#19

577 20 0
                                    

Sobota
Wstałam rano i wzięłam prysznic.Ubrałam jensy z wysokim stanem i czarny t-shirt.Zjadłam szybkie śniadanie i wziąwszy mój plecak wyszlam z domu.Włożyłam słuchawki do uczu i gdy już miałam wciskać play zadzwonił Fifi.
-Hej Szcześniak
-Witam przyszła pani Szcześniak. Chciałem tylko poinformować ,że przyjadę w sobotę o 17 i ty,ja i Maciek pojedziemy do Gdyni.
-Do Gdyni?
-No bo...ten koncert jest w Gdyni.-Powiedział jakby się bał opierdolu a ja tylko się zaśmiałam.
-Oj Szcześniak...Spoko a kiedy wrócimy?-Powiedziałam i choć go nie widziałam to wiedziałam ,że ma zaskoczoną minę.
-Jakoś w czwartek wieczorem.
-Super w weekend nie mam wykładów więc...
-Zmiana planów będę o 16!-Powiedział ochoczo na co zachichotałam.
-Kocham cię...
-Ja ciebie też kocham skarbie...Dobra leć już ci nie przeszkadzam.
Po kilku minutach dotarłam na miejsce.Usiadłam j zaczęłam czytać książkę a po niedługim czasie pojawiła się Alicja i rozmawiałyśmy.Wykłady trwały do 17 i po nich jako ,że miałam dużo do nauki to kupiłam sobie jedzenie w jakimś knajpce po drodze i  poszłam do domu.Zjadłam i zabrałam się za naukę ,która trwała do 18:50.Gdy skończyłam wzięłam upragniony prysznic i ubrałam się w czrne leginsy z wysokim stanem i t-shirt.Zeszłam na dół w celu zrobienie sobie mojej ulubionej zielonej herbaty i gdy wracałem z nią przez salon oczywiście ciocia musiała się nagle pojawić...
Lubię ją ale byłam naprawdę zmęczona.
-O Julia!Już skończyła naukę?
-Ech tak...
-O to chodź pogadamy bo ja nie wiem praktycznie nic o tobie.
-Dobrze...
Usiadłyśmy na kanapie.
-Więc zaczniemy od podstaw.Ulubiony kolor.-Powiedziała a ja się zaśmiałam.
-Czarny,turkus,biel i bordowy.
-A jak tam studia?Poznałaś jakiś ludzi?
-Tak...poznałam pewną Alicję. Chodzi ze mną na ten sam kierunek.
Rozmawiałyśmy około godziny i szczerze nawet przyjemnie się rozmawiało.Resztę wieczoru pisałam z Filipem i czytałam książkę. Około 21 ubrałam piżamę i poszłam spać.
Obudziłam się około 9 i po kilku minutach walki ze sobą, wstałam i wzięłam prysznic.Po długim namyśle co ubrać zdecydowałam się na bordowe zakolanówki,czarna spódniczkę i bordowy top.Gdy zeszłam ujżałam ciocie Ele czytająca książkę.
-Dzień dobry.-Powiedziałam cicho i chciałam iść dalej ale powstrzymał mnie głos.
-Julia co byś powiedziała na małe wyjście z ciocią?-Spytała odkładając książkę.
-Dzisiaj?
-Nie w wakacje.-Odpowiedziała na co się zaśmiałyśmy.Zawsze była sarkastyczna i to w niej lubiłam miała dystans...
-Chętnie.-Powiedziałam idąc do kuchni i jaki ,że nie miałam siły na gotowanie to zjadłam jabłko.Wiem bardzo oryginalne...

Jak zwykle za wszelkie błędy przepraszam.✌😘

SERCE W RUINIE  II TACO HEMINGWAY IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz