Wstęp

12.2K 342 231
                                    

Cześć i czołem, kluski z rosołem.

Specjalna data, bo mój ulubiony 28 grudzień! Dwa lata, od kiedy pracuję nad tym ff, rok od publikacji pierwszej części, no i dzisiaj publikacja drugiej.

Jestem taka nervously excited; ciekawa, co powiecie, nie mogę się doczekać, żeby to pokazać, ale boję się, że nie spełni oczekiwań XD Na pewno mam nadzieję, że będzie trzymała ta praca lepszy poziom niż pierwsza część.

Tak jak wspominałam, nie jestem zadowolona z tego, jaki mam zapas, ale moja usprawiedliwienie jest takie, że miałam trochę ponad pół roku, a nie cały rok, aż zaczęłam wstawiać rozdziały. Bo pisanie skończyłam w marcu, planowanie zajęło mi dobre dwa miesiące i dopiero potem coś powstawało. Teraz zaczęłam liceum i okazało się, że trzeba się uczyć, żeby utrzymać wcześniejsze oceny, więc mam mniej wolnego czasu, ale jakoś się udaję, z tym, że przyznanie się kiedyś, że skończyły mi się gotowe rozdziały po prostu dręczy mnie po nocach, hahah.

ALE pewnie chcecie usłyszeć coś stricte o opowiadaniu. Kiedyś już to mówiłam, ale powiem to jeszcze raz, mamy tutaj angst, angst i angst. Ja się świetnie bawię, robiąc im wszystkim krzywdę.

Okładka i tytuł to kwestia sporna, booo, no to jest problem, że nie mam całego tekstu. Wiadomo, "Moment, w którym należało mieć odwagę" jest elegancko wyjęty z ff i jakoś pasuje, a "Ambiwalencja" dotyczy raczej całokształtu i nie ma takiego matchingu w stylu "Chwila, w której x", a tak to sobie planowałam. Matchingu nie ma, bo tekstu nie ma. Kiedy coś ładnego mi spod palców wyjdzie, to tytuł się zmieni, no i analogicznie okładka też.

Okładka przynajmniej ma połączone tematycznie (czy coś) fanarty. Art jest własnością alek.dar (Instagram), zgoda na użycie jest, autorce oddaję pokłony.

Opis akurat jest cytatem, ładnie zapowiada, czego się spodziewać XDD. Też trochę kuleje, ale innego nawet nie próbuję, bo się to w życiu nie uda.

No i nie wiem, co wam napisać, moje kolejne dziecko idzie w świat. Już chyba wiem, jak się czują moi rodzice, kiedy pozwalają mi zrobić coś potencjalnie głupiego.

Przypominam, że bardzo doceniam krytykę i porady. Tym razem naprawdę macie możliwość zmienić coś na bieżąco, bo ciągle pracuję.

I tyle, chyba wiecie wszystko, najwyżej pojawią się dopiski.

Enjoy!

AmbiwalencjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz