WSTRZĄSAJĄCA HISTORIA Z PÓŁNOCNEJ SZKOŁY
Durmstrang od setek lat cieszy się uznaniem i prestiżem wśród czarodziejów. Ta międzynarodowa instytucja szczyci się osiągnięciami swoich absolwentów, wysokim poziomem nauczania oraz szerokim wachlarzem możliwości po jej ukończeniu. To oczywistość taka samo jak to, że wszyscy oddychamy lub mrugamy.
Z największym żalem należy poinformować więc o tragedii, która miała miejsce w ubiegły poniedziałek. Siedemnastoletnia Madison Bennett zamordowała wówczas swojego chłopaka, Evana Pollard, oraz próbowała zaatakować inne osoby. Świadkowie mówią o zmasakrowanych zwłokach i absolutnie szalonym zachowaniu dziewczyny. Czyżby Durmstrang szkolił do zabójstw? W żadnym razie; to wydarzenie ma przyczyny zupełnie racjonalne do wyjaśnienia.
Ojciec Madison, Jonathan, to doświadczony medyk o specjalizacji w leczeniu toksyn zwierząt. Uzyskaliśmy od niego informacje, że Madison zawsze była zdeterminowana do nauki i przykładała się do zajęć. Miała ambitne plany na przyszłość, przy czym ze swoim obecnym partnerem była już ponad pół roku. To nie był burzliwy związek dwójki nastolatków, a poważna i zrównoważona relacja.
Jej matka, Jennifer Chandler, pochodząca z zupełnie niemagicznej rodziny, okazała się po morderstwie rozpłynąć w powietrzu. Dotychczas nie stawiła się na wezwanie Ministerstwa do przesłuchania. Przyjrzyjmy się temu bliżej - tutaj leży przyczyna całej sprawy.
Kiedy w sierpniu rozpoczęły się serie ataków, Madison mieszkała właśnie z nią. Kobieta dowiedziała się o względnie niepokojącej sprawie i pojawiły się obawy, że jej córka zostanie skrzywdzona. Chcąc ją chronić, najprawdopodobniej zniszczyła jej życie.
Mugole, bez pojęcia o magii, nie są w stanie żyć pomiędzy czarodziejami - to kolejny dowód tej tezy. Jennifer udała się do magicznej części Londynu i w okolicy Pokątnej zakupiła kilka sprzedawanych wówczas masowo talizmanów przeciwko złym urokom. Bez wątpienia któryś z nich nie był tym, co obiecywał sprzedawca, jednak kobieta nie mogła o tym wiedzieć.
Madison początkowo odmawiała noszenia jakiegokolwiek symbolu ochronnego, słusznie wyśmiewając te naciski. Z rozpoczęciem roku szkolnego uległa jednak i nie należy jej tu winić. Jennifer pozostawała jej matką - nie chciała przysparzać jej kłopotów, może zresztą sama też zaczynała się bać.
Rówieśnicy i znajomi z otoczenia Madison zaczynali dostrzegać zmiany w jej zachowaniu. Stawała się roztargniona i nie uczyła się, a jednocześnie izolowała od nich, bywała okrutna. Jedyną osobą, która mogła do niej dotrzeć był Evan, jednak i to zaczynało być wyzwaniem.
Z czasem w Madison pojawiła się zazdrość, której nigdy wcześniej pomiędzy nimi nie było. Najbliżsi koledzy Evana twierdzą, że z niechęcią mówił o tym, jak zaborcza się stała i jak irracjonalnie potrafi się zachowywać.
Było tylko gorzej i gorzej, aż doszło do punktu kulminacyjnego. W głowie dziewczyny zrodziło się przekonanie, że Evan zamierza z nią zerwać. W porywie szaleństwa poderżnęła mu gardło i próbowała dostać się do dziewcząt, o których rzekomo najczęściej się wypowiadał.
Dochodzenie pozwoliło na poznanie prawdy - talizman, który miał ją chronić, wywierał coraz większy wpływ na psychikę. Umysł nie jest w stanie wytrzymać takiego nacisku i ostatecznie załamuje się. Przedmiot został przebadany i zabezpieczony przez Ministerstwo.
Madison przebywa obecnie w areszcie, czeka na rozprawę. Nie ma wątpliwości, że nie działała racjonalnie, wiemy zresztą, że po zakończeniu działania uroku jest zdruzgotana. Można tylko wyobrazić sobie ogrom wyrzutów sumienia i bólu, który musi przechodzić.
CZYTASZ
Ambiwalencja
Fanfiction"Każdego nowego dnia sądził, że sięgnął swoich limitów i gorzej być nie może, i nie jest w stanie dać z siebie więcej, i że to już go zabija, ale potem nastawał nowy poranek, południe, wieczór i noc - i nie było innego wyjścia, tylko znaleźć w sobi...