41

1.2K 95 11
                                    

Przewróciłam się na mój lewy bok i otworzyłam powoli oczy. Gdy zobaczyłam śpiącą twarz kruczo włosego bohatera, delikatnie się uśmiechnęłam... no może nie tylko przez samego Aizawe ale także na wspomnienie z wczorajszej nocy. Był ze mną delikatny jakbym była porcelanową lalką, która zaraz ma się rozbić jeśli coś zrobi nie tak. Szczerze mówiąc to był mój pierwszy normalny stosunek, wcześniej był tylko Spectrum... Na samą myśl o nim... o tym zbiera mi się na wymioty.... Westchnęłam cicho wracając z myśli na ziemię, znów skupiając się na śpiącym bohaterze. Wyglądał na tak spokojnego we swoim śnie, tak beztrosko...
Znów się obróciłam lecz tym razem na prawą stronę, żeby wstać z łóżka i udać się do łazienki. Chciałam się wykąpać bo... no cóż trochę wczoraj w nocy się spociłam... Gdy postawiłam już nogi na ciemnym dywanie w sypialni, poczułam dwie owijające się wokół mojej tali ręce a potem lekki ciężar w dole moich pleców, co znaczyło że Aizawa oparł się w tamtym miejscu głową. Słyszałam jego lekki pomruk zadowolenia, gdy bardziej się we mnie wtulił.

- Gdzie idziesz? Jest jeszcze wcześnie - powiedział z poranną chrypką

- Idę do łazienki, chcę się umyć - odpowiedziałam lekko zawstydzona tym, że jego ręce błądzą po moim brzuchu i wędrują trochę wyżej

- Nie musisz, zostań ze mną jeszcze trochę tutaj, w łóżku - poczułam delikatne pocałunki na plecach, przymrużyłam oczy na tą miłą pieszczotę - mamy tutaj lepsze zajęcie - powiedział to już szeptem przy moim uchu

- Nadal nie masz dość? - powiedziałam ze śmiechem odwracając się lekko w jego stronę

- A co? Zmęczona? - powiedział z wyzwaniem w głosie, podnosząc jedną brew do góry

- Hmmmm... Nie - powiedziałam po chwili "zastanawia się" i szybko ale namiętnie go pocałowałam, po jakiejś minucie, znów poczułam materac pod moimi plecami a Aizawe widziałam nad sobą....

----------------------------

Siedziałam w kuchni, już umyta i gotowa na dzisiejszy dzień, pijąc herbatę i jedząc śniadanie, które bohater przygotował, gdy ja moczyłam się w wannie. Oboje jedliśmy w ciszy, jednak nie mogłam stwierdzić o czym myśli kruczo włosy, wyglądał na zamyślonego.

- Jeśli będziesz mi się tak przyglądać, wypalisz mi dziurę w głowie - powiedział nagle bohater

- Wybacz - powiedziałam, kładąc rękę na karku z zażenowania - wyglądałeś na zamyślonego i tak jakoś...

- Przepraszam

- Wiem masz prawo sobie myśleć i ja nawet nie powinnam się tym interesować ani tak się na ciebie patrzyć ale nic na to nie poradzę, że jesteś przystojny i.... Chwila co? - zaczęłam mówić bzdury przez zdenerwowanie, przerwałam gdy zrozumiałam co powiedział Aizawa - za co Ty mnie przepraszasz?

- Za wczorajszy wieczór i dzisiejszy ranek, nie powinnienem - mruknął

- Jeśli jeszcze raz przeprosisz mnie za takie gówno dostaniesz po twarzy - warknełam - czułam, czuje i będę czuć się dobrze, więc przestań za dużo myśleć bo widać, że Ci to szkodzi - dokończyłam łagodniej patrząc na niego

- Nie żałujesz? - spytał obojętnie ale jednak widziałam delikatną nadzieję w jego oczach

- A dlaczego miałabym żałować? - również zadałam pytanie, powoli wstając i podchodząc do niego - spędziłam cudowną noc - usiadłam okrakiem na jego udach - i cudowny poranek z mężczyzną, którego kocham, więc nie widzę powodu by tego żałować, a teraz odbijam piłeczkę, Czy Ty tego żałujesz? - spytałam patrząc mu w oczy

- Ani trochę - odpowiedział bez namysłu, od razu mnie całując

- Cóż skoro wszystko jasne, muszę już iść inaczej spóźnię się do pracy a wiesz jaki Yamashi jest - powiedziałam niechętnie, kiedy oderwaliśmy się od swoich ust

- Nigdzie dziś nie idziesz - powiedział stanowczo Aizawa, łapiąc mnie mocno, ale nie boleśnie, za biodra, kiedy próbowałam wstać z jego ud

- Haha a to niby dlaczego? - spytałam śmiejąc się

- Ponieważ ja dzisiaj także mam dzień wolny, przynajmniej dopóki nikt nie zaatakuje, i chcę zabrać swoją dziewczynę na randkę - odpowiedział patrząc na mnie wzrokiem "nigdzie nie idziesz i dobrze o tym wiesz"

- Hmmm... Niech będzie, zadzwonię tylko do Yamashi'ego, że biorę dzień wolny i że nie interesuje mnie to, że on się nie zgadza, a Ty za to możesz wybrać mi ubrania, które będą dobre tam gdzie mnie zabierasz bo jestem pewna, że to kino czy restauracja nie będzie - powiedziałam z uśmiechem wstając, tym razem z powodzeniem, z ud bohatera, następnie biorąc telefon by wybrać numer Yamashi'ego

Zapowiada się ciekawy dzień.....

Obiecaj że będzie dobrze...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz