2.15

295 9 6
                                    

Piątek

Weszłam do mieszkania i mnie zamurowało.
Ten hol był niesamowity.
Na podłodze leżał mały, szary dywanik. Ściany były białe i był to kolor, który tam dominował.
Było dużo pięknych roślin i po prawej stronie, na ścianie nad szklanym stolikiem, na którym stały kwiaty wisiało duże okrągłe lustro.

Otworzyłam pierwsze lepsze drzwi i poczułam euforię.
To była łazienka. Nie byle jaka łazienka...
Dominował tam kolor czarny i było bardzo dużo elementów z ciemego dębu.
Po prawej stronie znajdował się duży, prześliczny prysznic a obok niego stała ogromną, biała wanna.
Nad wanną ściana była wklęsłe i tworzyła pułke na najróżniejsze kosmetyki.
Nad wanną wisiały żarówki, które robiły niesamowity efekt pomimo oświetlenia sufitowego.
Na podłodze leżały janse panale a po lewej znajdowały się dwie umywalki z identycznego drewna jak podłoga.

Wyszłam z pokoju z grobową miną i zobaczyłam Filipa, który intensywnie mi się przyglądał.
Podeszłam do niego i go przytuliłam.

- Jest piękne. - Wyszeptałam powstrzymując łzy, które aż same cisnęły mi się do oczu.

- Chodź dalej pani Szcześniak. - Powiedział łapiąc mnie za rękę i prowadząc do następnych drzwi.

Były to podwójne dębowe drzwi i szczególnie zwróciły moją uwagę.
Weszliśmy a ja już nie wytrzymałam i zaczęłam płakać.
Nie wierzę...

- Jula nie płacz kochanie... - Powiedział przyciągając mnie do siebie i ocierając mi policzek wierzchem dłoni.

To był salon. Nie wierzyłam, że ja nie śnie. Tu wyglądało jak z filmu.
Był to ogromy pokój z białymi scianami, bardzo wysokim sufitem i wielkimi oknami. Po prawej był duży kominek wyłożony szarą cegiełką a nad nim wisiał ogromny telewizor.
Na środku stały dwie białe kanapy i dwa fotele w tym samym klimacie.
Znalazło się tam miejsce na wiele piękny poduszek od szarości do granatu. Na środku stał drewniany stoliczek z wazonem z kwiatami. Obok sofy stała srebrna lampa idealna do czytania książek wieczorami. Na pięknych jasnych palnech leżał duży, szary dywan.

Pobiegłam i skoczyłam na kanapę i jak się spodziewałam była wygodna jak cholerna...
Wtuliłam się w poduszkę i poczułam przyjemy kwiatowy zapach.
Niedługo potem obok mnie pojawił się raper.

- Filip nie wiem ile na to wydałeś ale było warto... - Powiedziałam siadając po turecku na co raper się zaśmiał.

- Musimy mieć dużo miejsca na robienie rzeczy... - Powiedział na co dostał poduszką w łeb.

W końcu wstałam i poszliśmy do ciemnych drzwi, które były na końcu pomieszczenia.
Otworzyłam je i zamarłam.
To była kuchnia... Najpiękniejsza kuchnia jaką widziałam.
Na podłodze leżały szare płytki a na ścianach znajdowała się czerwona cegła. Po prawej było duże okno a na środku stała czarna wysepka kuchenna przy której stały piękne krzesła barowe.
Na przeciwko mnie na całej ścianie rozciągł się blat i szafki. Po prawej był wbudowany piekarnik a po lewej płyta indukcyjna. Na blacie stały różne pierdółki typu pojemniki na przyprawy. Nad szafkami górnymi wisiały czarne półki z obrazkami i roślinkami.

Kiedy to wszytko zobaczyłam zamarłam a po chwili rzuciłam się Filipowi na szyję i go pocałowałam.

- Dziękuję... - Wyszeptałam mu prosto w usta.

- To ja Ci dziękuję. - Powiedział łącząc nasze usta w namiętny pocałunek.

Wróciliśmy do holu Filip złapał mnie za rękę i zaprowadził po ciemnych schodach na piętro.
Hol był dość podobny do tego na dole może z wyjątkiem, że stała tam ciemna komoda.

SERCE W RUINIE  II TACO HEMINGWAY IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz