35

1.2K 98 8
                                    

Rozglądałam się z przejęciem po zniszczeniach jakie zostawił po sobie Spectrum... porozrzucane meble, wybite okna, obraźliwe komentarze na ścianach, ogólnie rzecz mówiąc, jedna wielka demolka. Patrzyłam na to wszystko z przejęciem i naprawdę się cieszyłam, że nikt nie zginął....

Poszłam w głąb pomieszczenia, gdzie powinny się znajdować komputery a na nich wszystkie nasze dane, jednak cały znajdujący się tam sprzęt był zniszczony i nie nadawał się nawet do naprawy. Westchnełam cicho i przeszłam po kawałkach szkła jak i drewna, które znajdowały się na podłodze. Kucnełam przy jednym odcinku ściany, gdzie zobaczyłam czerwony ślad układający się w odcisk łapy niedźwiedzia. Ciekawa czy nie było więcej takich śladów zaczęłam bacznie przyglądać się ścianą czy resztą mebli, które tak bardzo nie ucierpiały, dopatrzyłam się jeszcze trzech takich śladów, każdy w innej wielkości... Czyżby Spectrum mówił prawdę mówiąc, że jeśli on zginie jest ktoś kto może go zastąpić?...

Poczułam nagle czyjąś dłoń na moim ramieniu, więc odwróciłam się do osoby, do której należała owa dłoń. Przede mną stał Asahi, który powiadomił mnie o całej sytuacji

- Dobrze Cię widzieć całego i zdrowego - zwróciłam się do niego z uśmiechem

- Widząc zniszczenia jakie tutaj są to też Cię cieszę, że nic mi nie jest - zażartował - Jednak Yamashi i Louis oraz wielu innych nie miało tego szczęścia

- Stało się im coś poważnego? -spytałam patrząc na niego lekko zaniepokojona

- Cóż Yamashi miał więcej szczęścia i ma tylko złamaną nogę oraz kilka zadrapań i siniaków, jednak Louis ma trochę gorzej... złamane żebro, zwichnięty nadgarstek i złamana kość udowa - powiedział po chwili przerwy

- Auć - odpowiedziałam tylko - Wracając do sprawy, które dane zabrali?

- Wszystkie...

- Jak to wszystkie? Mówiłeś, że zabrali te ważne ale nie, że wszystkie - warknełam zła

- Co to za różnica? Musimy się przyszykować na to, że w najbliższym czasie nas zaatakują lub narobią problemów nawet się nie pokazując - mruknął Asahi przecierając twarz dłonią - Musimy szybko naprawić zniszczenia oraz odzyskać te skradzione dane, musimy jeszcze powiedzieć bohaterom by byli gotowi w każdej chwili i jeszcze.... - mówił spanikowany

- Asahi, spokojnie, powoli - przerwałam mu uspokajając go, zdziwiłam się też lekko bo zazwyczaj nie wpadał w panikę... - wszystko po kolei najpierw zróbmy porządek tutaj - powiedziałam na co on kiwnął głową na znak zgody - właśnie są nagrania z kamer? - spytałam szybko

- Nie, najprawdopodobniej je skasowali, nie wiemy czy Spectrum był sam czy ktoś mu pomagał ale....

- Napewno ktoś mu pomagał - przerwałam niebieskowłosemu - kiedyś powiedział mi, że nawet jeśli ktoś go złapie to są osoby, które mogą go zastąpić - zaczęłam mówić - na początku myślałam, że zmyśla, jednak zaczynam w to wątpić, pokaże Ci coś - gdy skończyłam mówić, podeszłam do ściany, na której wcześniej zobaczyłam odcisk niedziwdziej łapy - taką samą łapę ma Spectrum na szyji - zwróciłam się do przyglądającego mi się Asahi'ego - jednak to nie jedyna taka tutaj, spójrz na tamte biurko - powiedziałam wskazując lekko zniszczone biurko przy ścianie na przeciwko - taka sama tylko, że trochę mniejsza, kolejna jest tam - tym razem wskazałam na lampę wisząca, tylko zamiast na suficie to na metalowej rurze wbitej w ścianę - kolejny jest na podłodze przy tamtym drzewku - znów się odezwałam wskazując na prawie sam środek pomieszczenia, gdzie na podłodze była wywrucona donica z jakimś drzewkiem, którego gatunku nie znałam - każdy ma inną wielkość, nie wiem czy ma to jakieś znaczenie ale myślę, że może być to istotne

- Myślisz, że to pomocnicy Spectrum? - zadał mi pytanie Asahi patrząc uważnie na każdy ślad jaki mu pokazałam

- Myślę raczej, że uczniowie - odpowiedziałam patrząc na niego poważnie

- Czyli uważasz, że różna wielkość tych łap to poziom na jakim są jego "uczniowie"? - spytał zdezorientowany

- Nie mówię, że są to jego uczniowie tylko, że tak mi się wydaję - sprostowałam - równie dobrze, jak powiedziałeś, mogą to być jego pomocnicy tylko, że każdy z nich może mieć inny poziom umiejętności lub inną rolę do odegrania

- Czyli prawdopodobnie największą łapa należy do Spectrum teraz tylko trzeba ustalić do kogo należą pozostałe trzy ślady - mruknął zamyślony Asahi - powiem innym by nie naruszyli żadnej z łap ty rozejrzyj się tutaj jeszcze, zawsze byłaś bardziej spostrzegawcza niż reszta - powiedział uśmiechając się by następnie odwrócić się i iść zrobić to o czym wspominał

Wstałam na nogi z westchnięciem. Otrzepałam kolana i ręce z kurzu by następnie przez kilkanaście minut chodzić po całym pomieszczeniu by znaleźć coś co może być istotne, jednak nic już nie zwróciło mojej uwagi. Odwróciłam się przodem do całego pomieszczenia i jeszcze raz przeskanowałam wszystko wzrokiem... nic...

Biorąc głęboki wdech ruszyłam w stronę niebieskowłosego mężczyzny, który rozmawiał z Lilą, zajmowała się zabójstwami nieletnich... Naprawdę ją podziwiałam, zobaczyła już tyle zmasakrowanych ciał dzieci, że zapewne ja już dawno bym prosiła o danie mi innej roboty...
Lila zobaczyła jak do nich podchodzę, więc odrazu uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie, Asahi nie mógł mnie, jednak zobaczyć bo był odwrócony do mnie plecami

- Cześć Asami - przywitała się Lila z szerokim uśmiechem

- Cześć - odpowiedziałam jej także się uśmiechając - zobaczyłaś coś ciekawego?

- Nie, co prawda są jakieś odciski palców, jednak najpierw trzeba je oddać do analizy by dowiedzieć się do kogo należą bo równie dobrze mogą to być odciski naszych ludzi - powiedziała dość profesjonalnie - Asahi wspomniał coś o odciskach niedźwiedzich łap

- Ta jest tutaj ich kilka ale nie wiem co znaczą mam tylko pewne domysły - odpowiedziałam szczerze

- Mam nadzieję, że szybko dowiemy się o co chodzi i po co były im wszystkie nasze dane - powiedziała patrząc na chrzątających się ludzi - martwię się, że znów ktoś zginie

- Miejmy nadzieję, że wszyscy zostaną przy życiu a Spectrum porzuci współpracę z ligą - powiedziałam patrząc się na sufit

- Dlaczego? - spytała zaciekawiona Lila, poczułam także zaciekawiony wzrok Asahi'ego

- Bo jeśli wszystkie nasze dane trafią do ligi, możliwe, że wszyscy jesteśmy już martwi - odpowiedziałam patrząc prosto w oczy Lily....

Obiecaj że będzie dobrze...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz