5

2.1K 166 36
                                    

Było około 6:3o kiedy pomyślałam by zrobić mi i mojemu gościowi śniadanie. Chciałam choć trochę się odwdzięczyć za to, że tu został i się mną zajął. Zaczęłam, więc robić grzanki i jajecznicę ze szczypiorkiem.
Włączyłam sobie przy tym cicho radio i podśpiewywałam sobie pod nosem.

Mama często mi mówiła, że mam piękny głos co chyba było racją bo moi przyjaciele często proszą bym coś im zaśpiewała. Jak się zdarzy, że mam wolne i pójdziemy na imprezę karaoke jest moje wraz z widownią. Uważam, że mój głos zastępuje mi moja indywidualność, której nie mam.

Gdy zrobiłam już grzanki i jajecznicę, nałożyłam to na talerze i postawiłam na wyspie kuchennej i zajełam  się parzeniem kawy. Gdy śniadanie było gotowe spojrzałam na zegar, który pokazywał godzinę 7. Poszłam do salonu, gdzie spał kruczo włosy mężczyzna. Kucnełam przed kanapą i szturchnełam lekko w ramię mężczyznę, który nawet nie zareagował. Ponowiłam próbę i usłyszałam ciche mruknięcie niezadowolenia i zobaczyłam, że powieki bohatera się powoli podnoszą.

Widziałam, że jest zdezorientowany i gdy chyba sobie uświadomił, gdzie jest zerwał się do siadu stawiając stopy na podłodze. Zaśmiałam się cicho na widok jaki miałam przed sobą.

Dorosły mężczyzna w dodatku bohater, w szarym podkoszulku z czarnymi spodniami oraz skarpetkami z włosami stojącymi we wszystkich kierunkach świata i z wielkim zdziwieniem jak i zaspaniem na twarzy.

- Przepraszam, że budzę ale śniadanie jest na stole i stygnie, więc najpierw zjesz i potem będziesz znów się mógł położyć tylko tym razem w pokoju gościnnym - powiedziałam nadal lekko rozbawionym głosem

Mężczyzna zerwał się na nogi jakby się co najmniej gdzieś paliło. Stał tak chwilę nic nie mówiąc a po prostu się rozglądając.

- Będziesz tak stał czy w końcu pójdziemy do kuchni i zjemy? - spytałam patrząc na niego

- przepraszam, że zasnęłem - powiedział przecierając oczy

- nic się takiego nie stało to raczej ja powinnam podziękować, że ze mną zostałeś choć nie musiałeś tego robić - powiedziałam spokojnie - a teraz lepiej serio chodźmy do kuchni bo śniadanie nam wystygnie - powiedziałam i nie czekając na jakąkolwiek reakcję poszłam do wymienionego wcześniej pomieszczenia. Nie długo po tym w drzwiach stanął kruczowłosy. Podszedł do wyspy kuchennej i zajął miejsce naprzeciw mnie.

- Samcznego - powiedziałam do niego i gdy już miałam zacząć jeść zadzwonił mój telefon.

Szybko wstałam od stołu i pobiegłam po moją komórkę. Zdziwiłam się, gdy na ekranie widniał numer mojego przełożonego, odebrałam i skierowałam się z powrotem do kuchni.

- Dzień dobry Yamashi - powiedziałam beznamiętnie

- Masz być na posterunku za góra 20 minut i bez dyskusji! - krzyknął, gdy usłyszał, że miałam się odezwać jednak nie zrezygnowałam

- Podobno miałam mieć wolne dopóki nie poczuje się lepiej - powiedziałam opierając się biodrem o blat kuchenny patrząc na stół niedaleko mnie.

Kruczowłosy chyba zainteresowany moją rozmową popatrzył się na mnie z pytaniem w oczach

- Nie wiem kto Ci takich bzdur naopowiadał ale nie masz żadnego wolnego! Jak już mówiłem masz być góra za 20 minut - nie czekając na moją reakcję rozłączył się

Zła rzuciłam telefon na stół opierając się o niego. Byłam tak zła, że zaczęłam nie równo oddychać.

- Co się stało? - spytał bohater nadal siedzący na swoim miejscu

Dopiero, gdy się odezwał przypomniałam sobie o jego obecności.

- Nic oprócz tego, że mam już 18 minut by być w pracy! - powiedziałam lekko podniesionym głosem

- Załatwiłem wszystko z twoim szefem i jestem pewien, że powiedział, że masz wolne - powiedział marszcząc przy tym brwi

- Nie istotne idę się szybko przebrać a makijaż zrobię w pracy - wymamrotałam ostatnią część zdania

Daję słowo, że kiedyś serio załatwię tego grubasa, zwanego moim przełożonym...

Obiecaj że będzie dobrze...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz