XVII

2.5K 235 201
                                    

– Zrobione, Severusie.

Snape świdrował go wzrokiem.

– I to wszystko?

Draco poczuł, jakby dzielące ich biurko bardzo dobrze odzwierciedlało ich relację. On zawsze będzie głupim nastolatkiem, Snape zawsze będzie przebiegłym strategiem. Mógł sobie próbować nim manipulować, a mężczyzna wyczuje to natychmiast.

Może to dobrze. Czuł się tak strasznie, że chciał, żeby spotkała go kara za to wszystko.

Ale grał dalej, nawet jeśli to nie miało sensu.

– Nott twierdził, że zamierza działać, zanim zachorował. Nie jestem pewien, czy coś zrobił – dodał w końcu. – Chociaż nie zauważyłem nic konkretnego. On i Goyle zachowują się trochę inaczej.

Nauczyciel zmarszczył czoło.

– To znaczy?

– Nerwowo – odparł. – Po prostu.

– W porządku, Nie wyglądasz najlepiej.

Wargi drgnęły mu w rozbawieniu.

– Skończyłeś już sprawę z Potterem?

No tak. Severus rzekomo uczciwie się o niego troszczy. Naprawdę miał ochotę się zaśmiać.

– Nie, ale...

Skoro teraz on i Potter się pokłócili, musiał utrzymać między nimi dystans do czasu, aż Śmierciożerca wykona swój ruch. Jeśli mierzył w Harry'ego, Draco nie mógł pozwolić, by Harry był wtedy nieprzytomny, przeżywając rozstanie.

Snape'owi jednak nie mógł tego powiedzieć.

– Niedługo skończę – dokończył niezręcznie. – Kwestia najwyżej tygodni.

– Wiem, że to wszystko jest dla ciebie trudne, więc zdobyłem eliksir, który może ci pomóc.

Uniósł brew, zaintrygowany.

– Kiedy wiem, na co zwracać uwagę, widzę, co się rozgrywa między wami. Mniej więcej – Severus nachylił się, odbezpieczył jedną z szuflad i postawił na blacie buteleczkę z niebieską substancją. – To sprawi, że będzie łatwiej. Zażyj bezpośrednio przed tym, jak to zrobisz.

– Jak działa? – zapytał od razu.

Snape wbijał w niego wzrok.

– Przekonasz się.

Malfoy nie ufał mu, ale Severus nie podałby mu trucizny. Znajdzie sobie królika doświadczalnego.

Skinął głową i chwycił eliksir, obrócił go, obserwując jak płyn przelewa się po szkle.

– Dziękuję – odparł znużonym głosem. – A jeśli chodzi o Pottera...

Zadbał, by Snape zauważył wewnętrzną walkę.

– Mam przeczucie, że powinniście go bardziej pilnować.

***

– Któryś z nich wniósł coś, co normalnie nie miałoby prawa znaleźć się w zamku, Severusie. I stosunkowo dobrze to przemyślał, bo przekroczyli bramy jednocześnie. O ile w jakiś sposób nie są odpowiedzialne za to Mroczne Znaki.

– Malfoy twierdzi, że Nott i Goyle coś kombinowali, ale tylko zachowanie Notta to potwierdza. Goyle...

– Nie możemy uznać, że nic nie zrobił. Trzeba po prostu być czujnym, być może nałożę kolejne zaklęcia, które coś wskażą. A profesora Reesa poproszę, żeby dyskretnie miał oko na Harry'ego.

AmbiwalencjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz