Piątek
Obudziłam się rano i wzięłam prysznic.Ubrałam bordową spódniczkę i czarny top.Zjadłam szybkie śniadanie i wziąwszy czarny plecka poszłam do przedpokoju.Założyłam czarne botki na koturnie i wyszlłam z domu.Włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam zmierzać w stronę uniwersytetu.Gdy byłam na miejscu słyszałam za sobą co prawdopodobnie było spowodowane tym ,że moje zdjęcia z Filipem wywołały burzę w internecie ale nie przejmowałam się tym.Nigdy mnie za bardzo nie obchodziło co inni o mnie myślą. Zawsze starałam się robić swoje i nie zważać na zdanie innych.Gdy byłam na miejscu zobaczyłam Alicję ,która gdy tylko mnie zobaczyła od razu się uśmiechneła.
-Hej-Powiedziałam siadając obok niej.
-Widzę ,że widzilas zdjęcia.-Stwierdziła dyskretnie wskazując głową na grupkę dziewczyn ,które bezwstydnie się na nas gapiły.
-Ech...ludzie serio nie mają lepszych rzeczy do roboty?-Spytałam zrezygnowanym głosem.Rozmawiałyśmy aż nie trzeba było iść na zajęcia.Około 16 weszłyśmy z uczelni i zaczełyśmy zmierzać w stronę pizzeri.Zamówiłyśmy sobie pizzę peperoni i zabraliśmy się za jedzenie.Opowiedziałam Alicji o incydencie z ojcem ale pominełam wątek o ławce.Po jakiejś godzinie rozeszłyśmy się do domów.Gdy przekroczyła próg domu od razu usłyszałam głośne rozmowy.Gdy weszłam do salonu przy stole siedziała moja ciocia od strony ojca,sam ojciec i Natalia.
-Ech dzień dobry.-Powiedziałam niepewnie.
-O Julia!Długo cię nie widziałam.Co tak stoisz?Usiądź.-Powiedziałam co też uczyniłam.-Więc j co tam u ciebie?
-Ech...studiuje historię sztuki.
-O naprawdę? Czuję się jakbyś nadal miała czternaście lat...A jak tam sprawy sercowe?-Spytała wymowniebna mnie patrząc a ja -Spojżalam na ojca blagalnym wzorkiem.
-Ech Ela może Julka pokaże ci swoje rysunki?-Prubiwal wybrnąć z tej sytuacji.Szybki wyjęłam szkicownik i położyła go na stół.Nie lubiłam pokazywać moich rysunków bo wyrazalam w nich moje emocje te pozytywne jak i negatywne ale to bylo definitywnie lepsze niż rozmowa o moim życiu uczuciowym.Na moje nieszczęście ciocia otworzyła na rysunku ,który przedstawiał Filipa w parku podczas naszego spaceru.Wtedy powiedział mi ,że mnie kocha... Zawsze gdy to wspominam robię się Całą czerwona i niestety w tym przypadku też tak było...
-A to kto?-Spytała ciocia lustrując mnie wzrokiem.Ojciec spojżał na mnie i chyba rozpoznał Filipa.
-To taku raper z internetu...-Powiedziałam a Natalia i ojciec porozumieli się za pomocą wzroku.
-Dobrze pewnie jesteś zmęczona. Zawołamy cię na kokacje.-Powiedziała Natalia a ja -Spojżalam na nią dziękująco.Szybko wzięłam szkicowniki i rzeczy i poszłam na górę. Przebrałam się w czarne dresy i biały top po czym wybrałam numer Filipa.
-Część skarbie cos się stało?
-Nic tylko chciałam cię usłyszeć.
-Kocham cię.
-Też cię kocham Szcześniak...
-Co tam u ciebie?
-Przyjechała do nas moja ciocia.
-Serio?I co się stało?
-Zaczęła mnie wypytywać i z pomocą ojca udało mi się wyrwać. A co u ciebie?
-Mam dużo pracy ale nie narzekam.
Rozmawialiśmy dość długo bo gdy się rozłączyliśmy to była 17.Usiadłam na lóżku i zaczęłam ogarniać rzeczy związane ze szkołą.Po kilkunastu minutach usłyszałam pukanie do drzwi więc pospiesznie wstałam i otworzyła a moim oczą ukazała się Natalia.
-Zaraz zejdę na obiad.
-Nie o to chodzi.Chciałam porozmawiać.Poświęcasz mi pięć minut...proszę
-Ech...dobrze.-Powiedziałam wpuszczając ja do pokoju i zamykając drzwi.
-Przez okres ,w którym mieszkam tu odczułam oczywistą i w pełni uzasadnioną niechęć do mojej osoby.-Zaczęła siadając na lóżku.-Wiem ,że to dla ciebie trudna i nie komfortowa sytuacja i nie chce cię prosić abyś na siłę się do mnie przekonała tylko chce powiedzieć ,że wiem co czujesz.Gdy miałam pięć lat moja mama zmarła. Wiem ,że czujesz się zagubiona i tesknisz za nią. Chcę tylko żebyś wiedziała ,że to minie.Nigdy nie zastąpie ci mamy to pewne ale mimo wszystko chce mieć z tobą dobre stosunki.-Powiedziała łagodnym i lekko smutnym głosem.
-Wow to było...dziękuję ,że podzieliłaś się że mam czymś tak osobistym...
-Nie ma sprawy...to zjesz z nami kolację?
-Chętnie.-Uśmiechnełam się delikatnie i zeszłyśmy na dół. Usiadłyśmy do stołu.
-A więc Kinga co u ciebie?-Spytała ciocia.
-Dobrze...
-A coś co więcej?
-Idę na koncert Taco Hemingway'a.
-A kto to?
-Taki raper.-Sprostowała Natalia patrząc na mnie.Ona rozpoznała Filipa...
Dziwne Filip nic mi nie mówił o koncercie...Wzięłam telefon i dyskretnie napisałam do mojego chłopaka.
Ja:Fifi wiesz coś o koncercie?:/
Fifiś💜:Tak.Sory zapomniałam ci powiedzieć.To koncert charytatywny i jest we wtorek a ty jedziesz że mną😘.
Ja:Jadę💜🤓Dobra Cieszę się ,że to wyjaśniliśmy a teraz muszę wracać na kolację😘
Odłożyłam telefon i zobaczyłam ,że wszyscy dziwnie się na mnie patrzą.
-Coś się stało?
-Nic tylko zaczęłaś się szczerzyć do telefonu.-Powiedziała moja ciocia.
Zawsze była bardzo bezpośrednia i mówiła swoje zdanie nie zważając na innych.Jednocześnie mi to imponowało i mnie irytowało.
-A ty Julia?Jakie ty masz plany?
-W weekend chodzę na studia a we wtorek wyjeżdżam ze znajomymi.-Powiedziałam kończąc swoją kolację.
Reszta kolacji minęła raczej na spokojnych,wręcz nudnych rozmowach.Szybko zjadłam i poszłam do pokoju.Skończyłam naukę i jako ,że byli późno Ubrałam piżamę i poszłam spać.Gdy miałam kłaść się spać dostałam wiadomość.
Fifiś💜:Dobranoc przyszła pani Szcześniak
Ja:Dobranoc obecny panie Szcześniak.😘✌
Zasnełam z uśmiechem na ustach.Dzisiaj jak obiecałam dzisiaj jest dłuższa część.Cio✌😘
CZYTASZ
SERCE W RUINIE II TACO HEMINGWAY II
FanfictionByło już ciemno, pusty parking owiany delikatną mgłą, na którym była jedynie niewielka smuga żółtego światła rzucanego przez latarnię nieopodal. Było nienaturalnie cicho, słychać było jedynie nasze oddechy. Spojrzałam na bruneta i wydał mi się niemo...