Środa
Z krainy Morfeusza wyrwał mnie Fifi na co rzuciłam w niego poduszką i okryłam się kołdrą.- Jula wstawiaj jest dziewiąta... - Powiedział zrezygnowany.
- Nie odzywam się do ciebie. Przerwałeś sen z Kavinskim w roli głównej. - Powiedziałam zła a raper się zaśmiał. Nagle poczułam jak łapie mnie za kostki, nie zdąrzyłam zareagować a już byłam w połowie na podłodze.
- I co teraz pani Kavinski? - Spytał a ja zaczęłam ponownie wczołgiwać się na łóżko.
Raper najwidoczniej się wkurwił bo przerzucił mnie przez ramię i zaczął iść w stronę kuchni.W końcu postawił mnie na podłodze i zobaczyłam, że na blacie znajduje się talerz z goframi i miska owoców.
- Trzeba było mówić od razu, że chodzi o jedzonko to bym wstała. - Powiedziałam jakby to było oczywiste i zaczęłam jeść śniadanko przygotowane przez bruneta.
- Na przyszłość będę pamiętał. - Powiedział siadając obok mnie.
- Fif a ty przypadkiem nie powinieneś być w studiu? - Spytałam bo zazwyczaj o tej godzinie być już w studiu.
- Nie, mam wolne z wyjątkiem spotkania o siedemnastej. O Jula bym zapomniał chciałem pokazać ci postępy nad naszym mieszkaniem. - Powiedział podając mi telefon a ja z niedowierzaniem zaczęła oglądać zdjęcia.
To mieszkanie jest cudowne...
- Filip jak?! - Spytałam niedowierzając jak to mieszkanie jest jak z moich snów.
- Znam cie lepiej niż myślisz. - Powiedział a ja oddałam mu telefon.
Zjadłam śniadanie po czym poczłapałam do łazienki z zamarem umycia zębów i wiziecia prysznica. Kiedy wykonałam wcześniej wspominane czynności ubrałam czarne jeansy z wysokim stanem i dziurami a do tego t-shirt zespołu Nirvana. Moje ciemno-brązowe włosy związałam w kucyk i wyszłam z łazienki
Poszłam do salonu a tam zastałam Filipa, który robił coś na telefonie.
Usiadłam obok niego i go przytuliłam.- Pójdziemy na spacer? - Spytałam bo od dawna nie byliśmy na spacerze
- Jasne. - Powiedział a ja zaklaskałam w dłonie i poszłam szybkim krokiem do holu.
- Już? - Spytał zdziwiony raper opierając się o futrynę.
- Życie jest za krótkie żeby czekać Fifi. - Powiedziałam zakładając buty. - A i przynieś mi proszę swoją bluzę. Taką czarną. - Powiedziałam a brunet zasalutował i poszedł do sypialni. Po chwili wrócił z bluzą, którą mi podał na co podziękowałam. Założyłam bluzę i wyszliśmy z domu.
Szczerze uwielbiam nosić jego ubrania z trzech powodów.
Po pierwsze bardzo mi się podobają, po drugi są miękkie i ciepłe a po trzecie pachną Fifim.Pojechaliśmy po jakąś herbatę a następnie do parku. Oczywiście do,, naszego" parku. Tego, w którym się poznaliśmy i tam Fifi wyznał mi miłość. Kocham to miejsce.
***
- Dobra teraz ja. Pytanie czy wyzwanie? - Spytałam popijając moją ulubioną zieloną herbatę.
- Dawaj pytanie.
- Jaka jest najdziwniejsza sytuacja z fanami?
- Dużo tego było. Zdarzyło się, że na scenie wylądował stanik, a raz jakąś typiara podeszła do mnie w galerii z jakąś panią chyba jej babcią i próbowała jej wmówić, że jestem jej chłopakiem. - Powiedział a ja spojrzałam na niego i zaczęłam się śmiać.
CZYTASZ
SERCE W RUINIE II TACO HEMINGWAY II
FanfictionByło już ciemno, pusty parking owiany delikatną mgłą, na którym była jedynie niewielka smuga żółtego światła rzucanego przez latarnię nieopodal. Było nienaturalnie cicho, słychać było jedynie nasze oddechy. Spojrzałam na bruneta i wydał mi się niemo...