29

1.4K 115 76
                                    

- Asami... Asamiiii - mówił mi jakiś głos do ucha

- Daj mi jeszcze 5 minut - powiedziałam machając ręką jakbym chciała odgonić natrętną muchę

- Wstawaj jest prawie 7 a ja muszę jechać do szkoły - znów się odezwał głos obok mojego ucha

- To jedź, nikt Ci nie broni - mruknełam bardziej się wtulając w moją poduszkę, która bardzo ładnie pachniała

- To może byś ze mnie zeszła? - w głosie było słychać lekką dezaprobatę

- Na nikim nie siedzę - warknełam cicho

Poczułam jak ktoś dotyka mojej tali a następnie mocniej przyciska do siebie by się podnieść wraz ze mną. Zaskoczona jak i zdezorientowana otworzyłam jedno oko tylko by zobaczyć maską klatkę piersiową...

- Co ty robisz?! - spytałam piszcząc, gdy Aizawa wstał z łóżka ze mną na rękach

- Wstaję do pracy - odpowiedział jakby to było normalne

- Okej, dobrze ale mnie puść - powiedziałam,gdy zaczął schodzić ze mną ze schodów na dół do kuchni - Aizawaaaaa! - krzyknęłam na bohatera, który nawet niezareagował

- Nie musiałeś mnie nieść do kuchni wiesz o tym - powiedziałam patrząc na niego spod byka ziewając na końcu

- Wiem ale wiem też to że byś nie wstała za pięć minut - mruknął uśmiechając się przy tym delikatnie

- Wiesz co zauważyłam ostatnio? - spytałam patrząc na niego przenikliwe

- Co takiego? - spytał odwrócony do mnie tyłem robiąc nam kawę

- Częściej się uśmiechasz - powiedziałam wesoło - Tak właściwie po co mnie obudziłeś? Dzisiaj mam wolne a wczoraj późno się położyliśmy - powiedziałam po chwili

- Pojedziesz ze mną do szkoły - odpowiedział stawiając dwie kawy na wyspie kuchennej

- Po co?

- Pomożesz mi z czymś - powiedział tajemniczo

- Jakiś ty tajemniczy - zaśmiałam się

- Mam też coś zaplanowe na wieczór dla nas - powiedział pijąc swoją kawe

- Czyżby randka? - spytałam patrząc z wielkim uśmiechem na bohatera, który wzrok miał utkiowny na kubku w swoich dłoniach....





//////////////////////////////////




- Nie wierzę, że znów tu jestem - mruknełam do siebie pod nosem przemierzając pusty, szkolny korytarz

- Nie przesadzaj nie jest tak źle - powiedział Aizawa

- Dobrze Aizawa-sensei - powiedziałam udając słodki, dziewczęcy głos - Dlaczego sensei mnie tutaj ściągnął? - nadal udawałam słodki głosik

- Przestań, to jest dziwne - zwrócił mi uwagę kruczo włosy

- To mnie uraziło - powiedziałam swoim naturalnym głosem patrząc na niego spod przymrużonych powiek

- Nie istotne... - mruknął chyba do siebie - pójdziemy najpierw do pokoju nauczycielskiego po papiery a później udamy się do mojej klasy na lekcje - zaczął wymieniać patrząc przed siebie

- Mam znów towarzyszyć Ci podczas zajęć? - spytałam zdziwiona

- Raczej udzielić wsparcia, ta klasa doprowadzi mnie kiedyś do szaleństwa... - powiedział przecierając ręką twarz w geście załamania nerwowego na co się zaśmiałam

Obiecaj że będzie dobrze...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz