10

1.9K 128 35
                                    

Słyszałam regularny dźwięk pikania jakiejś maszyny. Chciałam otworzyć oczy i zobaczyć co wydaje tak denerwujący dźwięk, jednak moje powieki były jak ze stali i ani drgneły.
Ponowiłam próbę ale znów poległam, więc zostawiłam powieki tak jak są.
Próbowałam przez dźwięki zorientować się gdzie jestem, jednak na próżno.

- Hej Haru-chan - usłyszałam głos, który znałam, jednak nie mogłam go dopasować do osoby - tęsknię za Tobą wiesz? Mogłabyś się już obudzić, nawet Pan przystojny bohater się niecierpliwi, Asahi a nawet twój przygłupi szef - usłyszałam lekkie rozbawienie - Odkąd Cię znaleźli minęło półtorej tygodnia i chyba naprawdę powinnaś spiąć tą swoją dupe i wrócić do mnie, tak bardzo mi Cię brakuje - usłyszałam wręcz rozpacz w tym głosie a potem szloch

Już wiem do kogo należał ten głos... Sakura...

- Zawsze byłaś beksą i panikarą - wychrypiałam

Ponowiłam próbę otwarcia oczu, która tym razem się powiodła, jednak zaraz znów je przymknełam przez rażące mnie światło. Gdy już przyzwyczaiłam się do ostrości oświetlenia popatrzyłam w moją prawą stronę i zobaczyłam moją zasmarkaną przyjaciółkę

- Jejciu Haruna! - krzyknęła

Zerwała się z krzesła i rzuciła się na mnie przez co syknełam z bólu na co Sakura odrazu się odsuneła i usiadła na swoim poprzednim miejscu

- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że się obudziłaś - powiedziała rozanielona wycierając mokre policzki

- Wiesz w końcu ruszyłam swoją dupe - zaśmiałam się

- Słyszałaś? - spytała zarumieniona dziewczyna

- Każde słowo - przytaknełam jej - Nie sądziłam, że Yamashi się mną przejmie - chrypnełam - podasz mi wody?

- Jasne - Sakura wstała i wzięła butelkę z wodą. Odkręciła ją i przystawiła mi ją do ust, gdy się już napiłam kontynuowała - Jak Cię porwali i nie mieli, żadnego pojęcia gdzie jesteś bo podobno nadajniki nie działały wręcz oszalał. Zrobił poszukiwanie stulecia - zaśmiała się lekko - zaangażowano także bohaterów, wszyscy szukaliśmy Cię przez tydzień a gdy w końcu wiedzieliśmy, gdzie jesteś Eraser Head znalazł Cię pół żywą, przywiązaną nagą do jakiegoś krzesła - wzdrygneła się lekko

Wtedy wszystko sobie przypomniałam z tamtego dnia. Gwałt, tortury a potem pobudkę i śpiewanie piosenki i opadanie z sił a gdy już myślałam, że to koniec usłyszałam huk i widziałam czarną postać... Czyli był to Eraser Head...

- Chwila, chwila... - dopiero teraz złączyłam fakty - Eraser widział mnie nagą! - krzyknęłam czego pożałowałam, gdyż gardło zabolało niemiłosiernie

- Naprawdę tym się teraz przejmujesz? Mogłaś tam umrzeć rozumiesz? Jakby dotarli tam kilka minut później byłabyś martwa!

Sakura miała rację ale jednak on....

- Idę po lekarza a ty tu siedzisz i nigdzie się nie ruszasz - zagroziła mi placem

Zaśmiałam się lekko bo wątpię bym utrzymała się na nogach. Wszystko mnie boli i czuję jakby zaraz miało mnie rozsadzić, naprawdę nie jest to miłe uczucie

Usłyszałam jak drzwi sali się otwierają, więc popatrzyłam w tamtą stronę myśląc, że to Sakura z Lekarzem, jednak był to Pan przystojny bohater. Naprawdę nie wiem skąd to się wzięło Sakurze...

- Cześć - powiedział siadając na krzesło, które stało koło mojego łóżka.
Przestraszyłam się i spiełam wszystkie swoje mięśnie, które po chwili zaczęły się trząść.

Dlaczego tak reaguje?
Mężczyzna chyba to zauważył, więc się odsunął z krzesłem od łóżka.
Popatrzyłam na niego z przerażeniem nie dlatego, że się go bałam tylko dlatego, że nie rozumiałam co się ze mną dzieje...

- Nic się nie stało, reakcja obronna - powiedział jak gdyby nigdy nic kruczo włosy - Lekarze mówili, że możesz mieć wstrząs pourazowy i bać się ludzkiego dotyku, czy bliskości innych ludzi - tłumaczył mi spokojnie - więc się tym nie przejmuj, lepiej mi powiedz jak się czujesz? - spytał patrząc na mnie przenikliwe

- Poza tym, że nie wiem dlaczego tak reaguję na Ciebie i, że nie ma żadnej reakcji jak jest przy mnie Sakura i to, że czuję jakby miało mi rozsadzić wszystkie mięśnie to jest wszystko dobrze - powiedziałam z lekką ironią

- Cóż przyjdzie lekarz to wszystko Ci wyjaśni - powiedział kruczo włosy przecierając twarz dłońmi - Co do samo poczucia to zrozumiałe, masz złamane dwa żebra z prawej strony liczne rany cięte i oparzenia - zaczął wymieniać ze złością w głosie?

- Złapaliście go? - spytałam. Wiedziałam, że będzie wiedział o kogo mi chodzi

- Nie, jak weszliśmy do metra już go nie było, dlatego, gdy tylko lekarz pozwoli przyjdzie tu policja i dwójka bohaterów, zajmujących się tą sprawą by Cię przesłuchać - mruknął

Widziałam, że był zmęczony., świadczyły o tym podkrążone oczy...

- Może powinieneś iść do domu i się przespać co? Widzę, że ledwo patrzysz na oczy - powiedziałam z troską

- Nie trzeba nic mi nie jest a Ciebie teraz trzeba pilnować, ten skurwysyn może chcieć Cię dopaść i dokończyć swoje dzieło - powiedział z taką złością i nienawiścią w głosie, że aż się wzdrygnełam

Byłam też zdziwiona, że używa takiego języka. Chciałam coś powiedzieć, jednak przerwały mi w tym otwierające się drzwi do sali.
Widziałam w nich Sakure i Mężczyznę w kitlu co oznaczało, że to zapewne lekarz

- Ja już pójdę - odezwał się kruczo włosy wstając ze swojego miejsca i kierując się w stronę wyjścia - Będę w pobliżu jakby coś miało się stać, więc będziesz bezpieczna - powiedział i wyszedł

Patrzyłam zdziwiona na moją przyjaciółkę, która tak samo jak ja była zdezorientowana, jednak gdzieś tam głęboko w mojej świadomości się cieszyłam, że ktoś się mną aż tak przejmuje...



Obiecaj że będzie dobrze...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz