Najpierw pojechaliśmy wybrać zaproszenia.Niezbyt mnie to interesowało ale wiedziałam ,że mojemu ojcu na tym zależy więc udawałam zainteresowanie ale Kinge najwidoczniej także to nie interesowało bo cały czas wpatrywała się w telefon...
-A te?-Spytała mnie Ntalai pokazując dwa zaproszenia.
-Oba są ładne...-Powiedziałam już trochę zirytowane bo wybieranie zaproszeń trwa już prawie godzinę.
-Dobrze wiedzę ,że was to niezbyt interesuję więc może pójdziecie po dekorację?
-Dobrz.-Powiedziałam idąc za Kinga w stronę wskazana przez Natalię.
Odebraliśmy część dekoracji ,których było bardzo dużo i zaczełyśmy niezgrabnie iść w stronę samochodu gdy przerwał nam dobrze znany mi głos.
-Jula?!-Spytał Maciek podchodząc do nas.
-Maciek!
-Chodź tu pomogę Ci.-Powiedział biorąc ode mnie cześć rzeczy.
-Dziękuję.-Powiedzialam orientując sie ,że Kinga patrzy na nas ze zdziwieniem.
-A Kinga to Maciek,Maciek to Kinga.
-Hej.
-Czy ja Cię gdzieś nie widziałam...
-Jestem...-Zaczął ale ja zakryłam mu usta ręką.
-To jest ciężki więc chodźmy z tym do auta.-Powiedziałam idąc w stronę samochodu i wymownie patrząc na Maćka.
Gdy zanieśliśmy rzeczy do auta Kinga poszła do Starbucks'a a ja zostałam z Maćkiem.
-O co chodziło?
-Ehh...
-Wiesz ,że możesz mu powiedzieć.-Spojazal na mnie a ja poczułam ,że jest moim przyjacielem.W skrócie opowiedziałam mu o ślubie,mamie i o tym kim jest Kinga.
-Wow.Przykro mi Jula ja...
-Nie martw się.Jest spoko.-Uśmiechnełam się delikatnie.
Nagle przerwali nam Natalia i mój ojciec.
-Och dzień dobry...-Powiedział zwracając się do Maćka.
-Witam.Dobrze to ja nie przeszkadza. Pa Julka.-Uśmiechnął się i zaczął iść w swoim kierunku.
-To twój chłopak?-Spytał ojciec gdy siedzieliśmy już w aucie.
-Maciek?-Spytałam i zaczęłam się śmiać.-Maciek to mój przyjaciel...
-Już ci wierzę...
Tato!!!-W O W po raz pierwszy od ponad roku opowiedziałam do niego ,,tato".-Meciek jest jak brat.-Stwierdziłam włączając telefon.
Fifiś💜:I jak mija dzień? 🤓🤔
Ja:Mogło być gorzej.😏😉A tak na serio to całkiem dobrze ale byłoby lepiej gdybyś był obok mnie...
Fifiś💜Wiem skarbie.Po jutrze będę do twojej dyspozycji.
Ja:Nie mogę się doczekać.😍😘
Odłożyłam telefon i nie mogłam powstrzymać uśmiechu.W tym momencie zorientowałam się jakie mam szczęście ,że ich mam i zawsze mogę na nich liczyć. Nigdy nie byłam lubiana czy popularna i nigdy nie miałam prawdziwych przyjaciół. I nagle w kilka dni mam cudownego chłopaka i przyjaciół...Mimowolnie po moim policzku spłynęła łza ale szybko ją wytarłam bo nie chciałabym żeby ktoś ją zauważył.
Dojechaliśmy pod jakąś restaurację i usiedliśmy przy stole.
Po chwili podszedł do nas kelner a ja zamowilam sobie sałatkę.
-A więc kim jest ten Maciek?-Spytał ojciec patrząc na mnie wzrokiem ,,Nie chcę być jeszcze dziadkiem"...
-Maciek to mój przyjaciel i tyle.
-A kim jest Fifi i czemu ten wysoki brunet...-Zaczęła lustrując mnie wzrokiem. Rozpozanła Filipa ape raczej oni nie wiedzieli by kim jest.-,który przyjechal po ciebie ostatnio?
-Jaki brunet?-Spytał ojciec że zdziwieniem.
-A Filip to kumpel chłopaka mojej koleżanki za studiów.-Powiedziałam bez namysłu i środku walnełam face palm'a.
-A kim jest dla ciebie?-Brnął ojciec
-Filip to...znajomy.
-Już ci wierzę...-Ciągnął dalej ale na szczęście Natalia mu przerwała.
-Alan daj jej już spokój.-Powiedziała spokojnie.
-Niech ci będzie ale jeszcze o tym pogadamy...
Zjedliśmy i wróciliśmy do domu.Postanowiłam zadzwonić do Alicjii ,która odebrała prawie od razu
-Hej kochana!
-Część.Słuchaj Chciałabyś posiedzieć u mnie i pogadać?
-Pewnie.Wyślij mi adres i będę za dwadzieścia minut.
-Spoko to do zobaczenia.-Rozłaczyłam się i wsyłalałam jej mój adres.
Po jakiś dwudziestu minutach usłyszałam dzwonek do drzwi.Pospiesznie poszłam otworzyć i moim oczą ukazała się szatynka
-Wchodź.-Powiedziałam wpuszczając ja do domu.
Wzięliśmy coś do picia i poszłyśmy do moje pokoju.Od razu Alicja zaczęła oglądać mój pokój a jej wzrok zatrzymał się na ramce ze zdjęciem mamy.
-To moja mama.-Wytłumaczyłam stawiając swoją szklankę na biurko.
-Nie rozmwiajmy o tym.Pogadajmy o czymś przyjniejszym.A więc ty i Fifi...-Uśmiechnęła się przebiegle.
-Co tu dużo mówić jest cudownie...
-No właśnie widzę bo zawsze jak o nim mówisz ,nawet kiedy jesteś smutna to się uslśmiechasz.-Stwierdziła siadając na łóżko.
-A ty i Łukasz?-Spytałam
-Jest niesamowicie ale teraz gadamy o tobie.Co dzisiaj robiłaś?
-Byłam wybrać zaproszenia na ich ślub i z nimi na obiedzie...
-I jak???
-Nie najgorzej ale spotkaliśmy Maćka i mój ojciec zaczął mnie wypytywać w dodatku Kinga powiedziała ,że Filip po mnie przyjechał.-Alicja wiedziała o całej sytuacji bo opowiedziałam ją jak byłyśmy nad jeziorem.
Rozmawiałyśmy dosyć długo ale Alicja już musiała iść.Odprowadziłam ją do wyjścia przy okazji zachaczając o kuchnie i odstawiając nasze szklanki.Porzegnałam się z nią i gdy już wyszła ja rzuciłam się na kanapę i zaczęłam przegladac Instagrama i zobaczyłam ,że Filip i reszta ekipy zaczęli mnie obserwować i Łukasz wstawił zdjęcie na ,którym widać mnie i mnie oznaczył.Zdjęcie przedstawiało jak wszyscy razem siedzimy na pomoście.Byli jeszcze drugie zdjęcie na ,którym siedzialam wtulona w Filipa.Nagle dostałam wiadomość od swojego chłopaka.
Fifiś💜:Tęsknieee
Ja:Ja też😘
Fifiś💜:Bez ciebie jest nudno
Ja:Wytrzymasz.Wierzę w ciebie.💜
Fifiś💜:Jak się spotkamy to będę cię trzymał w ramionach i nie wypuszcza do Nowego Roku.
Ja:Trzymam za słowo😅🤓
Fifiś💜:Dobra muszę wracać do pracy.Pa skarbie
Ja:Pa Filipe!💜💜Dziękuję za przeczytanie i rzyczę miłego dnia.💜
CZYTASZ
SERCE W RUINIE II TACO HEMINGWAY II
FanfictionByło już ciemno, pusty parking owiany delikatną mgłą, na którym była jedynie niewielka smuga żółtego światła rzucanego przez latarnię nieopodal. Było nienaturalnie cicho, słychać było jedynie nasze oddechy. Spojrzałam na bruneta i wydał mi się niemo...