Stałam już jakiś czas oparta o ścianę, patrząc jak bohaterowie nie potrafili sobie poradzić ze złoczyńcą siedzącym przed nimi. Miałam wrażenie, że to on zebrał więcej informacji o nich niż oni o nim. Do tej pory nie rozumiałam po co grupka bohaterów mnie tu ściągnęła, oni wyciskali z siebie siódme poty a ja stałam i szczerze mówiąc, nudziłam się.
Minęło trochę czasu, po którym wysoki, ciemnoskóry bohater odwrócił się w moją stronę z lekko błagalnym uśmiechem, który mówił "proszę, pomóż nam jakoś", z westchnięciem odepchnąłam się od ściany barkiem i podeszłam pewnie w stronę bohaterów pod ich bacznym spojrzeniem. Popatrzyłam najpierw na nich potem na Master'a i muszę przyznać, ma obżydliwą twarz i gdzie mu się podziały oczy?!
- To ty zapewne jesteś tą policjantką, o której wspominał mi Spectrum - odezwał się nagle złoczyńca - miał rację, nadałabyś się - mruknął zamyślony
- Do czego byś się nadała? - spytałam zaniepokojona
- Niech oni wyjdą - odpowiedział kiwając głową na bohaterów - wtedy i tylko wtedy z tobą porozmawiam - powiedział pewnie, dając nam warunek
- Idźcie - powiedziałam po chwili namysłu
- Nigdzie nie idziemy - warknął jeden z bohaterów - to niebezpieczne, jest groźny i....
- Nic mi nie będzie, jest zakuty w kajdanki, które blokują mu jego indywidualności do tego jest tak przykuty i zabezpieczony, że wątpię by się wydostał - powiedziałam
- Asami nie możemy Cię tu samej zostawić, znajdziemy inny sposób by zaczął gadać... - zaczął jeden bohaterów niepewnie
- Wszyscy dobrze wiemy, że nie ma innego rozwiązania, on ma łeb na karku zapewne wszystko już sobie poukładał - powiedziałam już lekko zirytowana patrząc na śmiejącego się cicho Master'a
- Niech będzie, wszyscy wychodzimy - zwrócił się pewnie do wszystkich jeden z bohaterów
- A teraz gadaj o co Ci chodziło wcześniej - warknełam do złoczyńcy kiedy byliśmy już sami....
Aizawa. Pov
Siedzę w pokoju nauczycielskim, w którym aktualnie odbywa się narada w sprawie ciągłych ataków na szkołę jak i uczniów. Każdy z nas zaczął się bardziej martwić o naszych podopiecznych ale zarazem reputację szkoły, jakby nie patrzeć ostatnio bardzo ucierpiała...
Nauczyciele podrzucali różne pomysły jak temu zaradzić jednak żaden z nich nie był albo dobry albo był do nie wykonania. Starałem się słuchać co moi koledzy i koleżanki z pracy mówią, jednak zbyt bardzo chciało mi się spać, nie wysypiałem się ostatnio dobrze.
Moją wędrówkę do Krainy Morfeusza przerwał mi mój dzwoniący telefon w tylniej kieszeni moich spodni, z niechęcią po niego sięgłem. Popatrzyłem znudzony na ekran. Wiedząc nazwę kontaktu zaniepokoiłem się trochę, wiedząc, że nie dzieje się nic dobrego... Niewiele myśląc odebrałem
- Hej, mógłbyś przyjechać na komisariat? Potrzebujemy Cię tutaj - powiedział męski głos w słuchawce
- Stało się coś? - mruknęłem zaniepokojony tonem głosu kolegi z fachu
- Nic oprócz tego, że twoja dziewczyna została sama w pomieszczeniu Master'em i nie wiemy co tam się dzieje - powiedział niepewnie
- Zaraz tam będę - powiedziałem szybko się rozłączając i wstając ze swojego miejsca, co oczywiście spotkało się z pytającymi spojrzeniami w moją stronę
- Stało się coś Aizawa? - spytał dyrektor
- Asami mnie najprawdopodobniej potrzebuje - odpowiedziałem szczerze wiedząc, że mnie zrozumie
- W takim razie idź, poradzimy sobie, prawda? - ostatnie słowo skierował do reszty nauczycieli, którzy zgodnie kiwnęli głowami na znak zgody
Nic nie odpowiadając wyszedłem w pośpiechu z pomieszczenia odrazu kierując się w stronę wyjścia, mając co do tego wszystkiego złe przeczucie......
CZYTASZ
Obiecaj że będzie dobrze...
FanfictionJestem Haruna Asami zwana także bezużyteczną dziewuchą. Mam 23 lata i pracuję w policji. Nie mam swojej indywidualności przez co byłam gnębiona odkąd pamiętam, jednak do krzywych i pełnych pogardy spojrzeć jak i kąśliwych uwag się przyzwyczaiłam. St...