Obudziłam się o 8:30.Po długiej walce w końcu wstałam z łóżka. Wzięłam prysznic i Ubrałam biały crop top i szare dresy z wysokim stanem.Gdy byłam gotowa podeszłam do szafki nocnej i wzięłam telefon ,który w nocy się lądował. Dostałam wiadomość od Filipa.
Fifiś💜:Będę o 17:30😘
Uśmiechnełam się i poszłam do kuchni na śniadanie a jako ,że marna że mnie kucharka to moje śniadanie składało się z miski płatków z mlekiem i jabłka.Gdy zjadłam poszłam do pokoju i zaczęłam czytać książkę.Większość dnia spędziłam na oglądaniu seriali i czytaniu.
Godzinę przed spotkaniem wzięłam prysznic i ubrałam nowo kupioną sukienkę i szpilki.Włosy lekko pofalowałam i zrobiłam lekki makijaż.Czyli po prostu Poprawiłam brwi,nałożyłam tusz do rzęs i pomalowałam usta czerwona szminką. Wzięłam telefon i w tym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi.Najszybciej jak potrafiłam poszłam do drzwi i oczywiście nie umknęło to uwadze mojego ojca ale chyba Natalia z nim o tym porozwaiała bo nic nie powiedział.
Gdy otworzyłem drzwi moim oczą ukazał się brunet.Był ubrany w czarne spodnie i tego samego koloru koszulę.Od ramu rzuciłam mu się na szyję.
-To było najdłuższe kilka dni w moim życiu.-Powiedziałam na co raper się zaśmiał.
-Chodźmy.-Powiedział całując mnie i prowadząc do samochodu.Całą drogę trzymałam Filipa za rękę. Puszczał mnie tylko gdy musiał zmienić bieg.Chyba oboje nie chcieliśmy się od siebie odsuwać.Dojechaliśmy pod restaurację. Wyglądała na bardzo drogą...
Weszliśmy trzymając się za ręce. Zamówiliśmy jedzenie i nie odrywaliśmy od siebie wzroku.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę ,że w końcu jesteś obok mnie-Przerwał ciszę a ja chciałam mu się rzucić na szyję.-Co robiłaś gdy mnie nie było?
-Pojechaliśmy wybrać zaproszenia a raczej ojciec i Natalia wybierali je prawie godzinę. Jako ,że ja i Kinga nie brałyśmy czynnego udziału w wybieraniu tego jakże ważnego elementu Ślubu to poszliśmy po dekorację. Gdy szłyśmy zanieść je do auta spotkaliśmy Maćka. Potem poszliśmy na kolację a wczoraj poszłam na zakupy z Natalią i Kinga.
-Ty poszłaś z Natalią?!-Spytał pełen zdziwienia.
-Ojciec ustawił spotkanie i poprosił mnie abym z nią poszła.Nie było to przyjemne ale wytrzymałam.
-Wow.Naprawdę dużo się działo w moją nieobecność.
-No trochę.
Rozmawialiśmy około dwuch godzin i po długiej kłutni kto płaci w końcu Filip postwil na swoim i postawił mi kolację pomimo ,że miałam własne pieniądze bo w lato pracowałam.
-Gdzie jedziemy?-Spytałam zapinając pasy.
-Do parku.
Cała drogę lustrowalam Filipa wzrokiem.
-Dekoncentrujesz mnie.-Stwierdził a ja się zarumieniłam i odwróciłam wzrok na co Fifi się zaśmiał.-Jesteś słodka.
Zaparkowaliśmy na parkingu obok parku i Fifi od razu otworzył mi drzwi.Jako ,że bylo późno to nie było żywej duszy w parku.Światła latarni subtelnie oświetlały Filipa.W końcu się wkurzyłam i zdjełam szpilki bo chodzenie w nich to istna katorga.
-Co robisz?
-Nie będę dłużej chodziła na tym piekielnym wynalazku.-Stwierdziłam z powagą przez co Filip zaczął się śmiać i podniósł mnie jak nosi się pannę młodą do ślubu.
-Co robisz?
-Nie pozwolę ci zachorować.-Powiedział całując mnie w czoło.Byłam zaskoczona jego troską i czułością.Nie chciałam być nigdzie indziej...
-Fifi postaw mnie proszę-Powiedzialam stanowczo a Filip po chwili postawił mnie.
-Co się stało?
-Kocham Cię-Powiedziałam bez zastanowienia ale nie żałowałam.Sama byłam zdziwiona ale tak...Kocham Filipa.Milczał przez chwilę przez co zaczęłam się sterować.
-Ja Ciebie też Kocham.-Powiedział a ja rzuciłam mu się na szyję.
-Na...Naprawdę?-Spytałam
-Oczywiście ,że tak.
-Powiedz to jeszcze raz.-Poprosiłam robiąc oczy szczeniaczka.
-Kocham Cię!-Powiedział całując mnie namiętnie.
-To najlepszy dzień w moim życiu.-Stwierdziłam gdy się od siebie odsuneliśmy z braku tlenu.Przytulił mnie i trwaliśmy w objęciach dobre dwasziescia minut.Nagel zaczął padać deszcz.
-Hahaha!-Zaczęłam się śmiać widząc przerażona minę Filipa.
-Ty się nie śmiej bo do samochodu mamy dziesięć minut marszu.
-Chodz mam pewien pomysł.-Powiedziałam łapiąc go za rękę i biegnąc.
-Ty taka serio?-Spytał gdy siedzieliśmy w domku na placu zabaw.
-Masz lepszy pomysł? Coraz mocniej pada i jak byśmy poszli do auta to byśmy byli przemoczeni.
-Pierwszy raz jakaś dziewczyna każe siedzieć mi w domku do zabawy.-Stwierdził śmiejąc sie.
-Widzisz jaka jestem oryginalna.-Powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
-Skoro już tu siedzimy to...-Powiedział i wziąwszy mnie na kolana namiętnie pocałował.Nagle przerwał nam telefon.
-No serio?!-Spytał sfrustrowany raper.
-Życie Szcześniak.-Stwierdziłam odbierając bez patrzenia na numer.
-Halo?
-O Julia.Chciałem tylko spytać co u ciebie.
-Aha.No to...dobrze.-Powiedziałam lekko zirytowana tym ,że przeszkadza nam w TAKIM momencie bez powodu.-Wszystko fajnie ale muszę kończyć bo wjerzdżam do tunelu pa.-Powiedziałam bez namysłu i się rozłaczyłam.Gdy spojżałam na rapera zobaczyłam ,że ledwo może wytrzymać ze śmiechu.
-Do tunelu?!-Spytał śmiejąc się.
-Spanikowałam.-Stwierdziłam i nie wytrzymałam i również zaczęłam się śmiać.
-Chyba przestaje padać.-Powiedziałam wychodząc.Filip szybko do mnie dołączył i złapał mnie za rękę.Zaczełyśmy iść w stronę samochodu.
-Gdzie jedziemy?-Spytałam widząc ,że jedziemy w odwrotną stronę od mojego domu.
-Do mnie.Jesteś cała przenoszona więc twój ojciec będzie cię przepytywał co się stało.Co byś powiedziała: ,,Spacerowała z Taco Hemingway'em po parku"?
Droga minęła szybko i po około trzydziestu minutach byliśmy na miejscu.
-Masz.-Powiedział całując mnie i podając mi swoją kuszulkę.Wzięłam prysznic i ubrałam koszulkę Filipa.Gdy byłam gotowa wyszłam i raper poszedł wziąć prysznic.
Gdy czekalm na niego siedząc na kanapie nagle poczułam jego ręce w talii.
-W końcu mam cię tylko dla siebie.-Wymruczał sadzając mnie na swoich kolanach a ja odpowiedziałam mu pocałunkiem.
Która godzina?-Spytałam wtulając się w niego.
-23:16.
-Chooodź spać.-Powiedziałam rozkładając się na kanapie i momentalnie zasnełam.Filip podniósł mnie i zaniósł do sypialni.Położył mnie delikatnie i przykrył.Po chwili poczułam ,że materac się ugina i kilka sekund później poczułam jego ręce na mojej tali.Wtuliłam się w jego klatkę piersiową i zasnełam myślą ,że Fifi mnie kocha ,naprawdę mnie kocha...Dziękuję za przeczytanie i za wszelkie błędy oczywiscie przepraszam.
CZYTASZ
SERCE W RUINIE II TACO HEMINGWAY II
FanfictionByło już ciemno, pusty parking owiany delikatną mgłą, na którym była jedynie niewielka smuga żółtego światła rzucanego przez latarnię nieopodal. Było nienaturalnie cicho, słychać było jedynie nasze oddechy. Spojrzałam na bruneta i wydał mi się niemo...