Siedziałam sobie na ławce w parku, który znajdował się zaraz koło szeregów różnych sklepów, gdyż mój jakże wspaniałomyślny pan bohater stwierdził, że pójdzie na szybkie zakupy i zaraz wróci... Czekam już tu na niego około godziny.....
Z westchniem oparłam się dłońmi o koniec ławki i obróciłam głowę ku niebu, łapiąc przyjemne promienie słońca na twarz. Uśmiechnęłam się delikatnie, gdy jak zamknęłam oczy słyszałam tylko świergot ptaków, rozmowy innych, obecnych tu ludzi oraz ruch uliczny. Brakowało mi takiego dnia wolnego, bez zmartwień i obowiązków...- Rozumiem jakbyś patrzyła się na chmury lub latające ptaki ale obracanie głowy ku niebu z zamkniętymi oczami nie ma trochę sensu - usłyszałam przed sobą
- Czy zawsze musisz marudzić? - spytałam z lekkim śmiechem, patrząc na kruczo włosego, który trzymał cztery, wypełnione po brzegi torby - Matko coś ty kupił, że tyle tych toreb?
- Niespodzianka - mruknął zaczynając coś sprawdzać w telefonie - chodźmy już bo się spóźnimy - dodał chowając telefon do kieszeni i ruszając tylko w sobie znanym kierunku
- Okej...
-------------------------------------
Szliśmy już z kruczo włosym jakiś czas a ja nadal nie wiedziałam dokąd idziemy, do tego bohater nie odzywał się do mnie ani słowem przez co za zaczynałam się denerwować. Mieliśmy mieć dzień tylko dla siebie, myślałam że spędzimy go na rozmowach w jakimś parku na pikniku ale nieeee, ciąga mnie do jakiejś galerii, do której nawet wejść mi nie wolno, teraz idziemy już z jakieś pół godziny a ja nawet nie wiem gdzie, jest mi ciepło a wręcz gorąco bo słońce dzisiaj nieźle grzeje a ten sobie jakieś wycieczki urządza na dodatek.....
- Wiem, że zapewne teraz narzekasz na mnie w swojej głowie ale poczekaj aż dojdziemy tam, gdzie idziemy, dobrze? - spytał się bohater zatrzymując i odwracając się do mnie
- Dobrze ale mogę chodziasz wiedzieć czy daleko jeszcze, zaraz Ci tu padne
- Jeszcze jakieś sześć minut i będziemy na miejscu - odpowiedział kruczo włosy, wyciągając z jednej torby butelkę z wodą - masz napij sie żebyś mi tu nie "padła" - zaśmiał się ze mnie
Z wdzięcznością przyjęłam butelkę z wodą. Zaraz upiłam prawię połowę zawartości pięciuset mililitrowej butelki. Odrazu poczułam się lepiej.
- Dziękuję - powiedziałam z uśmiechem, oddając Aizawie butelkę
- Nie ma za co, a teraz chodźmy bo naprawdę się spóźnimy - powiedział i natychmiast ruszył dalej w drogę a ja zaraz za nim...
----------------------
Patrzyłam z zaskoczeniem to na Aizawe a raz na to gdzie się znajdujemy, mianowicie jestem z Aizawą na dachu siedemdziesięcio piętrowego wieżowca. Widok stąd był nieziemski...
- Podoba Ci się? - spytał z lekkim napięciem kruczo włosy bohater
- Oczywiście, że tak! Tu jest pięknie - odpowiedziałam z zachwytem - Sam to wszystko przyszykowałeś? - spytałam, mając na myśli mały kącik, gdzie były zapachowe świecę, koc i poduszki oraz kolorowe lampki
- Otrzymałem delikatną pomoc od znajomego, który jest właścicielem tego budynku - przyznał bohater
- Hmmm.... Znam go?
- Nie sądzę, może usiądziesz? - spytał Aizawa siadając na kocu i poduszkach, wyjmując z jednej torby, którą miał przy sobie wino i przekąski
- Jasne - odpowiedziałam spadając zaraz koło niego - a co jest w tych trzech pozostałych torbach?
- Zobaczysz w domu - odparł tajemniczo
- Jeśli to jakieś zabawki z sex shopu to Cię zabije - powiedziałam bez namysłu
- Co? - spytał, patrząc na mnie ze zdziwieniem i niezrozumieniem w oczach
- Co, co? Ja nic nie mówiłam
- Haha, niech Ci będzie, będę udawał, że nic nie słyszałem - śmiał się bohater
- Ładnie się to tak śmiać ze swojej dziewczyny? - zapytałam, sama zaczynając się śmiać
- Przypominam Ci, że to ty częściej się ze mnie śmiejesz niż ja z Ciebie
- Odpłacasz mi się pięknym za nadobne?
- Możliwe
Po tym zapadła cisza, nie była ona niezręczna, raczej przyjemna, oboje z kruczo włosym cieszyliśmy się swoim towarzystwem i spokojem, który nie trwał zbyt długo....
-##################
Cześć wszystkim!
Jak widać będę pisać ten fanfic do końca bo patrząc na wasze komentarze pod moim pytaniem wiedzę, że chcecie bym dokończył* ten fanfic.
Dziękuję wam, że w ogóle udzieliliście się pod moim pytaniem, bo znając życie nie podjęął* bym tej decyzji w ogóle i możliwe, że porzucił* bym ten fanfic, także jeszcze raz dziękuję i życzę miłego ranka, dnia, wieczoru czy też nocy
CZYTASZ
Obiecaj że będzie dobrze...
FanficJestem Haruna Asami zwana także bezużyteczną dziewuchą. Mam 23 lata i pracuję w policji. Nie mam swojej indywidualności przez co byłam gnębiona odkąd pamiętam, jednak do krzywych i pełnych pogardy spojrzeć jak i kąśliwych uwag się przyzwyczaiłam. St...