Środa
Obudziłam się o 9. Wzięłam prysznic i ubrałam zwiewna sukienkę w kwiaty i czarne sandały. Gdy wyszłam z łazienki zobaczyłam, że Filip już nie śpi tylko siedzi w telefonie.
-Candy Crush? - Spytałam siadając obok niego.
-Chciałbym... - Powiedział smutno na co się zaśmiałam.
-Chodź na śniadanieeee. - Powiedziałam ciągnąć go w stronę drzwi.
Gdy byliśmy w kawiarni na parterze skotkalismy resztę, które zaczynała jeść. Zamówilismy sobie śniadanie i zjedliśmy rozmawiając. Postanowiliśmy wykorzystać ostatni dzień na 100 procent bo jutro o 4 rano mieliśmy samolot. Poszliśmy na ostatni spacer który trwał około 2 godzin. Porobilismy ostatnie zdjęcia a potem poszliśmy na plażę popływać a w moim przypadku surfować. Około 17 posismy zjeść obiad do tradycyjnej hawajskiej restauracji. O 18 poszłam z Filipem na małą randkę. Poszliśmy na "dziką" plaże. Siedzielismy rozmawiając i całując się. O 20 wróciliśmy do pokoju bo musieliśmy wstać w środku nocy ale Filip miał inny plan... (No tu chyba nie muszę nic dodawać)
Budzik tak mnie wkurwil, że prawie wypierdolilam telefon przez okno. Ubrałam szare dresy i czarny top. Włosy związałam w kucyk. Gdy byliśmy gotowi zeszliśmy na dół gdzie czekali inni. Ostatni raz przeszłam się po plaży i pojechaliśmy na lotnisko. Gdy w końcu przeszliśmy przez odprawę usiedliśmy w samolocie.
-Wszystko dobrze? - Spytał troskilwym głosem.
-Nie mi nie jest tylko będę tęsknić za tym miejscem...
-Obiecuję, że wrócimy tu. - Złapał mnie za rękę i delikatnie się uśmiechnął.
Wtuliłam się w niego i zasnęłam bo byłam cholernie zmęczona.
Obudziłam się 6 godzin później. Filip czytał książkę i gdy zobaczył, że mam otwarte oczy delikatnie się uśmiechnął.
-Wygladasz jak 6-latka.-Stwierdził glaszczac mnie po głowie.
-Czyli mogę nazwać cię pedofilem. - Ożywiłam się - Już widzę te nagłówki.-Zaczęłam ale Filip przerwał całując mnie.
Rozmawialiśmy około 2 godzin po czym zgłodnieliśmy więc zamówilismy sobie jedzenie. Po zjedzeniu zaczęłam czytać książkę a Fifi robił coś na telefonie. Cała podróż dołożyła mi się niemiłosiernie ale w końcu wylądowaliśmy. Przeszliśmy przez odprawę i rozeszłyśmy się 2 swoje strony. Filip zaproponował podwiezienie mnie na co się zgodizlam. Gdy byliśmy na miejscu pożegnaliśmy się.
Byłam trochę smutna bo mieliśmy znów się spotkać dopiero w poniedziałek ale byłam zbyt zmęczona żeby to jakoś wibitnie okazywać. Wzięłam walizkę i weszłam do domu.
Kiedy tylko przekroczyłam próg domu Ela przywitała się ze mną i pomogła mi zanieść walizki na górę.
-Widzę, że jesteś zmęczona... Weź prysznic i się prześpij. O 16 jest obiad. - Powiedziała wychodząc. Od razu rzuciłam się na łóżko. Obudziłam się o 15 i resztkami chęci wstałam i wziąwszy wcześniej ubrania poszłam do łacienki wziąć prysznic. Ubrałam czarne leginsy i biały t-shirt. Włosy rozczesałam po czym wyszłam z łazienki. Wzilema telefon i zobaczyłam, że jest 15:56.
Wzięłam torbę z pamiątkami ,bo chciałam je dać w trakcie kolacji po czym Zeszłam. Po przekroczeniu progu jadalni wszystkie oczy skierowały się na mnie.
-Emmm... Hej? - Powiedziałam zajmując miejsce obok cioci.
W trakcie kolacji zostałam wyoytana chyba o wszytko związane z moim wyjazdem. Kiedy zjedliśmy rozdałam pamiątki. Ojcu kupiłam magnes i tradycyjną hawajską koszule, cioci tancerkę i naszyjnik. Nie chciałam żeby było niezręcznie więc Natalii kupiłam plecioną bransoletkę a Kingi nawet nie było ale i tak nic jej nie kupiłam bo nawet nie wiedziałam co by ją ucieszyło i raczej bardzo mnie nie lubi.
Po skończonym posiłku poszłam na górę. Zaczęłam się rozpakować i szukać miejsca dla moich pamiątkę. Gdy wszytko było gotowe było 21. Ubrałam pizame i rzuciłam się na łóżko.Piątek
Obudziłam się o 7:30 bo zajęcia miałam na 9. Wzięłam prysznic i ubrałam czarne jasny z wysokim stanem i dziurami na kolanach a do tego musztardiwy sweterek. Poprawiłam brwi i nałożyła tusz do rzęs po czym wziąwszy wcześniej plecak zeszła na dół. Zjadłam jabłko a następnie założyłam czarne botki na obcasie i tego samego koloru płaszcz.
Wzięłam plecak i wybieglam z domu. Szłam szybkim krokiem i udało mi się przyjść pod sale na czas. Usiadłam obok Alicji, która wyglądała jakby nie spała od trzech dni. Zajęcia skończyły się o 17. Gdy wyszłyśmy z sali Spytałam Alicję czy nie chciałaby iść na obiad na co się zgodziła. Poszłyśmy na pizze.
-Alicja dobrze się czujesz? - Spytałam biorąc kolejny kawałek pizzy.
-Wczoraj stan taty się pogorszył i siedziałyśmy z mamą do 3 przy nim.
-Ja... Nie wiem co powiedzieć. Przykro mi. - Byłam wstrząśnięta. Wiem jak to jest tracić kogoś kogo się kocha i mam nadzieję, że Alicja nie dowie się jak to jest...
-Możemy porozmawiać o innych rzeczach? - Spytała próbując ukryć smutek ale nieskutecznie.
Rozmawiałyśmy do 18 ale w końcu trzeba było wracać...
Gdy przekroczyła próg domu usłyszałam intensywne rozmowy. Zdjelam buty i odwiesilam płaszcz na wieszak po czym posam w głąb domu. Zobaczyłam jak Natalia i Kinga o czym dyskutują a Ela siedzi obok nich i ma z nich beke.
-O Jula może ty powiesz mojej piętnastoletniej córce, że jest za młoda na tatuaż?!
-Jula powiedz mojej mamie, że przesadza?!
-Ja swój tatuaż zrobiłam gdy miałam osiemnastkę. Ale to nie znać, że Kinga ma glopi pomysł. Jeśli masz projekt to niech Natalia go zobaczy... - Tak mam tatuaż To obumarła lilia na nadgarstku. Zrobiłam ją gdy mama umierał. Lilia to był jej ulubiony kwiat...
-Sobar dziewczyny ja muszę iść poczytać. - Powiedział a Ela i wymowie na mnie spojrzała.
-A ja idę odrabiać lekcje. - Powiedziałam i poszłam za ciocia na górę.
-Myślałam, że to się nie skończy. - Powiedziała siadając na moje łóżko.
-Ile one się już tak kłóciły?
-Jakieś dwadzieścia minut. - Stwierdziła a ja robiłam wielkie oczy. Ciocia poszła do swojego pokoju aja zabrałam się za odrabianie lekcji. Skończyłam o 20 więc ubrałam pizame i walnełam się na łóżko z książką. Około 21 dostałam wiadomość od Filipa.
Fifiś💜:Dobranoc skarbie. 🖤
Ja:Dobranoc Filipe.😘
Odlozylam książkę na szafkę nocna i zasnęłam z uśmiechem na ustach.Ważne
Koniec pojawi się nie wiem kiedy bo chce to napisać najlepiej jak umiem. Jestem słaba w zakończenia ale tu chciałabym to zrobić porządnie.
Cio✌️
CZYTASZ
SERCE W RUINIE II TACO HEMINGWAY II
FanfictionByło już ciemno, pusty parking owiany delikatną mgłą, na którym była jedynie niewielka smuga żółtego światła rzucanego przez latarnię nieopodal. Było nienaturalnie cicho, słychać było jedynie nasze oddechy. Spojrzałam na bruneta i wydał mi się niemo...