Jestem już na komisariacie i idę prosto w stronę tak zwanego "gabinetu porucznika Yama". Westchnełam gdy byłam już pod drzwiami bo wiem, że zapowiada się trudna rozmowa. Zapukałam w drzwi, gdzie po chwili usłyszałam dość głównie "wejść" co też zrobiłam.
Stanęłam przed Yamashi'm uprzednio zamykając za sobą drzwi. Widać, że był zły tylko nie mam bladego pojęcia o co. Sytuacja z rana? Z kimś się po kłócił? Prawdopodobna rozmowa z Eraser Head'em?
- No zaczynaj się tłumaczyć - powiedział Yamashi sadzając się wygodniej na fotelu
- Tłumaczyć ale z czego? - spytałam zdezorientowana
- Jak można być tak głupim? Twój wybryk z rana! - krzyknął na mnie - przecież miałam mieć wolne - zaczął naśladować mój głos - Co to miało być? Myślisz, że jak znasz jakiegoś bohatera to jesteś teraz najważniejsza?! Że pępkiem świata jesteś?! Tak się składa, że nie! Nadal jesteś zwykłą dziewczyną bez indywidualności! - krzyczała dalej i ubniżał mi
Szczerze jestem już przyzwyczajona do tego typu słów. Od dziecka ciągle mi to powtarzano, nawet w domu przez mojego ojca. Stałam tam tak i słuchałam, gdy w końcu moje męki przerwało pukanie do drzwi.
- Kto tam? - spytał głośnik Yamashi patrząc na mnie morderczym wzrokiem
- To ja Asahi! Mam akta o które przełożony prosił - powiedział jak już wcześniej wspomniał o sobie Asahi
- Wejdź!
Gdy Asahi wszedł do środka wyglądał na zdziwionego moją osobą. Posyła mi pytające spojrzenie na które tylko przewróciłam oczami. Asahi podał jakąś teczkę z papierami w środku i stanął obok mnie. Yamashi chwilę przeglądał zawartość teczki po czym odłożył ją na bok i zwrócił się do mnie
- Mam nadzieję, że taka sytuacja się nie powtórzy - powiedział patrząc na mnie spod byka
- Oczywiście - powiedziałam z taką obojętnością w głosie i w oczach, że nawet Yamashi się wzdrygnął
- Świetnie, Asahi weź Asami i spróbujcie ustalić co mogło zabić tego mężczyznę - Zwrócił się potem do Asahi'ego
Popatrzyłam zdezorientowanym wzrokiem na Asahi'ego. Mężczyzna? A to przypadkiem nie była kobieta ostatnio? Wyszłam razem z moim kolegą z pracy na korytarz on nic nie mówiąc ruszył przed siebie, więc poszłam za nim, gdy byliśmy w sali do zebrań zobaczyłam, że na stołach jest pełno zdjęć. Powoli do nich podchodziłam a gdy byłam na tyle blisko by dostrzec szczegóły o mały włos nie zwymiotowałam.
Na zdjęciu był pokazany mężczyzna wiszący na czymś do góry nogami. Jego twarz była cała we krwi i licznych siniakach jak prawdopodobnie reszta ciała. Najgorsze co w tym było to wypruty brzuch z którego zwisywały wnętrzności mężczyzny.
Szybko odwróciłam się plecamy do zdjęć patrząc na Asahi'ego z szokiem w oczach.
- Co się z nim stało? - Spytałam i próbowałam uspokoić moje szaleńczo bijące serce
- Tego nie wiemy, jednak na miejscu morderstwa, które było w rzeźni, znaleźliśmy karteczkę - powiedział spokojnie Asahi. Jest naprawdę żywiołowy ale do swojej pracy podchodzi profesjonalnie, normalnie jakby miał dwie twarze...
- Jaka karteczka? - spytałam się jego ze zdziwieniem
Nic nie mówiąc podszedł do jednego ze stołów i wziął zdjęcie wcześniej wspomnianej kartki. Litery były komputerowe co znaczyło, że ktoś to wydrukował. Przeczytałam napis i byłam zniesmaczona. Cholerny morderca
- Wzieliscie to do analizy? Wiesz odciski i inne duperele - zadałam pytanie wciąż patrząc się na zdjęcie
- Kompletnie nic, nie mamy żadnego pomysłu kto to mógł być - powiedział lekko zirytowany Asahi
Mówił coś dalej do mnie ale nie słuchałam, znów miałam mroczki przed oczami ale teraz miałam jeszcze mdłości, więc złapałam się za brzuch, taki odruch.
- Asami wszystko gra? - spytał zaniepokojony Asahi
- Ta wszystko okej - odpowiedziałam uśmiechając się lekko do niego - Nie było nic innego na miejscu, tylko ta kartka? - zmieniłam szybko temat
- Była jeszcze siekiera i maczeta... - popatrzyłam z przerażeniem w oczach na zakłopotanego Asahi'ego
- Nie mów mi, że... - nie dokończyłam bo mi przerwał
- Tak używali lub używał tego na nim - dokończył moją wypowiedź z obrzydzeniem
- Jak to możliwe, że nie ma mnie na posterunku jeden dzień a już ktoś jest zabijany? - spytałam sama siebie
- Nie istotne, trzeba coś wymyślić jest już 7 ofiar, gdzie każda jest zabita inaczej, jest przetrzymywana lub nie, kobieta lub mężczyzna, były policjant lub gwiazda muzyczna i... - przerwałam mu
- były policjant lub gwiazda muzyczna? - byłam lekko zdezorientowana
- Dokładnie, ustaliliśmy już tożsamości tych ludzi. Cztery z nich to muzycy a pozostała trójka to byli policjanci, którzy nie mogli dalej pracować przez swoje zdrowie - zamyślił się na chwilę - Nie mów mi, że chcesz..
- Pobawić się w gwiazdę Hollywood by mnie uprowadzono? Przykro mi właśnie to mam na myśli - powiedziałam uśmiechając się przebiegle...
CZYTASZ
Obiecaj że będzie dobrze...
FanfictionJestem Haruna Asami zwana także bezużyteczną dziewuchą. Mam 23 lata i pracuję w policji. Nie mam swojej indywidualności przez co byłam gnębiona odkąd pamiętam, jednak do krzywych i pełnych pogardy spojrzeć jak i kąśliwych uwag się przyzwyczaiłam. St...