22

1.3K 125 7
                                    

- Musisz teraz odpoczywać Aizawa-kun - powiedziała niska, starsza kobieta o różowym stroju, powszechnie znana jako Recovey Girl

- Dobrze wiesz, że i tak nie będę - odpowiedział z westchnięciem

- Wiemy o tym doskonale dlatego dopóki nie dojdziesz do siebie jesteś zawieszony przy z sprawie z ligą - powiedział dumny ze swojej decyzji mężczyzna, którego nie znałam, wyglądał W sumie jak mysz?...

- A co z lekcjami? Muszę przecież chodzić na zajęcia - odpowiedział jakby załamany

- Tego Ci nie zabronie w końcu jesteś ich wychowawcą a teraz szczególnie Cię potrzebują - powiedział i wyszedł z sali kruczo włosego

- Panienko proszę przypilnuj tego lekko ducha żeby nie pogorszył swojego stanu - zwróciła się do mnie kobieta

- Dopilnuje go, obiecuję - powiedziałam pewnie, patrząc trochę wzywająco na Aizawe by wiedział, że ma ze mną przesranę

- Dziękuję, będę o niego spokojniejsza - odpowiedziała, wzięła swoje rzeczy i również wyszła

- Czyli teraz będziesz moją opiekunką? - spytał z przekąsem kruczo włosy

- Nie schlebiaj sobie, Recovey Girl ma rację, trzeba Ciebie teraz pilnować - powiedziałam patrząc na niego wzrokiem mówiącym "Nie narzekaj bo może zrobić się jeszcze gorzej"

- Dlaczego nie mogła wyleczyć mi mojej twarzy tylko resztę ciała? - spytał lekko załamany

- Bo reszta ciała potrzebowała tego bardziej? - odpowiedziałam pytaniem

- A co z moimi oczami? Jeśli wzrok mi się pogorszy i mój dar będzie mniej użyteczny? - spytał, wyczułam w jego głosie delikatną nutę paniki

- Spokojnie, twój sokoli wzrok nadal będzie świetny a ty niepotrzebnie się martwisz - powiedziałam uspokajająco, delikatnie głaszcząc jego dłoń - w końcu jesteś także wspaniałym bohaterem i jak się dowiedziałam przed chwilą, nauczycielem

- Naprawdę o tym nie wiedziałaś? Było dość głośno o bohaterach, którzy będą uczyć w U.A - powiedział zdziwiony

- Tak się składa, że niezbyt mnie interesują szkoły dla bohaterów i raczej nie słucham o nich - powiedziałam patrząc na niego z wyrzutem

Chciał coś powiedzieć ale do sali weszła pielęgniarka mówiąc, że chce zmienić opatrunek na twarzy. Odsunełam się od bohatera i patrzyłam jak kobieta zmienia opatrunek na twarzy Aizawy. Gdy zdjęła jego bandaż, zauważyłam, że wzrok kruczo włosego jest zwrócony na mnie...

- Jak pana oczy, bolą? - spytała profesjonalnie rudo włosa kobieta

- Nie bolą, jednak obraz jest z lekka zamazany - odpowiedział na pytanie nadal wzrok mający na mojej osobie

- To dlatego, że oczy były zasłonięte i nie docierało do nich światło a teraz mają go w dużych ilościach, więc proszę się nie martwić to naturalne - powiedziała przyjaźnie pielęgniarka zakładając nowy bandaż na pokaleczoną twarz bohatera

- Skończone już państwu nie przeszkadzam - powiedziała uśmiechając się do nas przyjaźnie a następnie wyszła z pomieszczenia

- Dlaczego? - spytał nagle a ja zbita z tropu popatrzyłam na niego zdezorientowana

- Ale co, dlaczego? - sama spytałam by zrozumieć o co chodzi

- Dlaczego nie interesują Cię takie rzeczy? Każdy na twoim miejscu marzył by o posiadaniu daru jak i zapewne uczeniu się w jednej ze szkół, więc dlaczego Ty nie? - spytał a w jego głosie usłyszałam ciekawość jak i niezrozumienie

Popatrzyłam na niego z dezaprobatą i uśmiechnęłam się delikatnie, czego nie mógł zobaczyć. Podeszłam powoli do łóżka i usiadłam na jego brzegu

- Chyba jeszcze nie zrozumiałeś, że ja to nie każdy, prawda nie mam indywidualności ale przyzwyczaiłam się do tego tak samo jak do traktowania mnie z tego powodu - mówiłam powoli - Po co mam się interesować szkołami skoro i tak nigdy do nich nie dołączę? - spytałam ale nie oczekiwałam odpowiedzi - Nie chcę zostać bohaterem bo wystarczy mi to kim teraz jestem a tak się składa, że jestem funkcjonariuszem policji i także pomagam ludzią choć może w mniejszej skali niż Ty czy inni bohaterowie - widziałam jak porusza się niespokojnie - cieszę się z tego co mam bo zaraz może to zniknąć i nigdy nie wrócić - uśmiechnęłam się smutno kiedy to mówiłam, było to nawiązanie do Sakury, mojej mamy oraz siostry - Więc nie mam zamiaru narzekać i mówić jaka to ja biedna jestem bo nie urodziłam się z darem - dokończyłam patrząc na niego i jego reakcję

- Jesteś wyjątkową wiesz o tym? - spytał z dziwną nutką głosie, której nie umiałam rozpoznać

- Czy ja wiem, czy wyjątkową? Po prostu jestem sobą - odpowiedziałam uśmiechając się przy tym oraz lekko czerwieniąc na jego słowa

- I to jest właśnie w Tobie wyjątkowe - powiedział i złapał mnie za rękę

Kolejny raz tego dnia stałam się czerwona jak dojrzały pomidor i to wszystko przez tego kruczo włosego bohatera....

Obiecaj że będzie dobrze...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz