28

1.3K 105 14
                                    

- Jakim? Pytam się jeszcze raz... Jakim kurwa prawem poszliście tam bez wiedzy mojej, Asahi'ego czy Yamashi'ego?! - pytałam się wkurwiona patrząc na trzech chłopaków przede mną

Byli to nowi rekruci, młodzi i głupi jak się chwilę temu okazało, bowiem tych trzech kretynów poszło do magazynu gdzie ostatnio zlokalizowano ligę, po prostu cud że przeżyli....

- Przepraszamy - powiedział ze spuszczoną głową jeden z chłopaków

- Ja również - odezwała się w tym samym momencie pozostała dwójka

Westchnełam ciężko po czym popatrzyłam na stojącego za mną Asahi'ego ze zrezygnowaniem...

- Wiecie, że poniesienie konsekwencje czyż nie? - spytał oschłym tonem stojący już obok mnie Asahi

Chłopcy przed nami pokiwali tylko głowami na znak zgody. Asahi również westchnął po czym dodał milszym głosem...

- Cieszymy się że nic wam się nie stało - przytaknełam na znak zgody ze słowami farbowanego niebiesko włosego mężczyzny

Chwila, chwila...
Popatrzyłam szybko na chłopaków i dopiero teraz, gdy Asahi powiedział to na głos zdałam sobie sprawę, że rekruci nie mają ani jednego otarcia czy siniaka...
Popatrzyłam na nich podejrzliwie a następnie na niebiesko włosego, który chyba również zdał sobie z tego sprawę...

- Co tak dokładnie się tam stało? - spytałam ich - powiedziano nam tylko że "walczyliście" z ligą

- To było dziwne - zaczął jeden z nich - weszliśmy do magazynu i nikogo tam nie było, przynajmniej na pierwszy rzut oka - mruknął pod koniec

- Jak weszliśmy do środka pojawił się przed nami wysoki mężczyzna z maską na całą twarz za to na szyi miał tatuaż...

- Niech zgadnę łapa niedźwiedzia? - spytałam przypominając sobie wygląd Spectrum

- Tak - przyznał mi rację wysoki blondyn - chciał nam coś zrobić ale powstrzymał go jasno włosy chłopak z rękami na całymi ciele....

- Shigaraki - zwróciłam się do Asahi'ego na co on mi przytaknął - co było dalej - zwróciłam się tym razem do chłopaków

- Mówił coś o tym że mu się do czegoś przydamy oraz mamy czekać na jego polecenia - odezwał się tym razem trzeci z chłopaków - to było dziwne - powtórzył myśl swojego kolegi -mieliśmy maski bo baliśmy się że znając naszą tożsamość będą nas ścigać lub odrazu nam coś zrobią i...

- Chwila, chwila.... Mieliście maski? - spytałam przerywając mu

- Tak....

- Asahi pójdziesz do Yamashi'ego i powiesz mu że musi zwołać wszystkich ludzi i bohaterów związanych ze sprawą ligi - zwróciłam się szybko do mojego kolegi z działu

- O co chodzi? - spytał zdezorientowany rekrut

- Shigaraki nie jest głupi zwykłe maski nie wystarczą by uwierzył, że jesteście złoczyńcami - powiedziałam do nich zła

- Czyli...

- Czyli zapewne wiedzą kim jesteście lub wkrótce będą o tym wiedzieć - mruknełam do nich - idziecie teraz do Iwan'iego i macie tam siedzieć dopóki nie przyjdzie do was przełożony, rozumiemy się? - spytałam groźnie

Chłopcy nic nie odpowiedzieli tylko przytakneli głowami i ruszyli w stronę działu kriminologi

Westchnełam i ruszyłam w stronę gabinetu Yamashi'ego wiedząc, że czeka mnie ciężki wieczór jak i noc....

Obiecaj że będzie dobrze...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz