#8

956 32 12
                                    

Kiedy wysiadłam z czarnego peugeota moja skóra spotkała zimny podmuch wiatru. Dom z zewnątrz wydawał się całkiem przytulny, na piętrze miał mały balkon a z tyłu patio, z którego było naprawdę blisko do jeziora, które otaczały lasy. Lekko trzęsącą się ręką chwyciłam za klamkę.

- Alicja? - Spytałam otępiała stojąc w progu.

- Wy się znacie? -Zdziwił się reper.

- Chodzimy na ten sam wydział na studiach. - Sprostowała Alicja. 

Nagle w progu stanął nieznany mi brunet w okularach trzymając dwie butelki wina. Kiedy mnie zobaczył zbladł i szybkim ruchem wepchnął wino mężczyźnie siedzącemu obok Alicji na kanapie po czym szybko pokonał dzielące nas pomieszczenie.

- Jula! - Krzyknął przytulając mnie, spięłam się i zdezorientowanym wzrokiem spojrzałam na Filipa. - W końcu ktoś roztopił zimne serce Filipa.

- Maciek zostaw ją bo zejdzie nam od twojej jebanej wody kolońskiej. - Rzucił inny brunet siedzący na fotelu z Macbook'iem na kolanach.

- Po pierwsze odpierdol się od wody. - Rzucił, jeśli dobrze zrozumiałam Maciek. - Po drugie, gratuluje zdobyłaś serce Filipa jeśli Cię tu zabrał. - Podał mi dłoń.

- Ech Julka. - Odpowiedziałam starając się ogarnąć co się właśnie stało.

- Dobra zostaw ją wreszcie. - Rzucił Filip widocznie zdenerwowany zachowaniem przyjaciół. - Dobra zacznijmy od początku. Ten pojeb co się na ciebie rzucił to Maciek, typ z laptopem to Boris, obok Alicji siedzi kotojelń, a Kuba z Krzychem będą jutro.

Kto by pomyślał, że kilka butelek wina później sprawi, że atmosfera tak się rozluźni a Maciek uspokoi.

 - Prawda. - Rzucił raper upijając łyk piwa.

- Jak poznałeś Jule? - Spytał Boris a my odruchowo porozumieliśmy się za pomocą wzroku.

- Wpadła na mnie w parku. - Uciął Fifi.

- Serio, jak w niskobudżetowej komedii romantycznej - Zaśmiał się Rumak.

- Jak mogłaś mi nie powiedzieć? - Spytała z udawanym wyrzutem Alicja teatralnie złapała się za serce.

- Znamy się parę dni. - Wzruszyłam ramionami.

- Dobra teraz ja kogoś pomęczę. - Powiedział Filip kręcąc butelko ,która zatrzymała się na mnie. -Prawda czy wyzwanie? - Spytał z iskrą w oczach.

- Prawda. - Odpowiedziałam odstawiając piwo na stolik.

- Jaka jest twoja najgłupsza historia z dzieciństwa?

- Miałam jakieś dziesięć lat. To było na jakimś festynie, ja i mój kuzyn jako, że było gorąco postanowiliśmy wykąpać się w fontannie. Gdy byliśmy cali mokrzy przypomniało mi się ,że muszę coś kupić, więc dwójka dzieci z których aż kapało weszli sobie do Żabki. Wyobraźcie sobie minę kasjerki. - Rzuciłam upijają duży łyk piwa na co wszyscy wybuchli śmiechem. - Dobra teraz ja kręcę. - Butelka zatrzymała się na Maćku. - Pytanie czy wyzwanie?

- Dawaj wyzwanie. - Powiedział z pewnym siebie uśmiechem na co podeszłam do niego. Powiedziałam mu wyzwanie na ucho co sprawiło, że po jego pełnym pewności uśmiechu nie było śladu.  

- Co mu powiedziałaś? - Spytał ze śmiechem Fifi.

- Zobaczysz. - Wzruszyłam ramionami. Maciek wstał i powiedział coś na ucho Filipowi przez co prawie wypluł piwo ,które miał w ustach.

- Nie zrobiłaś tego...

- Zrobiłam Filipku.

Filip wstał z kamienną miną. I tak właśnie Filip i Maciek skończyli tańcząc walca na środku tarasu zabijając mnie przy tym wzrokiem. Wszyscy śmialiśmy się do tego stopnia, że kotojeleń prawie spadł z krzesła. Gdy skończyli swój taniec Filip podszedł do mnie i przerzucając mnie przez ramię zaczął iść w stronę jeziora.

- Filipku nie wrzucisz mnie do wody co? - Spytałam głosem dziecka.

- A co dostanę jak tego nie zrobię? - Niestety alkohol nie pozwolił mi na lepszą odpowiedź.

- Kupie ci kubek? - Wydukałam, a po chwili poczułam, że Filip mnie puszcza. - Nie żyjesz. - Warknęłam rzucając się na Filipa. Oboje straciliśmy równowagę co spowodowali, że wpadliśmy do wody.

- Szach mat. - Rzuciłam gdy się wynurzyliśmy                                 

-Jesteś niesamowita. - Powiedział patrząc mi w oczy. Zaczął się przybliżać aż nasze usta w końcu się spotkały, zdziwiona oddałam pocałunek. Po chwili zaczął się delikatnie odsuwać a ja zorbilam coś czego bym się po sobie nie spodziewała. Chwyciłam go za rękę i ponownie połączyłam nasze usta w pocałunek.

Dziękuje za przeczytanie i przepraszam za błędy jeśli takowe się pojawiły.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                         

SERCE W RUINIE  II TACO HEMINGWAY IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz