Westchnełam przeciągle patrząc na dokładne zdjęcia budynku, w którym podobno widziana była liga. Miałam całą jego strukturę, wiedziałam co gdzie jest oraz z czego ten budynek był zbudowany.... Asahi poprosił mnie bym zapoznała się dokładnie z całym planem budynku i postarała się znaleźć jakieś rozwiązanie jak się tam dostać by zbadać budynek przy minimalnym prawdopodobieństwu starcia z ligą.... o ile w ogóle by tam była.....
- Dlaczego zawsze takie rzeczy spadają na moją głowę? - spytałam sama siebie zerkając na zegar na ścianie naprzeciwko - leki....
Wstałam z fotela, na którym siedziałam po czym skierowałam się do kuchni by zaparzyć herbaty oraz nalać wody do szklanki... po chwili namysłu zrobiłam jajecznicę, którą przełożyłam na talerz. Położyłam wszystko na tacy, wzięłam widelec a następnie ze wszystkim skierowałam się do sypialni.
Weszłam cicho do pomieszczenia, gdzie odrazu popatrzyłam się na łóżko, na którym spał kruczo włosy... Minęły dwa dni od jego potyczki ze Spectrum i jego, najprawdopodobniej, pomocnikiem. Stan Aizawy się polepszył, jednak Recovery Girl, wręcz nakazała mu jeszcze odpoczywać jak i brać leki...
Podeszłam do łóżka, gdzie na szafce obok położyłam tackę z wszystkim co przygotowałam. Usiadłam na krawędzi materaca, delikatnie dotykając włosów bohatera, który śmieszne zmarszczył nos...
- Aizawie wstawaj, musisz coś zjeść i wziąść swoje lekarstwa - mówiłam delikatnym głosem
- Jeszcze pięć minut - mruknął zdejmując moją dłoń ze swoich włosów by następnie się w nią wtulić
- Nie ma pięć minut, musisz wstać, teraz - zaśmiałam się z kruczo włosego
Bohater niechętnie otworzył oczy jak i usiadł na posłaniu...
- Czym sobie na to zasłużyłem? - spytał patrząc na mnie zbolałym wzrokiem
- Swoją głupotą - powiedziałam z ironią - teraz nie marudź tylko jedz a następnie weź swoje leki, ja idę jeszcze na dół, może uda mi się coś wymyślić - mówiłam patrząc na kruczo włosego z lekkim uśmiechem
- siedzisz już nad tym cały dzień, odpocznij trochę - mruknął patrząc na mnie ze zmartwieniem
- Spokojnie nic mi nie będzie - zwróciłam się do niego pewnie, całując go w czoło a następnie wstając - jakbyś czegoś potrzebował to mnie wołaj - powiedziałam jeszcze zanim wyszłam z pomieszczenia
Muszę coś wymyślić, jeśli naprawdę była tam liga i mają tam swoją fabrykę tych dziwnych stworów to mamy poważne problemy, patrząc na to jak wielu jest mieszkańców w pobliżu... Trzeba się tam dostać cicho i bez świadków, tylko jak?....
Aizawa. Pov
Było około dziesiątej w nocy a Asami nadal nie było w sypialni czy nawet nie słyszałem by szła brać prysznic. Zmartwiony wstałem z łóżka starając się uważać na poobijane miejsca jak i na nad wyrężoną prawą nogę...
Kulejąc podszedłem do drzwi sypialni, cicho sycząc z bólu. Może mój stan się trochę polepszył przez te dwa dni, jednak ruch nadal sprawiał mi ból jak i dyskomfort, jednak najgorsze dopiero przede mną czyli schody....
Nieźle się na męczyłem by z nich nie spaść.Gdy tylko znalazłem się na dole w salonie odrazu popatrzyłem na fotel w rogu pomieszczenia, gdzie zazwyczaj siedziała Asami pracując nad czymś. Moja intuicja mnie nie zawiodła bo odrazu zauważyłem kobietę, która spała opierając się głowa o łokietnik.
Widok był naprawę uroczy, jednak wiedziałem, że ta pozycja nie jest zapewne zbyt wygodna. Chciałbym po prostu przenieść Asami do łóżka nie budząc jej przy tym, jednak wiedziałem, że nie dam rady w końcu sam ledwo tu zszedłem.
Z niechęcią podszedłem bliżej Asami by następnie delikatnie potrząsnąć jej ramieniem. Dziewczyna jedynie mrukneła coś pod nosem i machnąła ręka jakby chciała odgonić natrętną muchę. Zaśmiałem się cicho....
- Asami, choć do łóżka - powiedziałem nad jej uchem
- Idź sobieeee - ziewneła
- Asami ko..... - nie dokończyłem bo nagle zaczął dzwonić telefon śpiącej dziewczyny
Asami szybko się zerwała i odebrała telefon ale patrząc na jej minę mogę stwierdzić, że nie wiedziała jeszcze co robi...
- H-halo? - spytała zdezorientowana
Przez jakiś czas tylko słuchała co mówi jej rozmówca, jednak podczas tego wszystkiego jej mina ciągle się zmieniała i coraz bardziej wyrażała przerażenie i dezorientacje. Chciałem się już spytać co się stało, jednakże Asami mnie ubiegła i odezwała się do telefonu
- Jesteście pewni, że to on? - spytała przecierając oczy - stało się coś komuś? - znów chwila ciszy - kurwa, zaraz będę! - warkneła wściekła i się rozłączyła
- Co się stało? - spytałem patrząc na nią ciekawy
- Spectrum włamał się na komisariat i zabrał ważne dane, które zbieraliśmy latami - mówiła zbierając swoje rzeczy - Nie ma żadnych ofiar śmiertelnych, jednak w poszkodowanych jest Yamashi i Louis, nasz kriminolog, muszę jechać tam do nich i pomóc ogarnąć cały ten bajzel - powiedziała już wpełni gotowa, zabierając kluczyki od samochodu ze stołu
- Mam Ci pomóc? - spytałem, choć doskonale znałem odpowiedź
- Jesteś ranny, więc nie, nie możesz mi pomóc - powiedziała pewnie, patrząc się na mnie - zostań w domu i odpoczywaj, dam sobie radę to zapewne nic poważnego - wiedziałem, że kłamała
- Dobrze - westchnełem - uważaj na siebie - powiedziałem po czym ją pocałowałem
- Postaram się wrócić tak szybko jak to możliwe, całą i zdorwa - powiedziała z uśmiechem i wyszła
- Obyś mówiła prawdę - mruknąłem do siebie siadając na kanapie.....
CZYTASZ
Obiecaj że będzie dobrze...
FanfictionJestem Haruna Asami zwana także bezużyteczną dziewuchą. Mam 23 lata i pracuję w policji. Nie mam swojej indywidualności przez co byłam gnębiona odkąd pamiętam, jednak do krzywych i pełnych pogardy spojrzeć jak i kąśliwych uwag się przyzwyczaiłam. St...