18

1.6K 129 39
                                    

- Asami uspokój się - powiedział chyba po raz setny Aizawa, który mnie trzymał

- Puść mnie! - niereagowałam tylko dalej się szarpałam z nim

Chciałam jak najszybciej znaleźć się na posterunku, muszę sprawdzić czy żadne kamery nie nagrały tych skurwieli. Muszę, po prostu muszę się tam znaleźć!

- Puść mnie do cholery! - krzyczałam na niego całą zalana łzami - Muszę jechać na posterunek, tam na pewno jest coś co pomoże mi ich znaleźć, cokolwiek.... proszę.... - osuwałam się powoli na kolana w jego uścisku - proszę puść mnie - powiedziałam pomiędzy salwami płaczu

- Nie, jedziemy do mojego mieszkania - powiedział stanowczo ale zarazem delikatnie - teraz ja Cię proszę, nie chcę byś zrobiła coś głupiego - powiedział odwracając mnie w swoim uścisku twarzą do niego

Patrzyłam na niego swoimi zielonymi oczami, które zakrywała mgła, widziałam, że był zmęczony można rzec, że wykończony dzisiejszym dniem, który zaczął się niedawno, i zapewne jedyne o czym marzył to pójście spać a jednak był tutaj ze mną... Był ze mną wśród gruzów, ofiar i całego tego zamętu...

- Obiecuje, że wszytko będzie dobrze, tylko proszę chodźmy już stąd - powiedział ciepło Aizawa

Nie sprzeciwiałam się już tylko pozwoliłam by kruczo włosy zabrał mnie do swojego samochodu a później mieszkania...

////////////////////////////////

Siedziałam na kanapie w mieszkaniu Aizawy, jak i w sumie czekałam na gospodarza, który brał prysznic. Nadal płakałam choć byłam już na wyczerpaniu sił, bo przecież Sakura ona... To moja wina, że nie żyje, gdybym kazała jej wtedy iść razem z innymi ludźmi nadal by żyła, nadal zarażała by ludzi swoim entuzjazmem i optymizmem.... to wszytko moja wina! Jak ja mogłam to zrobić własnej przyjaciółce?

Nagle poczułam jak ktoś kładzie mi ręke na głowie, uniosłam ją w górę i zobaczyłam kruczo włosego ze smętną miną

- Nie myśl już o tym - powiedział najdelikatniej jak umiał - Idź się umyj ja w tym czasie zrobię nam coś picia, na półce masz przygotowany ręcznik i ciuchy, które choć trochę powinny na Ciebie pasować - dokończył uśmiechając się lekko

Nic nie odpowiedziałam tylko wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę łazienki. Na półce jak mówił Aizawa był ręcznik z szarą koszulką i czarnymi spodniami. Zdjęłam swoje ubrania składając je w kostkę I położyłam na jednej z wolnych półek.
Popatrzyłam na swoje odbicie w dużym lustrze, które było na prawej ścianie, wystraszyłam się na swój widok. Oczy podkrążone przez płacz, włosy roztrzepane, twarz jak i reszta ciała brudne od kurzu oraz kilka mniejszych ran po przeszukiwaniu budynku. Odwróciłam sie od swojego odbicia i weszłam pod strumień gorącej wody, która dała mi małe ukojenie. Dość szybko się umyłam wraz z włosami, oczywiście porzyczając żele od bohatera. Po umyciu wysuszyłam ciało i włosy ręcznikiem i ubrałam się w ciuchy Aizawy, oczywiście uprzednio nakładając moją bieliznę, które były za duże.

Wyszłam z łazienki i ruszyłam w stronę małej kuchni, po której krzątał się kruczo włosy. Widziałam jak stał przy kuchence, nie odzywając się ani słowem usiadłam przy stole. Kruczo włosy jakby wyczuwając moją obecność odwrócił się w moją stronę

- Jak się czujesz? - spytał patrząc na mnie z troską

- A jak mam się czuć? Badna skurwieli zabiła moją przyjaciółkę - powiedziałam bez emocji, już nie miałam siły by płakać czy chociażby być smutną, czułam się wypruta z emocji - ojciec miał rację, że ludzie trzymający się przy mnie prędzej czy później zginą. Śmieszne nie? Najpierw zabiłam swoją matkę i siostrę a teraz najlepszą przyjaciółkę... ironia losu - powiedziałam śmiejąc się gorzko

- To nie twoja wina, nie mogłaś nic zrobić, przecież nie masz... - nie dokończył bo mu przerwałam

- Indywidualności? Wiem nie musisz mi tego mówić - powiedziałam patrząc na niego spod byka - Nie zamierzasz spytać o co chodzi z moją matką i siostrą?

Nic nie odpowiedział ale widziałam po jego twarzy, że chce wiedzieć...

- To było 5 lat temu, minął tydzień od moich osiemnastych urodzin, razem z mamą i siostrą mieliśmy pojechać do galerii na zakupy bo miała przyjechać rodzina ma obiad - zaczęłam - jednak z powodu tego co się stało nigdy się nie odbył a mianowicie godzinę przed planowanymi zakupami przyszedł do domu nieznany nam mężczyzna, nie pamiętam jego wyglądu ale wiem, że miał bardzo niski głos, powiedział, że się zgubił i czy mógłby zadzwonić do kogoś z telefonu bo swojego nie posiada - ciągnęłam - mama się zgodziła i zaprosiła mężczyznę do środka i zaprowadziła do kuchni, gdzie siedziałam ja. Mama wyszła z pomieszczenia kierując się do swojej sypialni po swoją komórkę.... zostałam sama z tym facetem, patrzył na mnie po czym zaczął do mnie mówić po nie znanym mi języku, nagle wstałam od stołu i podeszłam do blatu, gdzie leżał kuchenny nóż, nie panowałam nad sobą, to ten mężczyzna mną sterował, kazał mi iść do sypialni mamy... była odwrócona do mnie tyłem, gdy... - zaczął łamać mi się głos - gdy poderżnełam jej gardło - powiedziałam ciężko, popatrzyłam na twarz Eraser'a, która nic nie wyrażała - następnie poszłam do pokoju mojej siostry, która spała bo była zmęczona po pracy, miała 21 lat, nóż pokryty krwią mojej matki wbiłam w jej klatkę piersiową - dokończyłam - faceta znaleziono, nazywał się Hikuto Mikumi, jeden z najgroźniejszych zabójców w Japonii. Zabiłam własną matkę i siostrę...

- To nie Ty to zrobiłaś - powiedział pewnie Aizawa podchodząc i kucając przedemną - to wina tego mężczyzny nie twoja, kierował Tobą - mowil pewny swego

- Nie brzydzisz się mną? - spytałam ze szklanymi oczami

- Nie, bo nic złego nie zrobiłaś - powiedział kładąc swoją dłoń na moim policzku - to, to miałaś na myśli mówiąc o swoim dołującym dzieciństwie? - spytał pocierając mój policzek

- dołujące było to, że każdy mi ubniżał i wyzywał tylko dlatego, że nie miałam indywidualności, nawet mój ojciec mi to powtarzał a to raczej jest makabryczny wstęp do dorosłości - powiedziałam patrząc na niego smutno - każda bliska mi osoba ginie z mojej ręki lub z błędu, który popełniam

- Czy to ostrzeżenie bym trzymał się z daleka? - spytał patrząc na mnie przenikliwe

- Możliwe - powiedziałam patrząc w jego oczy

- Cóż nie będę w stanie tego zrobić - powiedział zbliżając się do mnie

- A to niby dlaczego? - spytałam lekko zakłopotana jego bliskością

- Bo za mocno się do Ciebie przywiązałem - powiedział delikatnie mnie całując

Czy ja właśnie całuje się z Aizawą?!

Obiecaj że będzie dobrze...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz