2.1

485 12 5
                                    

Sobota
Czy ja właśnie zgodziłam się zamieszkać z Filipem? Powiedziałam to bez namysłu ale od jakiegoś czasu myślałam co by było gdyby a teraz to prawda. Szczerze nie żałuję bo chce tego ale boję się. Spędzam dużo czasu w mieszkaniu Filipa ale to co innego...
Cholernie się boję. Chyba Fifi zobaczył moje zaniepokojenie dlatego spojrzał na mnie pytająco a ja w odpowiedzi pocałowałam go.
- Jesteś pewna? - Spytał z troską w głosie. Czyli moja odpowiedź go nie usatysfakcjonowała.
- Szczerze trochę się boję ale chce tego z całego serca. - Powiedziałam łapiąc go za rękę.
Wróciliśmy do mieszkania Fifiego około 2.
Byłam o dziwo pełna energi. Zmłam makijaż po czym weszłam pod prysznic. Ubrałam czarną , koronkową bluzkę i majtki.
Gdy wyszłam z łazienki zobaczyłam jak Filip siedzi przy wysepce w kuchni i pije herbatę. Kiedy tylko mnie zobaczył zadławił się herbatą. Przeskanował mnie od góry do dołu a ja się zarumieniłam. Zaczęłam iść w jego stronę a on rozłożył ręce. Ochoczo się w niego wtuliłam. Położył ręce w mojej tali ale po chwili znalazły się na moim tyłku. Skorzystałam z okazji, że Filip siedział tyłem do baltu i wzięłam jego herbatę, która zaczęłam pić. Zaśmiał się i mnie pocałował.
- Jesteś zmęczona?
- Właściwie to nie bardzo... - Powiedziałam a on wpił się w moje usta. Zaczęliśmy iść w stronę sypialni nie odrywając się od siebie...

Niedziela
Obudziłam się o 9. Zobaczyłam, że Filipa nie ma w domu więc poszłam wziąć prysznic i umyć zęby.Podkradał t-shirt Filipa i ubralam jeansy z wysokim stanem.
Włosy związałam w kucyka.
Poszłam do kuchni i nalałam sobie soku pomarańczowego. Wzięłam szkalneko i poszłam z nią na balkon. Usiadłam i zaczęłam przeglądać instagrama ale szczerze niezbyt interesowało mnie wyimaginowane życie jakiś plastików więc zaczęłam czytać książkę. Dwadzieścia minut później usłyszałam jak Fifi wchodzi do mieszkania i rozmawia z kimś przez telefon. Wstałam i zaczęłam kierować się do mieszkania. Gdy przekroczyłam próg zobaczyłam Filipa, który rozmawiał z kimś przez telefon i miał w rękach chyba z tysiąc rzeczy i papierów. Podeszłam do niego i wzięłam ich część a on bezgłośnie mi podziękował. Poszłam odłożyć je na Bałt i gdy wróciłam Filip właśnie kończył rozmowę.
-Nawet w niedzielę nie masz wolnego? - Spytałam uwieszając się na jego szyii.
- Dzwoniłem do Maćka żeby załatwił jakiegoś dobrego projektanta wnętrz.
- Dobrze...
- Jula co jest?
- Nic.
- Znam cię. Mów. - Powiedział stanowczym lecz czułym głosem.
- Trochę się tego boję. Nie zrozum mnie źle kocham cię i chce z tobą zamieszkać ale trochę się tego boję... - Powiedziałam a on przytulił mnie.
-Jeśli nie chcesz to powiedz słowo a...
- Filip ja chce. Ja bardzo chcę ale boję się, że coś nam się nie uda...
- Julka kocham cię jak nikogo innego. Obiecuję, że wszystko będzie dobrze. - Powiedział a ja pocałowałam go.
- Co ja bym bez ciebie zrobiła?
Filip na szczęście pomyślał i kupił nam śniadanie na mieście więc od razu mogliśmy zabrać się za jedzenie. Nie było praiw nic do jedzenia w domu wiec i tak musielibyśmy zamówić jedzenie.
Gdy zjedliśmy doszliśmy do wniosku, że warto byłoby kupić coś do jedzenia bo w mieszkaniu było tylko wino.

- Filip. Musimy jakoś powiedzieć to ojcu... - Powiedziałam odpinając pasy i wysiadając z auta.
- Może kolacja?
- Dobry pomysł. Zaranżuje kolacje.
Weszliśmy do sklepu i zaczęliśmy starannie wybierać produkty. Brunet był tak skupiony wybieraniem makaronu, że nie zauważył jak jakieś dziewczyny robią do niego maślane oczka ale ja to zauważyłam. Podeszłam do Filipa i go przytuliłam.
-Co... - Zaczął ale urwał kiedy zobaczył dziewczyny po czym pocałował mnie w policzek i się zaśmiał.
Skończyliśmy robić zakupy po około dwóch godzinach a następnie pojechaliśmy na kawę.
Kiedy tak siedzieliśmy w kawiarni kątem oka zobaczyłam jak dwa stoliki dalej jakieś trzy, na oko w moim wieku dziewczyny przyglądają się nam i nieudolnie próbują zrobić zdjęcia. Po dłuższym przeyjrzeniu się im zorientowałam się, że to te same dziewczyny, które bezwstydnie gapiły się na mnie na uczelni.
-Jula wszystko dobrze? - Spytał widząc moje zdziwienie i zirytowanie. Dyskretnie wskazałam głową na nie i po chwili Filip zrozumiał o co mi chodzi.
-Zaraz ja do niech pójdę. - Powiedziałam zirytowana ale Filip mnie zatrzymał.
-Wtedy będą miały co chcą czyli uwagę. Olej je a świat stanie się mniej nie do wytrzymania. - Powiedział a ja zrezygnowana opadłam na krzesło na co raper tylko się zaśmiał.
Wypiliśmy kawę i postanowiliśmy wrócić do mieszkania Filipa. Skorzystałam z okazji, że Fifi musiał zadzwonić do kogoś i postanowiłam zainicjować kolacje. Wybrałam numer cioci i po chwili odebrała.
- W końcu zadzwoniłaś. Długo się nie odzywałaś.
- Przepraszam ale byłam trochę zajęta.
- Zajęta Filipem?
- Możliwe ale nie w tej sprawie dzwonię. Mogłabyś naprowadzić ojca na pomysł zrobienia kolacji i zaproszenia nas na nią?
- Mam zmanipulować Alana żeby wpadł na Twój pomysł? Wchodzę. I tak nie mam nic lepszego do roboty.
Rozmawiałyśmy tak jeszcze jakieś dziesięć minut po czym postanowiłam zamówić mi i Fifiemu obiad.
Gdy kończyłam zamawiać do pokoju wszedł brunet.
- Myślałem, że ta rozmowa nigdy się nie skończy... - Opadł zrezygnowany na sofę.
Usiadłam na jego brzuchu i namiętnie go pocałowałam.

Jako, że mam dziś urodziny to postanowiłam zrobić wam mały prezent i wstawić pierwsza część drugiej części (wiem to trochę pogmatwane) ale na następną część trzeba będzie trochę poczekać bo do feri które są za niecałe dwa tygodnie nie będzie rozdziałów jakoś bardzo często ale z pretensjami proszę do nauczycielki od historii.
P S jak podoba wam się nowa okładka?
Cio💜

SERCE W RUINIE  II TACO HEMINGWAY IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz