14

1.7K 149 30
                                    

Siedzieliśmy razem na kanapie w ciszy już jakieś 23 minuty, na początku byłam zdenerwowana bo powiedział, że przyszedł porozmawiać a siedział cicho, jednak po chwili przestałam się tym przejmować i zajełam się oglądaniem filmu. Widziałam, że co jakiś czas otwierał usta gotowy jakby zacząć rozmowa, jednak zaraz je zamykał. Gdy film się już skończył a on nadal nic nie powiedział zirytowana sama zaczęłam...

- Zaczniesz w końcu mówić czy nadal będziesz siedział jak słup soli? - spytałam niezbyt miłym tonem

Nadal siedział cicho a moja cierpliwość osiągała powoli zenitu

- Jeśli nie masz nic do powiedzenia to lepiej będzie jak wyjdziesz - znów się odezwałam, jednak tym razem wstałam z kanapy chcąc udać się do kuchni by zrobić jeszcze popcornu na kolejny film, powstrzymała mnie w tym ręką na moim nadgarstku

Popatrzyłam z obojętnością na kruczo włosego, napinając swoje mięśnie... znów się bałam jego dotyku....

- Przepraszam, że się nie odzywałem - powiedział ze spuszczoną głową - chciałem z Tobą porozmawiać ale nie mogłem - dokończył podnosząc swój wzrok na mnie

- Dlaczego nie mogłeś? Coś się stało? - spytałam ciężko, jego ręka nadal była na moim nadgarstku co nie było dobrym pomysłem

- Bałem się... Wiem, że nie znamy się długo, możliwe, że wcale się nie znamy Ale bałem się.... Bałem się, że będziesz się mnie bała, unikała... nienawidziła bo nie przyszedłem wcześniej.... - mówił nadal patrząc mi w oczy, wiedziałam jak w jego zbierają się łzy - Gdybym mógł przyjść wcześniej... Nie, gdybym nie zgodził się na tak ryzykowny plan nic by Ci się nie stało, nie potrzebnie zgodziłem się z twoim szefem, gdybym tylko wiedział, że nadajniki nie zadziałają... - z jego oczu poleciały łzy

Byłam zaskoczona jak i przerażona tym co mówi, on o wszystko się obwiniał... obwiniał się za wszystko co mnie spotkało.... obwiniał się za to, że to ja byłam nie ostrożna i lekko myślna myśląc, że tak głupi plan wypali....

- Hej, to nie twoja wina - powiedziałam delikatnie, z lekkim i łagodnym uśmiechem - ten plan od początku był na przegranej pozycji, a ja byłam głupia myśląc, że wszystko się uda - nadal mówiłam, tylko tym razem kucając przed nim, uprzednio odkładając miskę na stół - mówisz, że przyszedłeś za późno ale jednak przyszłeś po mnie dzięki czemu żyje i.... - nie dokończyłam bo kruczo włosy przyciągnął mnie do uścisku.

Na początku byłam tak spięta, że wszystkie moje mięśnie mnie bolały, jednak przypomniałam sobie, że dotyk Aizawy był miły, bezpieczny, jego dotyk nie był tak okrutny jak Spectrum, rozluźniłam się więc i wtuliłam mocniej w tors bohatera, czułam się bezpiecznie....

///////////////////////////////

- Nie za dużo czasem tych horrorów? - spytał Aizawa wychodząc z łazienki z mokrymi włosami

Jak się wcześniej okazało był na misji, gdzie trochę, (oczywiście, że nie trochę), się ubrudził. Właśnie takim sposobem kruczo włosy stał przedemną w białej podkoszulce i czarnych dresach z kapiącymi włosami. Ciuchy należały do byłego chłopaka Sakury, którch sama moja przyjaciółka nie umiała wyrzucić.

- Lubię horrory, nie ważne, że po nich się boję w nocy, są fajne - powiedziałam biorąc z szafki mniejszy ręcznik, z którym podeszłam do Aizawy - A Ty powinieneś wytrzeć włosy, nie mam zamiaru potem latać za Tobą z mopem bo z włosów Ci kapie - zarzuciłam mu ręcznik na głowe - idę do kuchni zrobić popcorn i herbatę a ty w tym czasie ogarnij swoje bujne włosie - powiedziałam z lekkim rozbawieniem

Naprawdę się cieszyłam, że ze sobą porozmawialiśmy, po tym jak mnie przytulił rozmawialiśmy szczerze ze sobą jakieś pół godziny, gdzie podczas rozmowy wszystko sobie wyjaśliśmy.
Może w końcu nasza relacja pójdzie do przodu i poznamy się lepiej? Bo jak narazie nic o sobie nawzajem nie wiemy....

Obiecaj że będzie dobrze...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz