1

4.4K 207 43
                                    

Idę właśnie korytarzem na posterunku by zanieść ważne papiery do przełożonego.
Były na temat ostatniego ataku przez ligę złoczyńców, szczerze? Coraz bardziej mnie te gnojki irytują. Zamiast jak większość nastolatków siedzieć na dupie i się uczyć na sprawdzian na kolejny dzień to latają po mieście i robią tylko masę kłopotów.

Stałam już pod biurem przełożonego i lekko zapukałam w drzwi, gdzie po chwili słyszałam stłumione przez nie "wejść".
Otworzyłam delikatnie drzwi i weszłam do środka zamykając je za sobą by wrazie czego nikt nie podsłuchiwał czy coś. No co? Wolę dmuchać na zimno, nie wiadomo czy nie mamy tu jakiegoś szpiega.

- Dzień dobry Yamashi, przyniosłam Ci papiery o które mnie prosiłeś. - powiedziałam do niego, z lekką kpiną. Niby był moim przełożonym i powinnam odnosić się do niego z większym szacunkiem, jednak dla mnie był to tylko stary pryk z nadwagą, który uważa się za lepszego od innym i patrzy tylko na wszystkich z góry.

- Połóż je tu Asami i przestań w końcu do mnie się tak zwracać - zwrócił mi uwagę

- To jak mam w takim razie na Ciebie mówić? - spytałam choć wiedziałam jaka będzie odpowiedz

- Mów mi Poruczniku Yama - powiedział wypinając dumnie pierś do przodu.

Dlaczego akurat Yama, tego nie wie nikt. Po prostu któregoś pięknego dnia kazał siebie tak nazywać.

- Dobrze Yamashi - dałam większy nacisk na drugie słowo - mam coś jeszcze zrobić czy już mogę się zbierać, bo szczerze mówiąc jestem tutaj od 14 godzin i mam już dość - powiedziałam, a żeby to udowodnić lekko ziewnełam

- Na dziś masz już koniec roboty możesz iść do domu i odpocząć - powiedział i wziął się za sprawdzanie papierów które mu przyniosłam

Pożegnałam się i wyszłam z jego biura kierując się do swojego stanowiska by wziąść swoje rzeczy i by później wsiąść do samochodu.

Jechałam przez jakiś czas spokojnie gdzie nagle przedemną na drodze pojawił się jakiś człowiek a raczej ktoś kto przypominał człowieka.

Miał rekinią głowe i ostre zęby, był mocno umięśniony, jak tylko na niego spojrzałam wiedziałam, że to złoczyńca.

Ludzie w pobliżu zaczęli panikować i uciekać. Rekinio głowy popatrzył w moją stronę i po chwili rzucił się na mój samochód.

Szybko z niego wyszłam, zabierając ze sobą broń i kajdanki i pobiegłam na środek ulicy, celując bronią w złoczyńce. Patrzył na mnie i gdy już miał się na mnie rzucić, ktoś go unieruchomił białymi... Taśmami?

Popatrzyłam w stronę skąd taśma wyleciała i zobaczyłam Czarno włosego mężczyzne.
Słyszałam o tym bohaterze jednak nigdy nie spotkałam go na żywo. Szybko przemieścił się i stanął przedemną zasłaniając własnym ciałem. Zdziwiłam się lecz po chwili zobaczyłam dlaczego... słyszałam wystrzał pistoletu, nie tego, który miałam w ręku tylko drugiego, który został w samochodzie.

Wystraszyłam się trochę bo czarno włosy został postrzelony i to z mojej broni! Choć nie ja nacisnełam spust to i tak jednak to była moja broń!

Mężczyzna przedemną wydawał się nie wzruszony, że został postrzelony w ramię i nadal trzymał.... Nie chwila już nie trzymał złoczyńcy bo się wydostał, nawet nie zauważyłam kiedy.

Zaraz na miejscu pojawili się inni bohaterowie, którzy złapali rekino głowego oraz radiowozy policyjne i już wiedziałam, że nici z mojego odpoczynku bo będę musiała opowiedzieć im wszystko jako świadek na miejscu zdarzenia, no po prostu super.

Czarno włosy odwrócił się w moją stronę i patrzył na mnie przez moment po czym powiedział.

- Dlaczego stałaś tutaj jak ostatnia oferma zamiast uciekać jak inni cywile? - spytał lekko podniesionym tonem - i skąd masz broń? - spytał już podejżliwie kiedy zobaczył w mojej ręce pistolet

- Pani Asami! Potrzebujemy pani pomocy w ogarnięciu tego bałaganu i oczywiście musi zostać przesłuchania jako policjantka i cywil na miejscu zdarzenia - Powiedział podchodząc do nas Asahi, mój kolega z wydziału

- Ehh... A zapowiadał się taki piękny dzień a tu klucha z odpoczynku i znów wracaj do roboty z papierami - westchnełam i powiedziałam z pretensją

Czarno włosy patrzył na mnie dziwnie po czym odwrócił się w drugą stronę i poszedł do ambulansu by go opatrzyli. Zrobiłam to samo tylko skierowałam się w stronę kilku radiowozów policyjnych by załatwić formalności.

Obiecaj że będzie dobrze...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz