetyrz przerwał nam telefon ale tym razem mój.
- No dobierz.
- Nie. - Powiedziałam a on wesychanl i odebrał. Po chwili podał mi telefon.
- Halo?
- Jula misja wykonana. Pewnie Alan zaraz zadzwoni i zaprosi was na kolację jutro.
- Wielki dzięki ciociu.
- Nie ma sprawy. I tak nie mam nic ciekawszego do roboty. Mam do wyboru to albo oglądane Mode na sukces. - Powiedziała na co się zaśmiałam. Porozmawiałam jeszcze chwilę z ciocią po czym się pożegnałyśmy i się rozłączyłam.
Wruciłam do salonu gdzie Fifi grał w Cendy Crush. Skąd wiem? Zapomniał wyłączyć dzięków.
Usiadłam obok niego a ten odłożył telefon. Wtuliłam się w niego i gdy miał mnie pocałować zadzwonił mój telefon.
- Ja piedole... - Westchnęłam odbierając.
- Halo?
- Hej. Julka dawno się nie widzieliśmy i może... Chciałabyś....
- Ile to ćwiczyłeś?
- Cztery razy... Ale wracając. Chcesz jutro przyjść ze swoim chłopakiem na obaid?
- Jasne. O której?
- Koło 16.
- Spoko będziemy.
- Cieszę się. To już Ci nie przeszkadzam. - Rozłączył się.
- I co?
- Jutro. 16. Obiad. - Powiedziałam a Fifi się zaśmiał i mnie pocałował. Postanowiliśmy pójść do kina bo na lepszy pomysł nikt z nas nie wpadł.
- To no co idziemy? - Spytałam zapinając pasy.
- Nie wiem. Od czterech lat nie byłem w kinie.
- Dlaczego?
- Zawsze wolałem zamówić jedzenie i oglądać netflixa. Wolałem unikać konfrontacji z ludźmi. Odkąd jestem rozpoznawalny nie dopuściłem do siebie prawie nikogo ale ciebie nie potrafiłbym.
- Fifi... - Złapałam go za rękę.
- Kocham cię. - Powiedział a ja poczułam jak przyjemne ciepło rozlewa się w moim środku.
- Ja ciebie też.
Gdy byliśmy na miejscu zdecydowaliśmy się na jakiś horror, który właśnie leciał. Kupiliśmy duży popcorn i ja zdecydowałam się na wodę a Fifi na cole. Weszliśmy na salę i zajęliśmy miejsca.
Film się zaczął a ja siedziałam wtulona w Filipa.
-Fifi ten film jets słaby... - Powiedziałam cicho i chwilę później był jumpscare, którego tak się nie spodziewałam, że krzyknęłam i poczułam na sobie pełen wyrzutów wzork dwójki na oko 14-latków, którzy siedzieli kilka miejsc dalej. Cicho przeprosiłam i spojrzałam na Filipa. Miał we włosach popcorn. I w tym momencie zdałam sobie sprawę, że miałam w rękach pudełko popcornu i kiedy się wystraszyłam zawartość pudełka musiała wylądować na Fifim.
- Filip ja... - Zaczęłam ale przerwał mi cichy śmiech bruneta.
- Musimy częściej chodzić do kina. - Powiedział na co zaczęłam chichotać.
Reszta filmu minęła mi szybko.
Gdy wyszliśmy z sali zaczęliśmy się śmiać z tej sytuacji.
Wróciliśmy do domu w dobrych humorach.
Fifi poszedł widząc prysznic bo po naszej małej przygodzie jego włosy były w maśle i soli. W tym czasie ja zamówiłam nam obiado-kolacje.
Kiedy Filip wyszedł z łazienki był ubrany w czarne dresy i szary t-shirt. Od razu podeszłam do niego i go pocałowałam.
Siedzieliśmy i czekaliśmy na jedzenie rozmawiając i żartując. Kiedy wreszcie usłyszałam dzwonek do drzwi szybko pobiegłam i je otworzyłam. To co zobaczyłam sprawiło, że chciałam zacząć się śmiać. Przede mną stał ten sam blondyn co ostatnio i coś mi mówi , że to nie był przypadek. Zobaczywszy, że mu się przyglądam triumfalnie się uśmiechnął. Chciałam go wyśmiać ale się powstrzymałam i zapłaciłam za jedzenie. Chciałam zamknąć drzwi ale chłopak przytrzymał je ręką.
- Widzę, że dzisiaj nie ma twojego kolegi więc może... - Zaczął i chciałam coś odpowiedzieć ale rzuciłam szybkim zaraz wracam i poszłam dyskretnie zawołać Filipa.
Kiedy wróciłam do drzwi on chciał coś powiedzieć ale za mną pojawił się Filip i mnie objął. Rzuciłam szybki żegnam i zamknęłam drzwi.
Zaczęliśmy się śmiać i zjedliśmy rozmawiając. Jak Fifi to ujął to był jakiś pojebany dzień.
Wieczór minął nam na rozmowach i piciu wina. Około 22 poszliśmy spać.

Wielki dzięki za 3k odczytań.
I 💜 U

SERCE W RUINIE  II TACO HEMINGWAY IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz