#9

1K 28 0
                                    


- Wow. - Wydukałam gdy się od siebie odsunęliśmy.

- Jula ja, przepraszam. - Rzucił zmieszany poprawiając mokre włosy, wzięłam głęboki wdech i nieśmiało złączyłam nasze usta.

- A więc to tak. - Rzucił odsuwając się się delikatnie.

- No to ten... - Mruknęłam patrząc tępo w wodę. - Co teraz?

- No wrócimy do domu.

- Chodziło mi co teraz z tą...sytuacją? - Spytałam na co brunet zaśmiał się pod nosem.

- No wrócimy do domku. - Powiedział na co uderzyłam go w ramię. - A co ma być Julka? Albo wrócimy do towarzystwa albo możemy iść do naszego pokoju. 

- Opcja druga. - Rzuciłam cicho przez co nastała cisza.

Serce biło mi niemiłosiernie szybko, pomimo chłodnego wieczoru zrobiło mi się gorąco i miałam ochotę uciec, ale stałam twardo patrząc na rapera, który nieugięty nie przerywał kontaktu wzrokowego.

- Dobra, chodź. - Zaczął ,jakby nigdy nic, iść na co poczułam pewnego rodzaju zdezorientowanie.

Nie potrafiłam zrozumieć co się dzieje, zaskoczyło mnie zachowanie bruneta, który zachowywał się jakby nigdy nic. Może oczekiwałam za wiele... Najwyraźniej moje tkwienie w miejscu zdziwiło bruneta bo się zatrzymał i spojrzał na mnie marszcząc brwi. Zamrugałam kilkukrotnie po czym dorównałam Filipowi kroku.

Ominęliśmy wszystkich i weszliśmy na górę. Mały pokój z dużym łóżkiem i szafą. Obok były drzwi, które prowadziły do łazienki.

- Jeśli chcesz tam  jest łazienka, możesz iść się umyć pierwsza.- Rzucił podchodząc do okna i zasłaniając je.

Wzięłam z torby ubrania i bez słowa poszłam wziąć prysznic. Kiedy wyszłam położyłam się na łóżku, Filip wstał i wszedł do łazienki. Westchnęłam przecierając twarz dłońmi. Otuliłam się w kołdrę, która pachniała proszkiem do prania. 

Kiedy już zasypiałam usłyszałam dźwięk otwierania drzwi. Chwilę po tym poczułam jak Filip kładzie się obok i się do mnie przytula. Momentalnie zesztywniałam. Najwyraźniej brunet to wyczuł bo rozluźnił uścisk. Po kilku minutach nieudanych prób zaśnięcia odwróciłam się twarzą do rapera i wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Uśmiechnęłam się i podniosłam głowę. Co ciekawe Filip wcale nie spał, a patrzył się na mnie rozczulonym wzrokiem.

- Filip? - Spytałam opierając brodę o jego ramię.

- Co? - Spytał zaspanym głosem.

- To zabrzmi głupio, ale czy my? - Spytałam, czując jak pieką mnie policzki, co spotkało się z melodyjnym śmiechem Filipa. Najwyraźniej atmosfera się rozluźniła.

- Chyba. - Stwierdził delikatnie mnie od siebie odsuwając.

Przybliżył swoją twarz do mojej i powolnym ruchem złączył nasze usta, zdziwiła mnie nagła uczuciowość, która wylewała się z ruchów bruneta. Objął mnie w talii i delikatnie obrócił tak abym leżała pod nim. Delikatnie podwinął moją bluzkę i pogłębił pocałunek.

- Filip nie teraz, wszyscy są na dole. - Mruknęłam z bólem serca. - Później.

Filip niechętnie się odsunął i mrucząc coś pod nosem opadł twarzą na poduszkę. Zaśmiałam się przytulając się do mojego chłopaka, chyba...

                                                                                      ***

Obudziły mnie ciepłe promienie słońca wpadające przez uchyloną firankę. Wzięłam głęboki wdech próbując przeanalizować wczorajszy dzień. Nie wypiłam dużo, dzięki czemu wszystko pamiętałam. Pamiętałam i byłam przerażona, bo nie potrafiłam przewidzieć czy brunet to pamięta. Nagle poczułam jak ręce, które dotychczas swobodnie oplatały moją talię zacisnęły się mocniej. 

SERCE W RUINIE  II TACO HEMINGWAY IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz