Rozdział 4

167 17 0
                                    

Następnego dnia

W czasie gdy młodzież wraz z kilkoma dorosłymi spędzała czas w Bułgarii. Reszta upewniała się czy aby na pewno wszystko jest przygotowane na imprezę. Severus i Tom mieli nadzieje że wszystko będzie dobrze. A mały James Black niczego nie spróbuje zniszczyć. Wszyscy musieli przyznać że rodzice chłopca zrobili błąd dając mu imię po swoim zmarłym przyjacielu, ponieważ takim sposobem chłopiec posiada dwa imiona po dwóch żartownisiach. 


*pov. Aleksandra*

Gdy zbliżała się odpowiednia godzina. To wszyscy oprócz mnie i mojego młodszego brata przenieśli się do naszej rodzinnej posiadłości. Gdzie miała się odbyć impreza. Ja w tym czasie czekałem na młodego. Na prośbę rodziców wmówiłem mu że idziemy wszyscy razem dzisiaj do kina. Muszę przyznać że niestety ale ojciec nie zapomniał jak to jest być Ślizgonem. Co mnie miło zaskoczyło. Ale teraz muszę ja to dobrze zagrać aby Harry się nie domyślił że to pułapka. Gdy o tym myśleć to w końcu młody zszedł na dół. A ja spojrzałem na zegarek upewniając się że mogą przenieść się do rodzinnej posiadłości. Gdzie znajdowała się reszta. Na szczęście miałem już uprawnienia do teleportacji. Takim też sposobem nie musieliśmy się przenieść do posiadłości. 


*Posiadłość Riddle'ów*

Gdy tylko bracia pojawili się w posiadłości to wszędzie było ciemno. A wszyscy goście się pochowali w Sali Balowej gdzie miała się odbyć impreza. Gdy tylko tam weszli to starsi z braci od razu mógł zauważyć wielkie zaskoczenie u młodszego. Ale co się dziwić.

Gdy tylko zapaliło się światło. To wszyscy dookoła zaczęli wyskakiwać. Takim też sposobem Harry od razu zrozumiał co się dzieje. Jako pierwsi podeszli do niego jego rodzice z pudełkiem. W którym znajdują się pierścienie i nie tylko. Ale nie musiał go otwierać teraz. Oprócz tego otrzymał od nich również miotłę. Później podszedł do niego Aleksander. A po nim reszta. 

Jako ostatnia podeszła do niego Hermiona. Ale powiedziała mu na ucho że później otrzyma od niej prezent, ponieważ nie chce aby reszta go ujrzała. Oboje od razu zauważyli że pewna trójka po kryjomu jak zawsze się im przygląda. 

Hermiona nie umiała nawet zrozumieć ich zachowania. Ale jakoś się tym nie przejmował. Później wszyscy zaczęli się bawić. Że nawet prawie nikt nie zauważył jak znikali. Oprócz Toma który akurat wyszedł w międzyczasie na dwór. 

Chociaż był ciekawy o co chodzi. To podjął że zostawi tą dwójkę samych i dopilnuje aby jego pierworodny wraz z braćmi Malfoy nie przeszkadzali parze. Ale okazało się że ci nawet nie zauważyli jak tamci zniknęli. 


*Pov. Harry'ego*

Muszę przyznać że prezent od Hermiony na prawdę mi się podobał. Ale nadal nie mogę uwierzyć że zapomniałem jakimś sposobem że mam dzisiaj urodzin. I stałem się pełnoletnim czarodziejem. 

Ale i tak pudełko będę mógł otworzyć dopiero kolejnego dnia gdzie rodzinne pierścienie i nie tylko. W tym o świadczeniowy. Z którego chyba z korzystam od razu po szkoleniu, ponieważ wtedy w naszej posiadłości ma się odbyć impreza.

Ale przed udaniem na szkolenie będę musiał porozmawiać o tym ze swoim i Hermiony ojcem. I tak wiem że nasi rodzice podpisali kontrakt małżeński. O czym dowiedziałem się zeszłym roku tak samo jak moja ukochana.

Ale niestety musieliśmy wrócić do reszty. Chyba dzisiejszy dzień zapiszę w kalendarzu ponieważ pewne osoby nas nie szpiegowały. 

Harry Riddle - ostatni rok w Hogwarcie (zakończona)Where stories live. Discover now